Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ktoś truje psy nad Rusałką?

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Pies pana Jędrzeja zatruł się kaszanką rozrzuconą przez kogoś ...
Pies pana Jędrzeja zatruł się kaszanką rozrzuconą przez kogoś ... Jędrzej Sułkowski
Pies pana Jędrzeja zatruł się kaszanką rozrzuconą przez kogoś nad jeziorem Rusałka. Czy ktoś celowo chce szkodzić psom?

Kilka dni temu nasz Użytkownik, pan Jędrzej Sułkowski wypuścił swojego psa po wybieg nad jeziorem Rusałka. W pewnym momencie Criollita (bo tak wabi się psiak) zjadła kilka kawałków kaszanki i innych psich przysmaków, które leżały na ziemi. Po chwili z psem zaczęło się dziać coś dziwnego.

- Słaniała się na łapach, aż w pewnym momencie się przewróciła i miałem wrażenie, że straciła przytomność, a co gorsze obawiałem się, czy nie odeszła mi na rękach – opowiada nam pan Jędrzej.

Criollitę szybko przewieziono do weterynarza i na szczęście skończyło się na kilku zastrzykach i podaniu psu kroplówki. Jak wyjaśnia nasz Użytkownik, z tego, co słyszał, to nie jedyny podobny przypadek w tym rejonie. Podobno już wcześniej jakiś pies zatruł się zostawioną przez kogoś wodą, a po Criollicie także jakiś inny pies zjadł zatrute jedzenie.

W piątek pan Jędrzej powiadomił o wszystkim straż miejską.
- Wysłaliśmy na miejsce patrol, który nie znalazł na miejscu żadnej kaszanki, czy innego jedzenia, którym mógł zatruć się pies – mówi Przemysław Piwecki z poznańskiej straży miejskiej. – Na miejscu znaleziono jedynie martwego ptaka, co wskazuje, że być może rzeczywiście na miejscu leżało coś, co mogło szkodzić zwierzętom, ale pamiętajmy, że nie oznacza to, że ktoś celowo chciał otruć psy. Jakieś stare jedzenie pozostawione na miejscu mogło się po prostu zepsuć.

Pan Jędrzej przyznaje, że kaszankę i resztę jedzenia, które zaszkodziło jego psu, wyzbierała i wyrzuciła jego żona, aby przypadkiem nie zjadły go inne zwierzęta. W sobotę jednak na wybiegu znów znaleźli rozrzucone jedzenie dla psów.
- Poinformowaliśmy o tym straż miejską, ale odesłali nas do sanepidu, a tam poradzono nam kontakt z Wojewódzkim Inspektoratem Weterynarii – opowiada pan Jędrzej.

Dopiero po wykonanych badaniach będzie można stwierdzić, czy w znalezionym jedzeniu znajdują się trujące substancje, które nie miały prawa się w nim znaleźć inną drogą niż poprzez celowe działanie człowieka.

Jak tylko pojawią się w tej sprawie nowe informacje, poinformujemy o tym na mmpoznan.pl. Na razie wszystkim właścicielom psów zalecamy uważne pilnowanie swoich ulubieńców podczas spacerów nad Rusałką i nie tylko.





od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto