Lao Che i Czesław Mozil w Poznaniu [ZDJĘCIA]

Idea wspólnego grania płockich muzyków z Mozilem wyszła ponoć od basisty zespołu Lao. Wielu zastanawiało się, jak sprawdzi się ta fuzja. Obawy były zbędne. Pierwsza edycja Loa Czesław Tour cieszyła się ogromnym powodzeniem. Koncerty odbyły się w siedmiu miastach Polski, a liczba zgromadzonej publiczności przekroczyła osiem tys.osób. Sukces trasy był tak duży, że muzycy postanowili odbyć ją raz jeszcze.

Koncert w ramach Lao Czesław Tour II w Poznaniu odbył się w hali targowej. Tuż po godzinie 20 pierwszy na scenie pojawił się Czesław Mozil. Set lista, jaką przygotował wraz z towarzyszącymi mu muzykami była bogata. I choć alternatywny pop, który proponuje, nie przemawia do każdego, ostatecznie oryginalne aranżacje utworów przekonały znaczną część publiczności. Grupa zagrała półtoragodzinny, ciekawy koncert.

Po krótkim technicznym sprawdzianie pojawił się przywitany brawami zespół Lao Che. Grupa wynagrodziła to blisko dwugodzinnym występem, podczas którego zaprezentowała ponad 20 utworów. Przeważająca część to kompozycje z najnowszego albumu formacji, aczkolwiek nie zabrakło i innych. Koncert rozpoczął się od mocnego uderzenia. Były "Zataczacze", "Bóg zapłać" i "Czarne kowboje" z albumu "Gospel”. Dalej utwory "Czas", "Życie jest jak tramwaj", "Sam O'Tność" oraz "Magistrze Pigularzu" z "prądów". Ku uciesze fanów, podczas koncertu nie zabrakło także mocno rockowego "Urodziła mnie ciotka". Z każdą kolejną piosenką muzycy pokazywali, że są w znakomitej formie. Ich żywiołowość wpływa pozytywnie także na publiczność, która imponowała znajomością słów z relatywnie nowej płyty.

Obserwując rozwój grupy, oczekiwania związane z ich występem można było mieć wysokie. Muzycy nie zawiedli. Zagrali energicznie i ciekawie. Uznanie budziły zarówno zgranie, jak i rzetelność artystyczna, którą prezentują. Grupa świetnie wypada na żywo, kto się o tym jeszcze nie przekonał, powinien nadrobić zaległości.