Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KONIN - Porzucił konającego psa. Odpracuje karę w schronisku dla zwierząt

Ola Braciszewska
Zamiast do więzienia, Paweł S. trafi do pracy w przytulisku
Zamiast do więzienia, Paweł S. trafi do pracy w przytulisku fot. archiwum
Do konińskiego sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko 29-letniemu Pawłowi S., który porzucił konającego psa pod wiaduktem Briańskim w Koninie. Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze. - Prokurator wyraził zgodę na wniosek oskarżonego. Paweł S. przez rok po 20 godzin miesięcznie będzie bezpłatnie pracował na rzecz konińskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt - mówi Marek Kasprzak, rzecznik prokuratury okręgowej w Koninie.

Przywiązanego do stalowej konstrukcji wiaduktu potrąconego przez pociąg psa rasy amstaff na początku marca znalazł przypadkowy przechodzień. Zwierzę miało oderwaną lewą łapę i bark.

Mężczyzna natychmiast powiadomił straż miejską i koniński oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Dwuletnia suka o imieniu Xena została przewieziona do kliniki weterynaryjnej, gdzie przez kilka godzin lekarz próbował ją ratować. Niestety, pies zdechł na drugi dzień po operacji. Wtedy rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania właściciela czworonoga. Udało się go odnaleźć dzięki anonimowym informacjom. Paweł S. przyznał, że był w tym czasie z psem na spacerze. Twierdził jednak, że poszedł szukać pomocy, a kiedy wrócił, Xeny już nie było. O tym, co się z nią stało, dowiedział się natomiast z internetu.

Konińska policja postawiła 29-latkowi zarzut znęcania się nad zwierzęciem, który zagrożony był karą grzywny lub karą do roku więzienia. Jak mówiła wówczas Renata Purcel-Kalus, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Koninie, nie było podstaw do uznania znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem.

Po analizie materiału dowodowego, śledczy z prokuratury rejonowej w Koninie zmienili jednak kwalifikację czynu na znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. Zdaniem śledczych, właściciel psa nie szukał bowiem dla niego żadnej pomocy. Pawłowi S. groziły dwa lata więzienia. Po niespełna dwóch miesiącach trwania śledztwa, 29-latek złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze.

Prokurator zgodził się na to, by Paweł S. przez rok odpracował swoją winę w schronisku. Anna Deczyńska, kierownik konińskiego przytuliska dla zwierząt, uważa, że wyznaczona kara jest dla właściciela Xeny zbyt niska.

- Takie potraktowanie psa powinno być surowiej ukarane. Są u nas ludzie, którzy pracują po 300 godzin, a 20 w miesiącu to naprawdę niewiele. Ten człowiek wykazał się kompletnym brakiem odpowiedzialności za zwierzę - mówi Anna Deczyńska. - Cały czas mam przed oczami tę płaczącą w schronisku suczkę. Po tym, w jakim stanie ją widziałam, nie wiem jak będę reagować na tego pana. Na pewno nie będzie miał taryfy ulgowej.

Ostateczną decyzję w sprawie kary dla Pawła S. podejmie sąd. Jak twierdzi jednak Marek Kasprzak, wyrok sądu to raczej kwestia formalna. - Jeśli prokurator i oskarżony nie zmienią zdania, prawdopodobnie już na pierwszym posiedzeniu wnioskowana przez prokuraturę kara zostanie orzeczona wobec oskarżonego - mówi Kasprzak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto