Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KRADZIEŻE - Schował książkę do kieszeni, bo chciał sprawdzić, czy się tam zmieści...

Błażej Dąbkowski
– Kronika Lecha to częsty  łup złodziei – mówi Andrzej Kawecki z księgarni z Al. Marcinkowskiego
– Kronika Lecha to częsty łup złodziei – mówi Andrzej Kawecki z księgarni z Al. Marcinkowskiego fot. Błażej Dąbkowski
Końcówka wakacji i początek września jest dla poznańskich księgarzy trudnym okresem. Z półek znika więcej niż zwykle książek… skradzionych. Choć największym zainteresowaniem wśród złodziei cieszą się bestsellery, to w sierpniu szturmują księgarnie, by kraść podręczniki i mapy.

– Studentów interesują głównie lektury uzupełniające i przewodniki turystyczne. W zeszłym roku przed rozpoczęciem roku akademickiego na potęgę kradli „Inteligencję emocjonalną” – mówi Andrzej Kawecki z księgarni przy Al. Marcinkowskiego.

Grupą, na którą księgarze zwracają szczególną uwagę, są także pasjonaci piłki nożnej.
– Musimy bardzo uważać na dział sportowy, kroniki Lecha Poznań są wyjątkowo smakowitym kąskiem, a do tego łatwo można je sprzedać – dodaje A. Kawecki. Wśród książkowych złodziei pojawiają się poz-naniacy, którzy kradną notorycznie.

– Zazwyczaj są to starsze osoby, będące do tego pod wpływem alkoholu. Nie pamiętają, że robią to po raz dwudziesty. Wśród młodzieży kradzież to raczej wyskok jednorazowy – tłumaczy Paweł Iwański, pracownik Księgarni Powszechnej.

„Recydywiści” mają swoje ulubione działy i choć są dobrze znani księgarzom, próbują szczęścia aż do skutku.
– Przychodzi do nas pewien miłośnik książek przyrodniczych. W zeszłym tygodniu złapaliśmy go już kolejny raz. Schował książkę do kieszeni i tłumaczył się, że…chciał sprawdzić, czy się tam zmieści – opowiada Marek Kułak z księgarni Arsenał.

Księgarze niechętnie mówią o stratach, na które są narażeni. Niektórzy jednak przyznają, że sięgają one nawet ponad 10 proc. ich przychodu.
– Jeszcze kilka lat temu w ciągu roku łapaliśmy ponad 100 złodziei i traciliśmy naprawdę ogromne pieniądze, w tej chwili sytuacja się poprawiła – stwierdza A. Kawecki.
Właśnie z powodu kradzieży w Księgarni Powszechnej zamontowano bramki elektroniczne, które też bywają zawodne, gdy złodziej działa nocą. – Pewnego dnia, gdy pojawiliśmy się pracy, zobaczyliśmy wybitą szybę. Okazało się, że zginęło wiele drogich albumów. Na całe szczęście złodzieja gryzło sumienie i następnego ranka książki znaleziono w farze z dopiskiem, by nam je zwrócić – wspomina P. Iwański. Nie wszyscy są jednak przekonani do „elektronicznego strażnika”, stawiając na tradycyjne metody pilnowania klientów.

– Bramki są fikcją. Po pierwsze książek nie opłaca się nitkować a po drugie doświadczony złodziej łatwo sobie radzi z takim zabezpieczeniem. Najbardziej skuteczne jest ludzkie oko – mówi A. Kawecki i przekonuje, że doświadczony pracownik z łatwością potrafi wyłapać potencjonalnego złodzieja. – Delikwent otwiera książkę i jest zainteresowany wszystkim dookoła tylko nie nią – dodaje.

W jednej z jeżyckich księgarni zatrudnia się nawet dodatkowego pracownika, by w gorącym okresie szkolnych zakupów pilnował nieuczciwych klientów.
– Dlatego podręczniki przenieśliśmy za ladę, by nie kusić losu – informuje pani Anna, właścicielka księgarni.

Niestety, gdy księgarze chcą dochodzić sprawiedliwości, mają związane ręce. Zgodnie twierdzą, że policja niechętnie pojawia się, gdy wartość skradzionego towaru nie przewyższa 250 zł. Dopiero powyżej tej kwoty mamy do czynienia z przestępstwem. – Musimy się ograniczać do rozmów wychowawczych i odbierania książek – tłumaczą.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto