Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech – Górnik 3:1: Wykorzystali głupotę rywali [zdjęcia]

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Lech - Górnik 3:1
Lech - Górnik 3:1 Damian Rokicki
W pierwszej połowie lechici byli tylko tłem dla zabrzan i nic nie wskazywało, aby mogli pokusić się chociaż o remis.

Po niespodziewanej porażce w Białymstoku atmosfera w Kolejorzu znowu zrobiła się nieco nerwowa i mogło to zmienić tylko pewne zwycięstwo nad wiceliderem z Zabrza. Niedzielne spotkanie zaczęło się jednak fatalnie. W pierwszych 10 minutach aż czterokrotnie goście byli bliscy objęcia prowadzenia, ale w dwóch sytuacjach swój zespół ratował Maciej Gostomski, a w dwóch kolejnych groźne dośrodkowania w pole karne poznaniaków nie docierały do napastników Górnika.

W 11. minucie zabrzanie dopięli swego. Maciej Gostomski zdołał obronić uderzenie Mateusza Zachary, ale piłkę wybił wprost pod nogi Prejuce’a Nakoulmy, który wpakował piłkę do pustej bramki. Kibice Kolejorza byli wściekli nie tylko z powodu straty gola, ale przede wszystkim z powodu beznadziejnej postawy piłkarzy, którzy stanowili tylko tło dla gości.

Dopiero w 17. minucie Rafał Murawski kąśliwym uderzeniem zza pola karnego dał sygnał do ataku, ale Pavels Steinbors był na posterunku. Jak się okazało, strzały z dystansu to był jedyny pomysł lechitów na zdobycie wyrównującej bramki, ale ani Gergo Lovrencsicsowi ani Mateuszowi Możdżeniowi nie udało się pokonać bramkarza rywali.

Później znowu groźniej atakowali zabrzanie i w 41. minucie Nakoulma powinien podwyższyć na 2:0 – minął już nawet Gostomskiego, ale piłkę zmierzającą do siatki zdołał jeszcze zatrzymać Mateusz Możdżeń.

Gdyby do przerwy wynik brzmiał 0:3, nikt nie powinien uważać go za niesprawiedliwy, dlatego nic dziwnego, że schodzących do szatni lechitów żegnały gwizdy i wulgarne wyzwiska domagające się dymisji Mariusza Rumaka. Poznaniacy grali koszmarnie – tak złych 45 minut nie widziano na Bułgarskiej od dawna.

Piłkarze Górnika chyba uwierzyli, że rzeczywiście prowadzą już 3:0, gdyż od początku drugiej połowy całkowicie oddali inicjatywę gospodarzom. Ci długo nie umieli tego należycie spożytkować – dalej podawali niecelnie, tracili piłkę w prostych sytuacjach itd. Wreszcie w 65. minucie ambicją błysnął Łukasz Teodorczyk, który do samego końca walczył o piłkę z jednym z obrońców Górnika i opłaciło się – zdołał dośrodkować na głowę Barry’ego Douglasa, który odegrał do niepilnowanego Lovrencsicsa, a ten z bliska doprowadził do wyrównania.

Kolejorz dostał wiatru w żagle i 10 minut później już prowadził. Lovrencsics dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, ta trafiła do Marcina Kamińskiego, który z bliska trafił do siatki.

Zabrzanie w ogóle nie umieli zareagować, a lechici dążyli do zdobycia trzeciej bramki. Udało im się to w 87. minucie, kiedy po dośrodkowaniu Łukasza Trałki piłkę głową do bramki skierował Teodorczyk.

Lech wygrał, ale właściwie precyzyjniej należałoby napisać, że to Górnik to spotkanie przegrał. Zabrzanie mieli gospodarzy „na widelcu”, górując nad nimi umiejętnościami piłkarskimi i gdyby po przerwie dalej grali „swoje”, pewnie spokojnie wywieźliby z Poznania trzy punkty. Lechitów można po tym spotkaniu pochwalić tylko za to, że umieli wykorzystać cofnięcie się rywali i odrobić straty. Zwycięstwo nie przekonało też kibiców Kolejorza, którzy po ostatnim gwizdku sędziego skandowali „To zwycięstwo nic nie zmienia, Rumakowi do widzenia!”

Szkoleniowiec Kolejorza musiał się poczuć dotknięty, bowiem na pomeczowej konferencji prasowej powiedział jedynie „Dziękuję wszystkim, tym którzy w nas wierzą. Wierzę w to, co robimy, wierzę w ten sztab, a dzisiaj to, co pokazali zawodnicy, zasługuje na jedno słowo „dziękujemy”, po czym wyszedł z sali, nie zamierzając odpowiadać na pytania dziennikarzy.

Lech Poznań - Górnik Zabrze 3:1 (0:1)

Bramki: 65. Lovrencsics, 75. Kamiński, 87. Teodorczyk – 11. Nakoulma.

Żółte kartki: Trałka, Formella – Madej.
Widzów: 16037.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Lech: Gostomski - Możdżeń, Ceesay, Kamiński, Henriquez - Trałka, Murawski - Linetty (58. Douglas), Hamalainen (74. Ślusarski), Lovrencsics - Teodorczyk (88. Formella).

Górnik: Steinbors - Olkowski, Wełnicki, Pandza (45. Gancarczyk), Kosznik - Sobolewski, Mączyński - Nakoulma, Przybylski, Madej (77. Oziębała) - Zachara (80. Cupriak).

Kliknij, aby obejrzeć wszystkie zdjęcia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lech – Górnik 3:1: Wykorzystali głupotę rywali [zdjęcia] - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto