Po 10 miesiącach przerwy odbyła się kolejna rozprawa, w której na ławie oskarżonych zasiada prezydent Poznania, Ryszard Grobelny oraz czworo innych miejskich urzędników. Sprawa dotyczy nieprawidłowości przy sprzedaży terenów, na których zbudowano drugie skrzydło Starego Browaru.
Ocena, czy działki sprzedane Grażynie Kulczyk powinny być sprzedane jako teren zielony czy inwestycyjny, jest kluczowym elementem sprawy - od określenia charakteru działek zależała ich cena, a więc i określenie, czy miasto sprzedało je poniżej wartości, czy nie.
Sąd powołał do wydania opinii w tej sprawie Wiesława Bielawskiego, architekta i urbanistę, obecnie pełniącego funkcję zastępcy prezydenta Gdańska odpowiedzialnego za zagospodarowanie przestrzenne i członka Krajowej Rady Urbanistów. Opinia urbanisty miała przede wszystkim rozstrzygnąć kwestię, czy określenie działek, na których później powstał Stary Browar, jako teren zielony, było zgodne z zapisami ogólnego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru.
- W moim przekonaniu tak, były zgodne z planem i kładę na to mój cały autorytet - powiedział Wiesław Bielawski. - Co nie znaczy, że inne funkcje były tam wykluczone. Jeśli ktoś stwierdził, że ten teren miał być zagospodarowany zielenią, to było to zgodne z planem. Czym innym jest ocena, czy było to racjonalne, ekonomiczne, gospodarne.
Zgodnie z tym, co powiedział biegły podczas rozprawy, działki, na których stanął później Stary Browar, nie stanowią też - jak wynika z zapisów planu - części zabytkowego parku im. H. Dąbrowskiego. Mimo że są cenne przyrodniczo, nie wyklucza to inwestycji kubaturowych na tym terenie, czyli zabudowy typowej dla parków, jak np. obiekty gastronomiczne, kioski czy wypożyczalnie sprzętu.
- Nie sprzedano parku - tłumaczył biegły. - Sprzedano teren, na którym mogła być zieleń, ale także usługi.
Jednak biegły nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy sam, jako zastępca prezydenta, sugerowałby sprzedaż takich działek jako teren inwestycyjny, czy nie.
- Jeżeli ktoś patrzy na miasto tylko pod kątem kryterium dochodowego, to ja w takim mieście nie chciałbym mieszkać - podsumował.
Prezydent Ryszard Grobelny jako jeden z pięciu oskarżonych w tej sprawie, nie chciał się wypowiadać na temat opinii biegłego.
- Przyjąłem taką zasadę, że nie komentuję po rozprawie - powiedział.
Mniej wstrzemięźliwi w ocenach byli adwokaci oskarżonych.
- Biegły wypowiedział się w sposób jednoznaczny: że mogł tam być park i że stanowisko konserwatora zabytków było decydujące - powiedział mecenas Wojciech Wiza. - A to oznacza, że prezydent i podlegli mu urzędnicy nie złamali prawa.
Kolejną rozprawę zaplanowano na 19 kwietnia. Przypomnijmy, że to już drugi proces w tej sprawie. Pierwszy zakończył się wyrokiem skazującym urzędników, ale Sąd Apelacyjny skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Czytaj też: |
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?