KOSTRZYN - Miastu zagraża inwazja ciężarówek budowniczych obwodnicy

– Oglądałem tę bocznicę. Jest krótka. Cały pociąg się tam nie zmieści. Żeby przeładować kruszywo, trzeba będzie przetaczać pociąg – mówi Paweł Alejski, dyrektor poznańskiego oddziału spółki Eurovia.

Dalej materiał ma być transportowany samochodami. Którędy? Niestety, wąskimi ulicami Kostrzyna. Jak twierdzi dyrektor, firma rozmawiała już z miejscowymi samorządowcami i uzyskała akceptację dla przejazdu ciężarówek (tzw. wanien) ulicami: Warszawską, Półwiejską i Poznańską, aż do drogi krajowej nr 92 i dalej na teren budowy.

Pierwsze spotkania z zarządcami dróg, inwestorem oraz wykonawcą już się odbyły. Jak jednak twierdzi obecny na nim Jerzy Nowak, wiceburmistrz miasta i gminy Kostrzyn, ostatecznego porozumienia nie podpisano. – Uzgodniliśmy jedynie, że samochody będą bardzo czytelnie oznakowane, by można było monitorować, którędy się poruszają – mówi Jerzy Nowak.

– Nie zgodziliśmy się na to, by kilkaset tysięcy ton kruszywa przeładowywane było na bocznicy przy dworcu kolejowym w Kostrzynie. Przecież dworzec i bocznica znajdują się praktycznie w centrum miasta – mówi burmistrz Paweł Iwański.

Tak samorządowcy, jak i mieszkańcy Kostrzyna pamiętają, jaką uciążliwość stanowiła dla nich trwająca niespełna rok budowa autostrady A2. Wywołała ona szereg konfliktów.

Samorządowcy mają więc nadzieję, że kruszywo będzie wożone z bocznicy w znajdującej się pobliżu Nekli. Bocznica ta znajduje się poza miasteczkiem i obsługuje wytwórnię mas bitumicznych w Brzeźnie.

Na transporcie kruszywa przez miasto problemy się nie kończą. Kolejny milion ton żwiru ze żwirowni w Gołuniu (w gminie Pobiedziska), wykonawca musi przewieźć na teren budowy. Jak mówi dyrektor Alejski, z Gołunia ciężarówki mają jeździć drogą nr 2843, a następnie drogą wojewódzką w kierunku Iwna. Część żwiru musi zatem przejechać przez Kostrzyn.

– Wytypowaliśmy trasy, jakimi podejrzewamy, że będziemy się poruszać, a firma doradcza ma dokonać oceny stanu tych dróg oraz budynków, jakie przy nich się znajdują. Realizujemy zamówienie państwowe i prosimy o zrozumienie – mówi dyrektor Alejski.

– Kiedy nastanie wiosna, transport tego rodzaju z powodu hałasu i kurzu będzie niezmiernie uciążliwy dla mieszkańców. Nie dopuścimy do tego, żeby wielkie ciężarówki przejeżdżały obok gimnazjum. Nie zgadamy się na to ze względu na bezpieczeństwo młodzieży, a także dlatego, że ulice miasta nie są dostosowane do tak ciężkiego ruchu. Ulica, przy której znajduje się gimnazjum i boisko „Orlik”, została niedawno oddana do użytku – wyjaśniają samorządowcy.
Wykonawca doskonale zdaje sobie sprawę, że nie ma prawa wejść (bez wiedzy zarządców) na ich drogi.

Starostwo Powiatowe w Poznaniu zapowiada, że Eurovia otrzyma takie same warunki korzystania z dróg jak budujący zachodnią obwodnicę.
– Jeśli korzystający z drogi uszkodzą ją, będą musieli po zakończeniu budowy obwodnicy przywrócić stan sprzed rozpoczęcia swojej działalności. Ponadto będą musieli też utrzymywać te odcinki zimą. Gwarantem jest tu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad – wyjaśnia Tomasz Łubiński, wicestarosta powiatu poznańskiego.

GDDKiA ma bowiem prawo potrącić kwoty, jakie wykonawca zalega innym podmiotom, przy okazji wypłaty ostatniej faktury.
Dokumenty niezbędne do zawarcia porozumienia dotyczącego użytkowania dróg mają być przygotowane do piątku. Urzędnicy Zarządu Dróg Powiatowych w Poznaniu na razie nie chcą ujawniać spisu dróg, jakimi mają się poruszać samochody wykonawcy. Jak twierdzi rzecznik tej instytucji Katarzyna Jędraszczyk, negocjacje nie zostały zakończone.