Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech bez Arboledy, Wisła bez Clebera

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
W środę, w Krakowie, w pierwszym meczu ćwierćfinału Remes Pucharu Polski w Lechu nie zagra Manuel Arboleda. W Wiśle też zabraknie podpory defensywy, czyli Clebera.

Peszko po urazie stawu skokowego, którą odniósł 22 lutego w sparingu z Koroną Kielce, ciągle nie jest w pełni sił i trenerzy Lecha wolą nie ryzykować poważniejszej kontuzji zawodnika. Choć w niedzielę „Peszkin” siedział na ławce rezerwowych podczas ligowego meczu z GKS-em Bełchatów, nie znalazł się w kadrze, która we wtorek udała się do Krakowa na mecz z Wisłą.

Zwolnione przez niego miejsce zajął Gordan Golik. Młody Chorwat zimą dołączył do Lecha, ale jak dotąd w oficjalnych spotkaniach Kolejorza nie załapał się nawet na ławkę rezerwowych. Tam też zapewne rozpocznie mecz z Wisłą, ale niewykluczone, że trener Franciszek Smuda wpuści go na boisko na końcowe minuty.

Poza Peszką w Krakowie nie wystąpi także Manuel Arboleda, który w poprzednim spotkaniu Pucharu Polski z Odrą Wodzisław obejrzał czerwoną kartkę. Jego miejsce na środku obrony zajmie zapewne Zlatko Tanevski lub... Grzegorz Wojtkowiak. „Dyzia” na prawej obronie może bowiem zastąpić Dawid Kucharski lub Marcin Kikut.
- Jest to dwumecz i jedziemy do Krakowa po dobry wynik, ale szalę zwycięstwa chcemy przechylić na swoją korzyść przede wszystkim w rewanżu – mówił przed wyjazdem do Krakowa popularny „Kiki”.

Wszystko wskazuje na to, że w bramce Kolejorza obejrzymy tym razem nie Ivana Turinę, lecz Krzysztofa Kotorowskiego. Już jesienią Smuda stosował rotację bramkarzy – jeden bronił w lidze, a drugi w meczach Pucharu Polski i Pucharu Ekstraklasy. Teraz zmiana jest wskazana także ze względu na dość niepewne interwencje Turiny w tegorocznych spotkaniach. Niewykluczone, że udanym występem przeciwko Wiśle Kotorowski zdoła wygryźć Chorwata na dłużej z bramki Kolejorza.

W Poznaniu wszyscy podkreślają, że nikt nie zamierza odpuszczać Pucharu Polski, bo jest to jeden z celów na ten sezon, a poza tym spotkanie z Wisłą Kraków – jednym z rywali poznaniaków do mistrzostwa Polski ma też pokazać potencjał sił obu zespołów. Faworytem ćwierćfinału wydaje się Lech, który nie tylko lepiej rozpoczął rundę wiosenną, ale wygrał z Wisłą w Krakowie już jesienią i to aż 4:1.

- Mamy z Lechem pewne rachunki do wyrównania. Ten jesienny mecz nam nie wyszedł i teraz mamy okazję do rewanżu – przyznaje trener Wisły Maciej Skorża, który docenia klasę Kolejorza. – Gra z Lechem, który jest na ustach całej piłkarskiej Polski i zbiera zasłużone pochwały i oklaski to dla nas dodatkowa motywacja.

Szkoleniowiec Białej Gwiazdy zapowiada, że przeciwko Lechowi wystawi na środku obrony Arkadiusza Głowackiego i Marcelo. Brazylijczyk zastąpi swojego rodaka Clebera, który nieoczekiwanie odszedł do Tereka Grozny. Eksperymentalne ustawienie obrony tej krzyżuje plany Skorży, który nie ukrywa, że zależy mu na tym, aby w pierwszym meczu z Lechem u siebie nie stracić gola.
- Musimy tu wywalczyć zaliczkę, której będziemy bronić w Poznaniu, ale trzeba pamiętać, że bramki zdobyte na wyjeździe liczą się podwójnie, dlatego przede wszystkim musimy ograniczyć siłę ofensywną Lecha – zapowiada trener Wisły.

Mecz ćwierćfinału Remes Pucharu Polski Wisła Kraków – Lech Poznań rozpocznie się w środę o godz. 20. Bezpośrednią transmisję tego spotkania pokaże stacja nSport. Rewanż 4 kwietnia w Poznaniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto