Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Laweciarze muszą zniknąć?

ADPA
Po zmianie podatku akcyzowego dealerzy nowych aut od wczoraj obniżają ich ceny. W biegunowo innej sytuacji są prywatni importerzy. Okazało się, że niedawna walka z czasem na zachodniej granicy nie miała większego sensu.

Po zmianie podatku akcyzowego dealerzy nowych aut od wczoraj obniżają ich ceny. W biegunowo innej sytuacji są prywatni importerzy. Okazało się, że niedawna walka z czasem na zachodniej granicy nie miała większego sensu. Wszyscy, którzy zamierzają sprzedawać te samochody, i tak zapłacą wyższy podatek. Na dodatek wielu z nich na ostateczną odprawę będzie musiało poczekać do czerwca.

Informację podała wczorajsza „Rzeczpospolita”. Jeden z u- rzędników ministerstwa finansów stwierdził, że nowe stawki od niedzieli jednakowo obejmą tych, którzy przekraczają granice, i tych, którzy sprzedają auta odprawione wcześniej.

- Ta decyzja rzuca nas na kolan. Rząd chce, aby na rynku pozostali tylko producenci nowych samochodów i ich dealerzy. My mamy zniknąć z rynku. Żadna z prywatnych firm nie będzie w stanie udźwignąć takiego podwójnego obciążenia podatkowego - mówi Jacek Pietrzyk, prywatny importer samochodów z Wrześni, przedstawiciel stowarzyszenia „Laweta”, zrzeszającego osoby zajmujące się sprowadzaniem używanych aut.

Ci, którzy zdążyli przed 10 marca, zapłacą akcyzę celną jeszcze na starych zasadach. Kiedy jednak będą chcieli sprzedać te samochody przed pierwszą rejestracją, według nowych zasad, będą musieli zapłacić ok. 30-40 proc.

Kto nie zapłaci?

Według wiceminister finansów Ireny Ożóg, podatku według nowych zasad nie zapłacą właściciele importowanych aut, którzy sprowadzili je na własny użytek i zarejestrowali na siebie. Tych jednak jest niewielu. Działalnością taką w celach zarobkowych zajmowały się przede wszystkim firmy (często jednoosobowe). Najwięcej z nich działa na terenie Wielkopolski. W drugiej połowie stycznia oddziały podległe urzędowi celnemu w Poznaniu odprawiły 3652 samochody (drugi w kolejności Wrocław tylko 1477). W Gnieźnie, Wrześni, Pleszewie ze sprowadzania aut utrzymuje się kilka tysięcy osób - mechaników, lakierników, księgowych..

- Mamy żal do rządu . W styczniu w tej sprawie rozmawiał z nami wiceminister gospodarki Maciej Leśny. Nie skorzystano z naszych propozycji. Co więcej zmianę wprowadzono w ciągu trzech dni, bez vacatio legis - mówi Jecek Pietrzyk.

W kolejce do czerwca

Choć zniknęły kolejki na przejściach granicznych, na odprawę ostateczną niektórzy z importerów będą musieli czekać w Wielkopolsce do połowy czerwca. Do tego czasu nie wolno im sprzedawać samochodów.

- Złożyliśmy wniosek w GUC, aby powstały u nas trzy kolejne placówki odprawiające samochody w Ostrowie Wlkp., Gnieźnie oraz w Poznaniu (Oddział II Celny). Sądzimy jednak, że zamieszanie z akcyzą zepchnęło na dalszy plan rozszerzenie listy placówek - mówi Wojciech Chlebowski rzecznik prasowy Urzędu Celnego w Poznaniu.
Obecnie odprawy odbywają się w Pile, Kaliszu, Koninie, Lesznie i Obornikach.

- Czas oczekiwania na odprawę we wszystkich naszych placówkach praktycznie jest taki sam. Jeśli nie powiększy się ich liczba, nie ma szans na przyspieszenie tych terminów - mówi Wojciech Chlebowski.

Jacek Pietrzyk
prywatny importer samochodów używanych
Przez ostatnie 3-4 lata stworzyliśmy kilkanaście tysięcy miejsc pracy. Obecna polityka fiskalna państwa pozbawia tych ludzi pracy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto