Po sześciu meczach bez zwycięstwa i nawet jednej strzelonej bramki Lech w niedzielę pokonał na Bułgarskiej Śląsk Wrocław 2:0. Wygrana z kandydatem do mistrzostwa Polski musi cieszyć, ale jeśli spojrzeć na okoliczności, w jakich padały gole dla poznaniaków, to trudno mówić o prawdziwym przełamaniu drużyny. Przypomnijmy, że pierwsza bramka to było trafienie samobójcze, a druga to rzut karny.
W środę lechici rozegrają u siebie zaległy mecz z Górnikiem Zabrze. Spotkanie w pierwotnym terminie zostało odwołane z powodu żałoby narodowej po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami.
Górnik chociaż jest niżej w tabeli niż Śląsk, wcale nie będzie łatwiejszym rywalem.
- Tej wiosny zespół Górnika jeszcze nie przegrał żadnego spotkania – przypomina Mariusz Rumak, trener Kolejorza. – Przypomina mi trochę Ruch Chorzów. Ma stabilny skład, w tym dobrych napastników.
Lechici przystąpią do meczu podbudowani psychicznie zwycięstwem nad Śląskiem, ale będą też mieli mniej czasu na regenerację sił niż Górnik.
- My graliśmy w niedzielę, a Górnik w piątek – zwraca uwagę Rumak.
Największe zmartwienie szkoleniowca Lecha to zestawienie linii pomocy. Z powodu pauzowania za kartki przeciwko Górnikowi nie zagra Dimitrije Injac, dla kontuzjowanego Siergieja Kriwca sezon już się skończył, a na kłopoty zdrowotne narzeka też Rafał Murawski. Wygląda na to, że Rumak nie będzie miał wyboru i przywróci do gry Semira Stilicia, wcześniej odsuniętego po tym, jak oświadczył, że latem opuści Lecha. Poza tym niepewny gry w środę jest też Grzegorz Wojtkowiak. W Górniku zabraknie jedynie Mariusza Magiery.
Początek meczu Lech Poznań – Górnik Zabrze w środę, 28 marca o godz. 18.45. Bilety kosztują od 20 do 40 zł.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?