W ostatni weekend na płycie Starego Rynku po raz kolejny można było spotkać mężczyznę, który przy Ratuszu od kilku lat pojawia się w towarzystwie dwóch kóz. Zwierzętom rozkłada chodnik, sobie krzesło, a tuż przed nim, karton z prośbą o zrzutkę na karmę. Kozy przypięte do smyczy, często w pełnym słońcu muszą spędzić na płycie nawet kilka godzin. - Dzieci chętnie podchodzą, wrzucają monety, nie zdają sobie sprawy, że nie powinno się w ten sposób traktować zwierząt. To wstyd, że w dużym europejskim mieście nikt na to od dawna nie reaguje – zauważa Marcin, mieszkaniec Starego Miasta.
Czy rzeczywiście tak jest? Rzecznik poznańskiej straży miejskiej Przemysław Piwecki tłumaczy, że w ostatnią sobotę jeden z patroli skontrolował mężczyznę. - Zwierzęta miały dostęp do wody, więc niewiele mogliśmy zrobić – rozkłada ręce. Dodaje jednak, że właściciel kóz jest już dobrze znany funkcjonariuszom – pojawiały się skargi od mieszkańców dotyczące między innymi nieprzyjemnego zapachu zwierząt.
- Mężczyzna kilkakrotnie otrzymał też karę za przewożenie ich samochodem osobowym. Wzywaliśmy również weterynarza, który miał sprawdzić dobrostan kóz, jednak okazywało się, że trudno było właścicielowi cokolwiek zarzucić – tłumaczy rzecznik.
Przemysław Piwecki zwraca uwagę, że w Poznaniu funkcjonuje uchwała rady miasta, która reguluje kwestie związane z hodowlą zwierząt gospodarskich w mieście. - Nie do końca jednak wiadomo, czy kozy przebywające na Starym Rynku można potraktować jako hodowlę. Z drugiej jednak strony trudno wyobrazić sobie sytuację, w której w tym samym miejscu ktoś postanowiłby wyprowadzić krowę na spacer – przyznaje.
Losem kóz jest przejęta również Ewa Zgrabczyńska, dyrektora poznańskiego ogrodu zoologicznego. Jej zdaniem zwierzęta trzymane w takich warunkach nie mają możliwości, by zaspokajać podstawowe potrzeby biologiczne.
- To sytuacja absurdalna i niedopuszczalna z perspektywy dobrostanu tych zwierząt. Samo miejsce jest przecież mocno nasłonecznione, a kozy nie mają możliwości, by się ukryć i wypocząć
– komentuje.
Zwraca również uwagę, że proceder żebrania z wykorzystaniem zwierząt jest zabroniony. - Prezydent Jaśkowiak podjął bardzo dobrą decyzję dotyczącą zakazu wjazdu cyrków wykorzystujących zwierzęta do Poznania. Tu mamy do czynienia z podobnym procederem – podkreśla dyrektorka zoo.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku kozy stały się także "atrakcją" jednej z lodziarni na Śródce. Ich właściciel po skargach mieszkańców oraz kilku interwencjach straży miejskiej postanowił zrezygnować z takiej formy przyciągania klientów.
Zobacz też:
Sprawdź też:
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?