Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kopka wiary

Andrzej REMBOWSKI
Zbigniew Kopka i Tomasz Wysoczański nie mogą dojść do porozumienia w sprawach finansowych dotyczących budowy lodowiska w Parku Kasprowicza. Fot. 2x P. Jasiczek, A. Szozda
Zbigniew Kopka i Tomasz Wysoczański nie mogą dojść do porozumienia w sprawach finansowych dotyczących budowy lodowiska w Parku Kasprowicza. Fot. 2x P. Jasiczek, A. Szozda
„Gazeta Poznańska” dotarła do przedsiębiorcy, który twierdzi, że Zbigniew Kopka, prezes Fundacji Rozwoju Sportu Szkolnego, nie wypłacił mu 19 tys.

„Gazeta Poznańska” dotarła do przedsiębiorcy, który twierdzi, że Zbigniew Kopka, prezes Fundacji Rozwoju Sportu Szkolnego,
nie wypłacił mu 19 tys. złotych za wykonanie robót ziemnych przy budowie lodowiska w Parku Kasprowicza.

Sytuacja Fundacji Rozwoju Sportu Szkolnego i jej prezesa Zbigniewa Kopki robi się coraz trudniejsza. W poniedziałek prezydent miasta Ryszard Grobelny dał prezesowi ultimatum - albo do 15 marca przedstawi udokumentowane deklarację realizacji budowy lodowiska w Parku Kasprowicza do 1 września, albo umowa zostanie uznana za rozwiązaną z winny FRSS. Gdyby do tego doszło fundacja w terminie 7 dni musiałaby zwrócić miastu 1,5 mln złotych i dzierżawiony teren. Dotarliśmy do przedsiębiorcy, który mówi wprost - prezes Kopka jest niewypłacalny!

Cesja zamiast syndyka

Tomasz Wysoczański jest współwłaścicielem firmy budowlanej TRANS-KOP s.c. W kwietniu 2002 roku zawarł umowę z Przedsiębiorstwem Budowlanym FIRMBUD Grupa Nowy Dom S.A. ze Środy Wielkopolskiej, które prowadziło budowę lodowiska dla fundacji. TRANS-KOP, jako podwykonawca, był odpowiedzialny za wykonanie robót ziemnych. Po kilku miesiącach FIRMBUD zgłosił wniosek o upadłość, a zakład przejął syndyk.
Tomasz Wysoczański nie decyduje się jednak dochodzić swoich roszczeń poprzez syndyka.

- Nauczony doświadczeniami z lat poprzednich doszedłem do wniosku, że lepiej będzie wystąpić do FIRMBUD-u o wystawienie cesji wierzytelności. Dzięki niej mógłbym ubiegać się u prezesa Kopki o wypłacenie pieniędzy - mówi T. Wysoczański.

Według przedsiębiorcy cesja została wystawiona 14 czerwca 2002 roku. Obejmowała ona trzy faktury wystawione za usługi koparko - ładowarką. Łącznie 223,5 godziny pracy po 70 złotych każda. Ostatecznie, po dodaniu podatku, suma robót wykonanych przez TRANS- KOP na rzecz FIRMUBUD- u wyniosła 19086,9 złotych.

Kosztowny błąd

Wysoczański zaproszony został przez prezesa Kopkę na rozmowy na 21 października. W zaproszeniu wystawionym 16. października prezes Kopka prosi właściciela TRANS- KOP-u o zabranie ze sobą kompletu oryginalnych dokumentów dotyczących zobowiązań PB FIRMBUD w stosunku do firmy Wysoczańskiego.

- Na spotkanie stawiłem się z kompletem dokumentów: umową z dnia 30 kwitnienia 2002 między naszą firmą a FIRMBUD-em, fakturami wystawionymi za wykonane zadania oraz wspomnianą cesję - mówi T. Wysoczański.

Twierdzi on dalej, że prezes Kopka wyraził wolę wypłacenia mu pieniędzy:

- Prezes sugerował, że może to być umowa biznesowa. My podpisujemy cesję na 19 tys. Fundacja nam wypłaca 15 tys. Poprosił o oryginały dokumentów. W dobrej wierze, wierząc, że podejdzie poważnie do tematu zdecydowaliśmy się je przekazać prezesowi - mówi Wysoczański. - To był błąd. Po kilkutygodniowych prośbach udało się nam odzyskać umowę i faktury. Cesja została u prezesa. Pieniądze przepadły - dodaje.

Prezes nie pamięta

Prezes Zbigniew Kopka nie przypomina sobie spotkania z właścicielami TRANS- KOP-u. - W tym czasie spotykałem się z kilkoma podwykonawcami FIRMBUDu. Staraliśmy się im pomóc. Nie przypominam sobie, żebym widział tę cesję - mówi. - To sprawa między tymi dwoma firmami. Fundacja nie jest stroną w tej sprawie - dodaje Kopka.

W rozliczeniu przedstawionym przez Fundację w Wydziale Analiz i Budżetu Urzędu Miasta, a dotyczącym dotacji przekazanej na budowę lodowiska nie znajduje się żaden zapis o wspomnianej cesji wierzytelności. Nie ma też żadnej wzmianki o firmach TRANS- KOP i FIRMBUD. Dyrektor Wydziału, Leszek Tajsner, zastrzega jednak: - Do rozliczeń dotacji były przyjmowane te dokumenty, które zrealizowane były finansowo, czyli pieniądze przekazane były kontrahentom.
Bez dokumentów poznański przedsiębiorca zdaje się być na przegranej pozycji. Wysoczański nie chce jednak odpuszczać: - Mogłem dociekać moich pieniędzy u syndyka. Uwierzyłem prezesowi. Złożyłem w tej sprawie do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Nie chcę się pogodzić z jawnym oszukiwaniem mojej firmy!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto