Wszystko zaczęło się w Krakowie od wezwania pomocy przez jedną z pań. Zaalarmowała ona, że na drzewie koło jej domu jest "lagun". Chodziło jej o... legwana. Okazało się, że dziwne coś, co wisiało na drzewie, to nie żaden zwierz, a... francuski rogalik, którego ktoś wyrzucił przez okno (pamiętajcie, jedzenia nie wolno marnować). I tak się zaczęła kariera "laguna". Głośno o nim jest już nie tylko w Polsce... Zobaczcie!
Wideo
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!