Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Sobieraj: Jest nam wstyd za grę Warty Poznań

Karol Sakwa
Sobieraj: Na dobrą sprawę, pani prezes mogłaby nas zwolnić też pięciu czy dziesięciu i nie powinniśmy mieć pretensji...
Sobieraj: Na dobrą sprawę, pani prezes mogłaby nas zwolnić też pięciu czy dziesięciu i nie powinniśmy mieć pretensji... P. Miecznik
Do drużyny Warty Poznań wrócił w poprzednim meczu ligowym przeciwko jedenastce z Gdyni po długim rozbracie trener Jarosław Araszkiewicz. Powrócił także Krzysztof Sobieraj, który pauzował jednak tylko trzy tygodnie z powodu kontuzji. Obrońca Zielonych opowiedział nam o swoim powrocie na boisko, meczu z Arką oraz o kilku innych sprawach.

Zapewne uważacie, że ten remis z Arką jest trochę jak porażka. Myśli Pan, że zagraliście zbyt słabo, czy po prostu przeciwnik był od Was lepszy?
Na pewno jest dla nas jak porażka. Ale czy przeciwnik był lepszy? Uważam, że remis z przebiegu gry jest sprawiedliwy. Mnie osobiście było ciężko, wróciłem po 3 tygodniach, czułem się niezbyt dobrze fizycznie, starałem się nadrabiać charakterem i cechami wolicjonalnymi. Uważam, że remis odzwierciedla to, co działo się na boisku. W pierwszej połowie Arka była lepszym zespołem, a to my strzeliliśmy gola, a w drugiej części wydaje mi się, że to my byliśmy troszeczkę lepsi, a straciliśmy bramkę. Co do tych sytuacji, to było ich jak na lekarstwo.

Jest jakaś różnica pomiędzy grą za trenera Płatka a tym, co prezentujecie pod wodzą Jarosława Araszkiewicza?
Ciężko powiedzieć. Trener Araszkiewicz jest innym człowiekiem, ma inną myśl trenerską, przyszedł do nas na cztery dni przed meczem, troszkę zmienił skład, kazał grać trochę inaczej. Potrzeba czasu, żeby ocenić pracę trenera.

Czy nie żałował Pan tego, że nie wystąpił z Panem na środku obrony Łukasz Jasiński?
Ja nie mam na to wpływu. Trener ustalił taki skład, wcześniej ja nie grałem z powodu kontuzji, grał Otuch z Jasiną i trener dzisiaj zmienił skład. Wróciłem po trzech tygodniach przerwy, nie było łatwo, ale wierzyłem w to, że dowieziemy te trzy punkty do końca, dzięki charakterowi. Bo widziałem, że dzisiaj zespół miał charakter, trzeba to przyznać. Straciliśmy głupio bramkę, bo jeden z nas zaspał, gdyby nie to, to byłby ofsajd, no ale trudno, życie toczy się dalej. Remis nie satysfakcjonuje ani nas, ani pewnie Arki, ale chyba też nie krzywdzi.

Czytaj także: Warta Poznań tylko zremisowała z Arką Gdynia 1:1 [WIDEO]

Ale chyba jednak jesteście rozczarowani, bo wszyscy mówili o tym, że w tych najbliższych trzech meczach trzeba zdobyć 9 punktów.
Tak, ale wcześniej mówiliśmy o tym, że trzeba zdobyć w 4 meczach 12 punktów. Trzeba patrzeć na każde spotkanie pojedynczo. Gramy teraz z Polonią Bytom. Piłka nożna jest tak nieprzewidywalna, że może się to potoczyć naprawdę różnie...

Pan mówi, że piłka nożna, a ja zauważyłem, że zwłaszcza ta I liga jest tak nieprzewidywalna. Jeśli ktoś próbuje obstawiać u bukmacherów, to pewnie bankrutuje.
Tak, ale ekstraklasa również. Jedzie Podbeskidzie na Wisłę czy na Legię i potrafi wygrać… Cieszmy się, że jest normalnie i uczciwie od pewnego momentu.

No właśnie, teraz chociażby na sędziów nie można psioczyć.
Nie można psioczyć, nie można ich krytykować. Oni mają swoich ludzi od oceniania, a nas, zawodników, oceniają trenerzy.

Jak się gra z Grzegorzem Szamotulskim za plecami?
To doświadczony chłopak, wprowadza spokój w nasze poczynania. On kieruje nami, obrońcami, a ja staram się kierować pomocnikami. Jeszcze jeden taki człowiek z charyzmą by się nam przydał. Musimy spojrzeć na wszystko krytycznie. Każdy z nas, z osobna musi spojrzeć w lustro i zacząć od krytycznej oceny własnej osoby. Nie, że szkoleniowiec był zły, jeden czy drugi, bo za chwilę będzie trzeci zły. Każdy z nas jest winny, każdy dostał sporo szans, a zawiedliśmy właścicieli, kibiców. Mam nadzieję, że jeszcze odbijemy się od dna i na wiosnę będziemy punktować.

A nie uważa Pan, że powinno być trochę więcej tolerancji dla posady trenera? Zaczyna się bujać u Was karuzela trenerska i niektórzy już mówią o tym, że Izabella Łukomska-Pyżalska jest Józefem Wojciechowskim w spódnicy.
Ja jestem pracownikiem klubu, nie krytykuję tego. Właściciel klubu ma prawo zrobić wszystko. Pani prezes powiedziała, że nie satysfakcjonowały jej wyniki. To nam, piłkarzom jest przede wszystkim wstyd. Najłatwiej jest zwolnić trenera...

Ale właśnie do tego zmierzam, czy zwolnienie trenera będzie lekarstwem na tę chorobę?
Nie wiem, ale ja nie będę oceniał decyzji szefostwa. Na dobrą sprawę, pani prezes mogłaby nas zwolnić też pięciu czy dziesięciu i nie powinniśmy mieć pretensji.

Coś już wspominała o tej pracy na budowie.
Powinniśmy zaakceptować każdą decyzję, jaka będzie w zimę, bo zawiedliśmy i zasłużyliśmy na krytykę.

Wcześniej przez kilka sezonów występował Pan w zespole Arki. Czy ten mecz był dla Pana szczególny, była to podróż sentymentalna?
Na pewno tak. Arka jest głęboko w moim sercu, bo spędziłem tam 5 wspaniałych lat. Pamiętam tylko to, co było dobre.

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto