Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech pokonał Jagiellonię 4:1. Hat-trick Rudneva

Grzegorz Szkiłądź, Maciej Lehmann, współpraca: Hubert Maćkowiak
Rudnev po strzeleniu pierwszego gola
Rudnev po strzeleniu pierwszego gola Marek Zakrzewski
Takiego Lecha chcemy oglądać zawsze! Po znakomitej drugiej połowie Kolejorz rozbił Jagiellonię Białystok 4:1 (1:1). Trzecim hat-trickiem w sezonie popisał się Artiom Rudnev.

Do przerwy na Bułgarskiej było 1:1. Kolejorz zaczął spotkanie w zabójczym tempie. Lechici zamknęli rywali na ich połowie i przez kwadrans ostrzeliwali bramkę Jagiellonii. Bez powodzenia.

Potem gra się wyrównała i... podopieczni Jose Bakero zdobyli gola. Z prawej strony znakomicie dośrodkował Marciano Bruma. Mateusz Możdżeń nie sięgnął piłki, a Artiom Rudnev z bliska pokonał Barana. Łotysz zachował się jak lis pola karnego.

Goście doprowadzili do remisu w 32. min. Po prostopadłym podaniu Alexisa Norambueny sam na sam z Krzysztofem Kotorowskim wyszedł Dawid Plizga. Gracz Jagi uderzył po ziemi w długi róg. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki.

Jeszcze przed przerwą po fantastycznej dwójkowej akcji Semira Stilicia z Możdżeniem ten drugi nie trafił w bramkę.

Poznańska Lokomotywa rozjechała rywala w drugiej połowie.

Najpierw po krótkim rozegraniu rzutu rożnego Kriwiec dokładnie wrzucił piłkę w pole karne, a Rudnev głową z czterech metrów pokonał Barana.

Chwilę później było już 3:1. Stilić uderzył z połowy boiska. Golkiper z Białegostoku zbił piłkę na poprzeczkę. Ta spadła pod nogi Rudneva, który wbił ją obok zdezorientowanego golkipera gości. Łotysz był jednak na spalonym, ale sędzia nie zareagował.

Dwie minuty później dzieła zniszczenia dopełnił Aleksandar Tonew. Bułgar minął trzech obrońców, zszedł do środka, uderzył na bramkę, a piłka odbiła się jeszcze od uda któregoś z defensorów i zmyliła Barana. To był już nokaut, po którym Jaga nie mogła się podnieść.

Potem jeszcze Kriwiec uderzył w słupek, a czwartego gola mógł zdobyć Rudnev. Skończyło się jednak 4:1 i Kolejorz zasłużenie wrócił na fotel lidera T-Mobile Ekstraklasy.

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 4:1 (1:1)
Bramki:
1:0 Artjom Rudnev (24), 1:1 Dawid Plizga (32), 2:1 Rudnev (57-głową), 3:1 Rudnev (62), 4:1 Aleksander Tonew (64).
Lech: Kotorowski - Bruma (46. Kamiński), Wojtkowiak, Wołąkiewicz, Henriquez - Stilic, Możdżeń (64. Injac), Kriwiec, Murawski, Tonew (83. Drygas) - Rudnev.
Jagiellonia: Baran - Bartczak, Skerla, Cionek, Norambuena - Kupisz (84. Kukol), Hermes, Plizga, Grzyb, Pejovic (27. Seratlic) - Frankowski (74. Cetkovic).
Żółte kartki: Bruma, Możdżeń.
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom). Widzów: 10 389.

LECH POZNAŃ - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK: TAK RELACJONOWALIŚMY NA ŻYWO. KLIKNIJ!

PRZED MECZEM: W ośmiu dotychczasowych meczach nasi dzisiejsi rywale zdobyli zaledwie jedną bramkę i było to trzy lata temu, kiedy Kolejorz wygrał 6:1! Poznaniacy będą walczyli nie tylko o podtrzymanie dobrej passy w spotkaniach z Jagiellonią , ale także o rehabilitację po dwóch ostatnich ligowych porażkach z Górnikiem i Wisłą. Mają też szansę zaliczyć jubileuszowe 1900 trafienie w ekstraklasie. To tego osiągnięcia brakuje poznańskiej ekipie tylko dwóch goli.

Trener Lecha Jose Bakero nie ukrywał w czwartek, że jest bardzo rozczarowany ostatnimi wynikami swojego zespołu. - Porażka z Wisłą zadała nam mnóstwo bólu. Liczę jednak, że wyzwoliło to w nas sportową złość i jutro znów udowodnimy, że jesteśmy wielkim klubem z wielkimi aspiracjami. Jagiellonia ma pecha, że dziś musi się z nami zmierzyć! - stwierdził Hiszpan.

Czytaj także: Seweryn Gancarczyk nie jest już piłkarzem Lecha Poznań

Skąd taki optymizm? Bakero twierdzi, że dużo rozmawiał z piłkarzami o przyczynach porażki, a poza tym zespół świetnie spisywał się na treningach w ostatnim tygodniu.

- Jesteśmy dobrze przygotowani do meczu. Naszym największym problemem w ostatnim czasie jest zbyt mała agresja. Graliśmy też bez odpowiedniego rytmu. Wiadomo, że nie można przez cały mecz grać tak jak w pierwszym kwadransie spotkania z Wisłą. Musimy się jednak nauczyć, kiedy trzeba przyspieszyć, a kiedy zwolnić tempo - opowiadał Bakero.

Szkoleniowiec duże nadzieje wiąże z powrotem do pierwszej jedenastki Rafała Murawskiego oraz Luisa Henriqueza. Jose Mari Bakero tłumaczył swoją decyzję tym, że obaj piłkarze byli zmęczeni po meczach reprezentacji i nie byli w formie, by wystąpić w tym meczu. Stwierdził też, że bardzo zadowolony był z postawy Marcina Kamińskiego oraz Aleksandyra Tonewa. O bułgarskim skrzydłowym powiedział, że jest już gotowy, by grać od pierwszej minuty.

Zobacz także:
Policja zlikwidowała agencję towarzyską
Zostań gwiazdą tenisa
Miniolimpiada Sportowa w Śremie

Optymistami są też piłkarze Lecha. - Doskonale wiemy, że trener Czesław Michniewicz na pewno tak ustawi zespół, żeby nam utrudnić zadanie. Nikt w tym meczu tanio skóry nie sprzeda. Ale jesteśmy dobrze przygotowani, skoncentrowani, no i jesteśmy lepszą drużyną! Potrafimy atakować, stwarzać okazje i to udowodnimy dzisiaj - zapowiada Jakub Wilk.

Kibiców na pewno elektryzować będzie strzelecki pojedynek, dwóch najlepszych napastników ekstraklasy Artioma Rudniewa i Tomasza Frankowskiego. Kto okaże się lepszy?

Czytaj także: Jakub Wilk: Chcemy podtrzymać szczęśliwą passę meczów z Jagą

- My oczywiście liczymy na Artioma, który ma potencjał, by zostać królem strzelców ekstraklasy. Rudniew, jak trafi pierwszy, to dołoży kolejne gole. On po prostu strzela seriami - śmieje się Wilk.

Jagiellonia ma duże problemy w defensywie. Po sprzedaży Grzegorza Sandomierskiego do Genk i kontuzji drugiego bramkarza Pawła Słowika między słupkami stanie niedoświadczony Krzysztof Baran. To lechici muszą wykorzystać!

Czytaj także: Trenerzy o meczu Lech - Jagiellonia

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto