Koronawirus w Poznaniu: Coraz mniej taksówkarzy na mieście. Rezygnują lub idą na L4

Pan Waldemar we wtorek rozpoczął pracę już o godzinie 6. Do godziny 12 odbył tylko jeden kurs.

- Jest dramat. Nie ma praktycznie klientów - mówi nam poznański kierowca spotkany na ul. Wielkiej.

Wielu poznańskich taksówkarzy ma ten sam problem i to już od tygodnia. Gdy wybuchła pandemia koronawirusa, a rząd wprowadził stan epidemii, liczba codziennych kursów taksówkarzy drastycznie spadła.

Ci, którzy pracują w zawodzie od wielu lat mówią, że takiej sytuacji na rynku jeszcze nie było.

- Ruch strasznie zmalał - przyznaje Grzegorz Skuneczny, taksówkarz z Środy Wielkopolskiej.

Tylko w przeciągu ostatniego tygodnia w jednej z poznańskich korporacji taksówkarskich zrezygnowało z pracy aż 14 kierowców.

- Decydują się zawiesić działalność firmy, idą na L4. W naszej korporacji mamy 270 kierowców. Rezygnacja 14 to bardzo dużo - przyznaje Karolina Płoska z Poznańskiego Stowarzyszenia Taksówkarzy.

Jednak nie tylko znacznie mniejsze zainteresowanie wpływa na to, że taksówkarze rezygnują z pracy.

- Boją się jeździć, bez wątpienia. Na szczęście nie było jeszcze sytuacji, by któryś z kierowców musiał iść na kwarantannę - mówi Karolina Płoska.

Zobacz też: Ceny paliw w Poznaniu spadły z powodu koronawirusa. Tak tanio nie było od lat!

- Jeździłem do 20 marca po Poznaniu. Ale nie otrzymałem od nikogo żadnych środków ochronnych, maseczek, środków do dezynfekcji. Sam zacząłem sobie je organizować. Aktualnie czekam na szybę, która będzie oddzielała mnie od pasażerów, siedzących z tyłu. gdy przegroda zostanie zamontowana wrócę do pracy. Korporacje nie pomagają nam. W ostatnich dniach postanowiły jedynie zmniejszyć nam składki, by zachęcić pozostałych kierowców do pracy - mówi Grzegorz Skuneczny.

Okazuje się bowiem, że to w zakresie samych kierowców jest zabezpieczenie siebie i swojego pojazdu przed ewentualnym zakażeniem koronawirusem.

- Zabezpieczenie jest we własnym zakresie kierowców. Zwłaszcza, że nasze stowarzyszenie nikogo nie zatrudnia, jesteśmy tylko pośrednikiem - mówi Karolina Płoska.

Zobacz też:

Pobierz bezpłatną aplikację Głosu Wielkopolskiego i bądź na bieżąco!