Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech – Lechia: Dylematy Rumaka

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
archiwum/Roger Mikołajczak
W piątek piłkarze Kolejorza podejmą kolejną próbę przełamania niemocy na własnym stadionie.

Choć trudno w to uwierzyć, od ostatniego zwycięstwa Lecha na Bułgarskiej minęło już pół roku. 6 października poznaniacy pokonali Piasta Gliwice 4:0. Później rozpoczęła się seria czterech porażek z rzędu, a dwa tygodnie temu Kolejorz nie potrafił pokonać ostatniego w tabeli Bełchatowa.

Na szczęście dzięki świetnej grze na wyjeździe, lechici cały czas zajmują drugie miejsce w tabeli i wspólnie z Legią uciekają reszcie rywali.

- Zwycięstwa na wyjeździe nie sprawiają, że możemy sobie pozwolić na stratę punktów u siebie – mówi przed piątkowym meczem z Lechią trener Mariusz Rumak. – Gdybym mógł wybierać, to wolałbym, aby było odwrotnie, bo chcielibyśmy, aby kibice widzieli nasze zwycięstwa na stadionie, a nie w telewizji. Każda passa musi się jednak skończyć.

- Siedzi w nas złość, że nie potrafimy wygrać przy tylu dopingujących nas kibicach – dodaje Karol Linetty. - Na treningach strzelamy gole, więc myślę, że teraz będzie poprawa.

Co ciekawe, podobny problem jak Kolejorz ma Lechia, która także ma kłopoty ze zdobywaniem punktów na swoim nowym stadionie. Przed tygodniem gdańszczanie po bardzo słabym spotkaniu zremisowali bezbramkowo z Wisłą Kraków.

- Skupiamy się na sobie tak jak to było przed meczami z Pogonią i Bełchatowem – zapowiada jednak Rumak.

Szkoleniowiec Kolejorza ma przed tym meczem kilka dylematów. Jeden dotyczy napastnika – ostatnio w wyjściowym składzie wychodził Łukasz Teodorczyk, który jak dotąd gola nie strzelił. Czy to znaczy, że szansę wreszcie otrzyma jesienią regularnie wpisujący się na listę strzelców Bartosz Ślusarski?

- Rywalizacja cały czas trwa, problemem jest to, że nie rozpoczęła się w okresie przygotowawczym, kiedy moglibyśmy ich sprawdzić w sparingach - wyjaśnia Rumak. – Pod względem formy są bardzo zbliżeni. Ślusarski zachowuje się jak profesjonalista, jest wkurzony, ale to dobrze o nim świadczy.

Pod znakiem zapytania stoi występ w piątek Kaspara Hamalainena, który ostatnio zmagał się z urazem. Może go zastąpić Karol Linetty lub Mateusz Możdżeń.

W składzie poznańskiej drużyny na pewno zabraknie kontuzjowanych Manuela Arboledy, Patryka Wolskiego i Tomasz Kędziory. W Lechii nie mogą grać Bartosz Kaniecki, Sebastian Madera, Krzysztof Bąk oraz Marcin Pietrowski, który w starciu z Wisłą Kraków obejrzał czwartą żółtą kartkę w tym sezonie. Największym osłabieniem zespołu prowadzonego przez Bogusława Kaczmarka jest jednak brak w klubie Abdou Razacka Traore, który jesienią był prawdziwą gwiazdą Lechii.
- Bez Traore Lechia gra po prostu inaczej, ale to dalej solidny zespół, który potrafi grać w piłkę – przyznaje Rumak.

Początek meczu Lech Poznań – Lechia Gdańsk w piątek, 5 kwietnia o godz. 20.45.

Zobacz też:


Pogoń - Lech 0:2: Szczecin zdobyty [zdjęcia]

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto