Zaledwie trzy dni po meczu ze Śląskiem, Lecha czekał kolejny pojedynek ligowy na Bułgarskiej. Tym razem rywalem Kolejorza był niepokonany tej wiosny Górnik Zabrze – przypomnijmy, że spotkanie miało zostać rozegrane na początku marca, ale przełożono je z powodu żałoby narodowej ogłoszonej po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami.
Chociaż trener Mariusz Rumak nie mógł w tym meczu skorzystać z Siergieja Kriwca i Dimitrije Injaca, a kontuzjowany niedawno Rafał Murawski nie doszedł jeszcze do pełni sił, w składzie ponownie zabrakło Semira Stilicia.
- Semir nawet byłby w 18-tce meczowej, ale przytrafiła mu się kontuzja – wyjaśniał później Rumak. – Nie ukrywam jednak, że w systemie 4-4-2 nie widzę dla niego miejsca w składzie.
Szkoleniowiec Kolejorza już od pierwszej minuty posłał do boju całą trójkę swoich najbardziej ofensywnych piłkarzy – Rudneva, Ubiparipa i Ślusarskiego. Efekt był taki, że rzeczywiście lechici zepchnęli Górnika do obrony i oddawali mnóstwo strzałów.
Już w 4. minucie po świetnej wrzutce z lewego skrzydła Ślusarskiego bliski szczęścia był Ubiparip, ale jego mocna „główka” minęła bramkę. Trzy minuty później „Ślusarz” przedarł się drugim skrzydłem i tym razem sam zdecydował się na uderzenie z ostrego kąta, ale także chybił.
Górnik pierwszą okazję stworzył sobie w 9. minucie i omal nie objął prowadzenia. Po technicznym strzale z rzutu wolnego Aleksandra Kwieka mocno podkręcono piłka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką.
Inicjatywa jednak zdecydowanie należała do poznaniaków – w 12. minucie sporo miejsca i czasu na dokładne przymierzenie miał Szymon Drewniak, ale z 18 metrów uderzył bardzo niecelnie.
Najgoręcej pod bramką Górnika było w 37.minucie, kiedy głębokie, mocne dośrodkowanie z rzutu rożnego Aleksandra Toneva spowodowało spore zamieszanie na linii bramkowej, ale futbolówka ostatecznie wylądowała w rękawicach bramkarza gości.
Tuż po przerwie znowu były dwie świetne sytuacje dla Lecha – w 54. minucie potężną „bombę” z 6 metrów Łukasz Skorupski wybił z najwyższym trudem na rzut rożny, a po chwili z dystansu omal nie zaskoczył go Luis Henriquez.
Później lechici nagle stanęli, jakby zabrakło im sił. Na 10 minut inicjatywę przejęli gracze Górnika, ale ich najgroźniejsza akcja to strzał z dystansu Prejuce Nakoulmy, który minął słupek. Kolejorz przebudził się w 67. minucie – znowu kapitalnym dośrodkowaniem popisał się Tonev, Rudnev uderzył głową tak jak chciał, ale Skorupski instynktownie obronił.
Poznaniacy mieli przewagę i sytuacje, ale znowu zawodziła u nich skuteczność. Wreszcie w 71. minucie popisową akcję przeprowadzili wprowadzeni kilka minut wcześniej Marcin Kikut i Rafał Murawski. Ten pierwszy ładnie przedarł się prawym skrzydłem i wyłożył „Murasiowi” piłkę jak na tacy, a ten pewnym strzałem pod poprzeczkę dał Lechowi prowadzenie.
Zabrzanie rzucili się do odrabiania strat i w 83. minucie byli bardzo bliscy powodzenia. Jasmin Burić z trudem odbił strzał Adama Dancha, ale z dobitką zdążył Nakoulma. Bośniak odważnym rzuceniem się w kierunku rywala zdołał jednak uratować swój zespół przed utratą bramki.
W samej końcówce Kolejorz powinien zdobyć drugiego gola. Po wzorcowo przeprowadzonej kontrze Ubiparip najpierw trafił w bramkarza, a po chwili, gdy miał przed sobą już tylko pustą bramkę, posłał piłkę... pół metra obok słupka.
- Po meczu z Wisłą mówiłem, że skoro nie wystarcza nam 5 sytuacji do zdobycia gola, to musimy ich stwarzać 10 i dzisiejszy mecz właśnie tak wyglądał – ocenił spotkanie Mariusz Rumak. - Zrealizowaliśmy wszystkie założenia taktyczne na ten mecz, a do tego doszły dobre zmiany. Zespół stanął około 56. minuty spotkania, ale około 70. znowu się podniósł, pokazując, że ma siły, aby grać mecze co trzy dni.
Lech Poznań - Górnik Zabrze 1:0 (0:0)
Bramka: 71. Murawski.
Żółte kartki: Tonev, Drewniak - Przybylski, Danch.
Sędziował: Paweł Pskit (Łódź).
Widzów: 14000
Lech: Burić - Wołąkiewicz (69. Kikut), Kamiński, Arboleda, Henriquez - Ubiparip, Drewniak, Djurdjević (61. Murawski), Tonev (85. Możdżeń) - Ślusarski, Rudnev.
Górnik: Skorupski - Bemben (76. Milik), Danch, Szeweluchin, Marciniak - Pazdan (76. Mączyński), Przybylski - Olkowski, Kwiek, Nakoulma (86. Wodecki) - Zieliński.
Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, przejdź do galerii.
Wkrótce wideo z dopingiem!
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?