Lech coraz bliżej klubowego rekordu meczów bez gola

386 minut – tyle meczowego czasu minęło, odkąd po raz ostatni piłkarz Lecha Poznań wpisał się na listę strzelców. Był nim Grzegorz Wojtkowiak w meczu z Koroną Kielce wygranym przez Kolejorza 1:0. Po nim przyszły bezbramkowe remisy z Lechią Gdańsk, Legią Warszawa, porażka z Polonią Warszawa 0:1 oraz ponownie mecz bez goli z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Po raz ostatni tak fatalną passę lechici zanotowali w sezonie 2003/2004, kiedy za kadencji trenera Czesława Michniewicza nie potrafili trafić do siatki rywali przez 316 minut.
- Na pewno nie zapomnieliśmy jak strzela się bramki – zapewnia na klubowej stronie Mariusz Rumak, drugi trener Lecha. – Myślę, że to jest kwestia koncentracji i braku szczęścia. W meczu z Podbeskidziem piłka po strzałach Możdżenia i Stilica przeleciała minimalnie obok celu.

Kibiców martwi nie tylko brak skuteczności, ale też fakt, że w dwóch ostatnich meczach lechici stwarzali sobie też stosunkowo niewiele sytuacji strzeleckich.
- Gramy za mało do przodu, taka drużyna jak Lech Poznań powinna sobie stwarzać siedem, osiem sytuacji w meczu, a w ostatnich spotkaniach mieliśmy jedną lub dwie – przyznaje Semir Stilić.

To właśnie od środkowych pomocników trener Jose Mari Bakero wymagał ostatnio większej liczby strzałów, ale niestety, w Bielsku-Białej nie było tego widać.
- Im dłużej nie możemy otworzyć wyniku, tym bardziej się denerwujemy i trudniej nam zdobyć bramkę – uważa trener Rumak. – Myślę, że to jest kwestia przełamania. Mam nadzieję, że strzelony gol spowoduje, że się odblokujemy i nie będziemy mieli już takich problemów.

Zapaść strzelecka Lecha jest o tyle zaskakująca, że w tym sezonie jego znakiem firmowym była właśnie skuteczność. Pomimo serii czterech spotkań bez zdobyczy bramkowej, Lech nadal pod względem zdobytych goli w całej ekstraklasie ustępuje... tylko Śląskowi Wrocław. Lechici zdobyli w tym sezonie 22 bramki, wrocławianie o 5 więcej.

Najdłuższa passa Lecha Poznań bez zdobytego gola

Warto zwrócić uwagę na klubowy rekord Lecha, jeśli chodzi o mecze bez zdobytej bramki. W sezonie 1972/1973 tuż po awansie do ekstraklasy poznaniakom przytrafiło się aż sześć meczów z rzędu, w których nie mogli cieszyć się z gola. Seria zaczęła się 28 października 1972 r. od meczu z Zagłębiem Wałbrzych zakończonego porażką 0:1. Po nim Kolejorz zremisował bezbramkowo z Pogonią Szczecin, przegrał 0:3 z Górnikiem Zabrze i ponownie zremisował bezbramkowo tym razem kolejno z drużynami Legii, ŁKS-u Łódź i ROW-u Rybnik. Przełamanie przyszło dopiero 7 kwietnia w meczu ze Stalą Mielec, gdy lechici zdobyli aż dwie bramki, ale... przegrali 2:3.

Miejmy nadzieję, że w tym sezonie lechici nie pobiją tego rekordu. Najbliższa okazja na przełamanie już w niedzielę, gdy na Bułgarskiej Lech zmierzy się z Widzewem Łódź. Początek meczu o godz. 17.

Podbeskidzie – Lech 0:0: Trwa niemoc strzelecka Piłkarze Lecha w czwartym kolejnym meczu nie potrafili strzelić żadnego gola. Do prowadzącego w tabeli Śląska tracą już 9 punktów.