Ancalagon, bo takie imię nadał krokodylowi zastępca prezydenta Poznania Jędrzej Solarski, znalazł schronienie w poznańskim zoo. Jak podkreślają pracownicy zoo, zwierzę czuje się już coraz lepiej. Szczegóły interwencji przedstawi wkrótce śląska policja i prokuratura. Okazuje się, że krokodyl przebywał bardzo długo w fatalnych warunkach utrzymania w wodzie ze zmacerowanymi zwłokami samicy - towarzyszki.
- Bardzo obawiamy się efektów zatrucia, które ze względu na specyficzny metabolizm krokodyli mogą ujawnić się z czasem. To była bardzo trudna akcja ratownicza
- piszą.
O krokodylu, pracownicy zoo pisali na swoimi Facebooku już we wtorek. Wówczas trwała walka o utrzymanie zwierzęcia przy życiu.
- Dziś znowu ratowaliśmy wyjątkowe bardzo niebezpieczne zwierzę: trzymetrowego krokodyla nilowego. Jesteśmy tam, gdzie trzeba nieść pomoc szczególną. Władze Miasta Poznania pomogły innemu miastu na prośbę organów ścigania
- napisano we wtorek na Facebooku poznańskiego zoo. Dalej czytamy:
- Dziękuję wspaniałej drużynie zoo (Michał, Jarek, Radek, Łukasz), a szczególnie - Radkowi, który z ogromną odwagą, ale i rozsądkiem był w samym centrum działań. Pracownicy poznańskiego zoo kochają i ratują zwierzęta - i te zagrożone wyginięciem, i te bardzo skrzywdzone przez człowieka. Oczywiście ktoś musiał kierować i koordynować akcję od środka i stać na końcu liny - dyrektorka zoo, Ewa Zgrabczyńska.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Obserwuj nas także na Google News
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?