Kto nie lubi Wielkopolski?

W Poznaniu rusza największa turystyczna, hotelarska i gastronomiczna impreza w Polsce - Tour Salon. Znaczącą prezentację
przygotowała Wielkopolska. Czy przekona ona Polską Organizację Turystyczną do zainteresowania naszym regionem?

Wubiegłym miesiącu Polska Organizacja Turystyczna rozdała Certyfikaty na Najlepszy Produkt Turystyczny 2003 roku. Wśród 21 nagrodzonych imprez i obiektów z całej Polski nie znalazła się żadna propozycja z Wielkopolski! Kapituła Konkursu, w którego składzie znaleźli się m.in. dziennikarze i przedstawiciele POT pod przewodnictwem Daniela Passenta nagrodziła m.in. takie obiekty jak Karczma Warmińska w Gietrzwałdzie, spektakl Operowy „Gioconda” we Wrocławiu, Przystanek Woodstock w Żarach czy zamek w Malborku.

Trzy propozycje

Wśród 156 propozycji nadesłanych z całego kraju trzy pochodziły z naszego regionu.

- To niewiele, inne województwa przysłały ich znacznie więcej – powiedziała nam Kamila Łuczyńska, rzecznik prasowy POT.

Na posiedzeniu kapituły konkursu rozpatrywano propozycje Urzędu Marszałkowskiego - Transwielkopolską Trasę Rowerową - odcinek północny z Poznania do Okonka o długości 200 km, Klub Aktywnego Wypoczynku „Happy Events” z Poznania zgłoszony przez Mieleński Ośrodek Sportu i Turystyki oraz „Legendy o źródłach Głomi” zgłoszone przez Muzeum Ziemi Złotowskiej w Złotowie.

Polska bez Wielkopolski

Niestety, nasze województwo nie znalazło uznania w oczach kapituły. Nie jest to jednak nic dziwnego, od dawna bowiem nasz region nie jest mile widziany przez Polską Organizację Turystyczną i jego prezesa Andrzeja Kozłowskiego. Tak, naprawdę ogranicza się on do zorganizowania podczas Tour Salonu swojej konferencji.

W ubiegłym roku na pytania dotyczące słabej promocji naszego regionu niezmiennie odpowiadał, że to my, jako region, słabo się promujemy i nie mamy siły przebicia. Czy aby na pewno?

- Na początku stycznia podczas spotkania w Polskiej Organizacji Turystycznej otrzymaliśmy informacje, że planowany jest konkurs na najlepszy produkt turystyczny. Później jednak nie nadeszły żadne informacje – powiedziała Alina Bitner, dyrektor Wielkopolskiego Ośrodka Promocji i Informacji przy Urzędzie Marszałkowskim

- Rozesłaliśmy do urzędów marszałkowskich listy elektroniczne oraz umieściliśmy informację o konkursie na naszej stronie internetowej oraz w prasie turystycznej branżowej – mówi Łuczyńska.

Niczego nie zaniedbaliśmy

Wielkopolska może poszczycić się niespotykanym wręcz projektem, jakim jest Transwielkopolska Trasa Rowerowa. To idące już w setki kilometrów oznakowane trasy rowerowe. Łączące się w szlaki i opisane w przewodnikach. To wysiłek Urzędu Marszałkowskiego i samorządów lokalnych. Projekt ten, jak powiedział nam Tomasz Wiktor, dyrektor departamentu kultury fizycznej i turystyki Urzędu Marszałkowskiego został zgłoszony do POT-u.

- Wysłaliśmy trasę TTR, a ściślej jej odcinek północny z Poznania do Okonka – mówi Andrzej Kaleniewicz, starszy specjalista wspomnianego departamentu, jeden z głównych twórców projektu. – Uznaliśmy, że popierać będziemy turystykę aktywną, gdyż ta komercyjna ma więcej możliwości promocji.

To bardzo dobry projekt, a co najważniejsze, perspektywiczny i tani. Część północna kosztowała ok. 30 tysięcy i w jej realizację włączyły się samorządy lokalne, również z pomocą finansową. W ciągu dwóch lat powstaną trasy wschodnie i zachodnie, a także mają się one wzbogacić o infrastrukturę.

- Do południowych odcinków chce się m.in. dołączyć województwo łódzkie - dodaje z dumą Tomasz Wiktor.

Dlaczego i kto nas nie lubi?

Niestety, projekt przeszedł bez echa przegrywając m.in. z komercją, czyli np. Karczmą w Gietrzwałdzie, gdzie przede wszystkim dobrze i suto karmią... Dla ludzi z turystycznej branży w Wielkopolsce to kolejny przejaw niechęci POT do naszego regionu. Kiedy na spotkaniu promującym wiosną katalog Wielkopolskiej Korporacji Biur Turystycznych rozmawialiśmy z właścicielami biur, żalili się oni, że jesteśmy traktowani jako noclegowania, mimo wspaniałych szlaków i obiektów. Wycieczkom zagranicznym nie proponuje się ani Lednicy, ani Szlaku Piastowskiego, ani samego Poznania. Nie od dziś widać wałęsających się po Starym Mieście bez przewodników turystów z zagranicy.

- Ani w ofercie Polskiej Organizacji Turystycznej, ani w Orbisu nie ma Wielkopolski, jako miejsca godnego zwiedzenia. Odczuwam już od dawna pewną niechęć POT-u - uważa dyrektor Wiktor
Prezes Kozłowski twierdzi, że nie ma z kim rozmawiać w Wielkopolsce, bowiem nie istnieje Regionalna Organizacja Turystyczna i tym samym partnera do rozmów brakuje.

- W innych województwach też nie ma lub są od niedawna, a Wielkopolska Organizacja Turystyczna ruszy już lada dzień – ripostuje Tomasz Wiktor.

- Nie chcę komentować decyzji kapituły konkursu, ale przykro mi, że nie dostrzeżono naszego projektu rowerowego. Trudno jednak rywalizować z produktami komercyjnymi. Wysłaliśmy jedną propozycję, bo stwierdziliśmy, że jest na tyle mocna, że się obroni. Atrakcyjne hotele można zaprosić na obejrzenie jego zalet. – mówi Kaleniewicz.
Taka sytuacja ma miejsce w Wielkopolsce, gdzie mamy konkursy na produkty turystyki aktywnej i komercyjnej. W tej drugiej kategorii przyznawane są przez „Gazetę Poznańską” „Perły Wielkopolskie”.

Nie od dziś znane są animozje warszawsko-poznańskie. Nie należy chyba ich kontynuacji upatrywać w Certyfikatach POT, ale trzeba sobie postawić pytanie, czy nie należy mocniej promować naszych produktów i tych potrzebujący dotacji, i tych komercyjnych, aby i one mogły znaleźć uznanie w oczach jurorów. Wówczas nie będzie się rodziło pytanie - kto i dlaczego nie lubi Wielkopolski?