Po remisie u siebie z Zagłębiem Lubin lechici pałali chęcią nadrobienia strat w kolejnym meczu. Wtorkowy rywal – Korona Kielce – nie wydawał się szczególnie wymagającym rywalem, więc nadzieja na 3 punkty nie wydawała się płonna.
Niestety, spotkanie zaczęło się fatalnie. W 9. minucie w prostej sytuacji Marcin Kamiński próbując podać piłkę do Macieja Gostomskiego, nie trafił w futbolówkę, do której błyskawicznie dobiegł Maciej Korzym. Obrońca Lecha próbował go zatrzymać i lekko pociągnął go za rękę, co napastnik Korony skrzętnie wykorzystał, padając na murawę. Normalnie w takiej sytuacji sędzia nie pokazałby nawet żółtej kartki, ale ponieważ Korzym wychodził na czystą pozycję, nie miał wyjścia – musiał wyrzucić Kamińskiego z boiska.
Po chwili poznaniacy omal nie dostali drugiego ciosu, gdyż z podyktowanego rzutu wolnego Paweł Golański trafił w poprzeczkę. Piłka nawet wylądowałaby w siatce, ale piłkę zdołał trącić palcami Maciej Gostomski.
Lechici musieli sobie radzić w „dziesiątkę”, ale przynajmniej początkowo nie zamierzali ograniczać się tylko do obrony. Niezłą okazję strzelecką miał nawet Łukasz Teodorczyk, ale jego strzał nie był w stanie zaskoczyć Zbigniewa Małkowskiego.
Kolejny cios na Kolejorza spadł w 22. minucie, kiedy z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Rafał Murawski. Trener Mariusz Rumak musiał w jego miejsce wpuścić nominalnego lewego obrońcę Barry’ego Douglasa, który został ustawiony na pozycji stopera.
Korona groźniej zaatakowała dopiero w 39. minucie, kiedy strzał Siergieja Pyłypczyka z najwyższym trudem obronił Gostomski. Dwie minuty później niezłym uderzeniem z rzutu wolnego, ale niestety niecelnym popisał się Douglas.
Po nawet wyrównanej pierwszej połowie, w drugiej już zdecydowanie na boisku dominowali gospodarze. W 49. minucie znów w roli głównej wystąpił Gostomski, broniąc strzał głową Pyłypczuka.
Przez kolejne 40 minut z boiska wiało nudą. Kielczanie z uporem maniaka posyłali kolejne dośrodkowania w pole karne Lecha, które wybijali poznańscy obrońcy. Takich dośrodkowań było blisko 50! Lech ograniczył się do przeszkadzania rywalom, nastawiając się na wywalczenie w Kielcach remisu i był bardzo bliski celu. Niestety, w 88. minucie kolejna wrzutka gospodarzy przyniosła skutek. Daniel Gołębiewski ubiegł zarówno Arboledę jak i wybiegającego z bramki Gostomskiego i strzałem głową dał Koronie zwycięską bramkę.
- Mecz od początku nam się nie ułożył - powiedział po meczu Mariusz Rumak. - Musieliśmy grać o jednego mniej. Zmieniliśmy sposób gry i czekać na kontrataki. W ofensywie nie byliśmy zbyt groźni, ale dobrze realizowaliśmy zadania defensywne. W końcówce nie ustrzegliśmy się jednak błędu i wracamy do Poznania bez punktów.
Korona Kielce - Lech Poznań 1:0 (0:0)
Bramka: 88. Gołębiewski .
Żółte kartki: Jovanović, Pyłypczuk.
Czerwona kartka: Kamiński (8. - za faul taktyczny).
Widzów: 5786 (w tym 480 kiboli Kolejorza).
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Korona: Małkowski - Golański, Stano, Dejmek, Sylwestrzak - Marković, Jovanović - Sobolewski (90. Trojanowski), Kiełb (73. Janota), Pyłypczuk - Korzym (60. Gołębiewski)
Lech: Gostomski - Możdżeń, Kamiński, Arboleda, Henriquez - Injac (83. Formella), Murawski (22. Douglas) - Linetty, Hamalainen, Lovrencsics - Teodorczyk (59. Ślusarski).
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?