Sędziowie uznali, że nie ma podstaw do uznania, że Piotra pobili funkcjonariusze ZOMO oraz że jego śmierć ma jakikolwiek związek z działalnością na rzecz niepodległości Polski. Dwoma świadkami zgłoszonymi przez pełnomocnik rodziców Piotra zajmie się prokuratura z powodu podejrzeń krzywoprzysięstwa.
Radna Joanna Frankiewicz, żona nieżyjącego już szefa poznańskiej Solidarności Walczącej, oraz jego bliscy współpracownicy złożyli wczoraj przed sądem zeznania zgodne z ustaleniami "Głosu Wielkopolskiego", że SW nie miała komórki kontrwywiadowczej i nie uzyskała informacji o sprawcach śmiertelnego pobicia w 1982 roku Piotra Majchrzaka.
Przedmiotem rozprawy była weryfikacja twierdzeń S., że kierował on kontrwywiadem SW, a jego agent ps. "Jęczmień" miał być świadkiem przyznania się przez ZOMO-wców do pobicia Piotra. S. twierdzi, że uzyskiwane przez siebie informacje przekazywał w latach 80. Maciejowi Frankiewiczowi.
- Mój mąż uważał S. za osobę niezrównoważoną emocjonalnie i niepewną. Z tego względu nie miał do niego zaufania, dlatego nie chciał go zaprzysiąc [w SW najbardziej zaufani członkowie składali przysięgi - przyp. red.]. Powierzał mu zadania w bardzo ograniczonym zakresie - powiedziała Joanna Frankiewicz, wyjaśniając, że jej mąż angażował S. jedynie do spraw związanych z poligrafią.
Więcej filmów w serwisie Głos.TV:
Policja zlikwidowała plantację marihuany
Gospodarska wizyta na budowie
Portal wolontariusza Euro 2012 już działa
Radna zaprzeczyła, by S. przekazywał Maciejowi Frankiewiczowi meldunki na temat rzekomych sprawców pobicia Piotra Majchrzaka. - Gdyby jakiekolwiek informacje do niego dotarły, z pewnością mąż zrobiłby wszystko, aby je ujawnić - zapewniła Joanna Frankiewicz.
- S. nie był w SW, na początku drukował gazetki, ale potem Maciej Frankiewicz go odsunął. Uważał, że był on osobą, która nie potrafiła utrzymać tajemnicy. Robił wokół swojej osoby dużo hałasu i dlatego był niebezpieczny - stwierdził Szymon J., bliski współpracownik Frankiewicza. Podobne stanowisko przedstawił także drugi członek kierownictwa SW w Poznaniu.
- W poznańskiej SW nie było kontrwywiadu. To, co mówi S. o swojej działalności i agencie "Jęczmieniu", to kłamstwo - powiedział stanowczo Szymon Ł.
Reprezentujący Skarb Państwa prokurator Hieronim Mazurek zwrócił uwagę na fakt, że S. swoje rewelacje o agencie "Jęczmieniu" przedstawił w sądzie dopiero po śmierci Macieja Frankiewicza. Nie mówił jednak o tym podczas pierwszego procesu, gdy były szef SW jeszcze żył. Na tej podstawie oraz w oparciu o relacje świadków prokurator wystąpił o wyłączenie ze sprawy zeznań S. oraz Michała K., "Jęczmienia" w celu podjęcia śledztwa w sprawie popełnienia krzywoprzysięstwa.
Sąd odrzucił wniosek prokuratora o ponowne przesłuchanie Mariana O., człowieka, którego widziano przy leżącym Piotrze. Podobnie potraktował wniosek mecenas państwa Majchrzaków, która krótko po stwierdzeniu, że nie ma już wniosków dowodowych, chciała powołania na świadka Marcina Kęszyckiego, aktora Teatru Ósmego Dnia. Sędziowie uznali, że uzasadnienie tego wniosku jest niejasne i może on mieć na celu przedłużanie procesu.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?