Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech – Polonia 0:1: Trafili jedynie do własnej bramki

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Lech - Polonia 0:1, lech poznań - polonia warszawa 0:1, samobój Arboledy
Lech - Polonia 0:1, lech poznań - polonia warszawa 0:1, samobój Arboledy hesus6:9
Po beznadziejnej grze w wykonaniu obu drużyn i samobójczym golu Arboledy Lech przegrał pierwszy mecz 1/4 Pucharu Polski z Polonią Warszawa.

Między jednym a drugim pojedynkiem 1/16 Ligi Europejskiej z SC Braga piłkarzy Lecha czekał w niedzielne popołudnie jeszcze jeden mecz pucharowy, czyli ćwierćfinał Pucharu Polski z Polonią Warszawa.

Trener Jose Maria Bakero dokonał w składzie kilku zmian w stosunku do tego, który w czwartek ograł Sporting. W pierwszej jedenastce znalazł się m.in. Luis Henriquez, Hubert Wołąkiewicz, wracający po kontuzji Dimitrije Injac i Rafał Murawski, dla którego był to powrót na Bułgarską po półtorarocznej przerwie.
- Nie jestem jeszcze w pełni przygotowany, grałem tylko 45 minut w jednym ze sparingów i mecz w reprezentacji Polski – przyznawał „Muraś”.

Od początku obie drużyny starały się grać szybko, wymieniając dużą liczbę podań, ale na fatalnym boisku niegodnym żadnego stadionu w ekstraklasie, było to bardzo trudne. Lechici prezentowali się jednak znacznie lepiej od rywali. W 15. minucie po ładnej akcji piłka trafiła do stojącego na 15. metrze od bramki Murawskiego, ale ten strzelił obok słupka. Cztery minuty później „zapachniało” golem, kiedy po szybkim wyrzucie piłki z autu w wykonaniu Marcina Kikuta, w niezłej sytuacji znalazł się Artjoms Rudnevs, ale niestety, nie trafił czysto w piłkę.

Z upływem czasu na boisku działo się coraz mniej, ale po przerwie padł kuriozalny gol dla... Polonii. Kibice, którzy w pierwszej połowie żartowali, że warszawiacy raczej nic tu nie strzelą, chyba, że Lech strzeli sobie „samobója”, w 54. minucie poczuli, że... wykrakali. Dośrodkowanie z lewej strony Bruna przeciął Manuel Arboleda, ale uczynił to tak nieszczęśliwie, że pokonał Krzysztofa Kotorowskiego.

Pięć minut później nastąpiła kolejna niecodzienna sytuacja. Sędzia liniowy podniósł do góry chorągiewkę, sygnalizując pozycję spaloną jednego z warszawskich napastników. Kotorowski chcąc przyspieszyć wznowienie gry, wybiegł poza pole karne, złapał futbolówkę i podał ją kolegom z pola. Wtedy sędzia odgwizdał... zagranie ręką bramkarza Lecha poza polem karnym i miał rację – „Kotor” złapał bowiem piłkę, zanim arbiter odgwizdał spalonego.

Chcąc odrobić straty, Bakero wzmacniał ofensywę – Kikuta już wcześniej zastąpił Kriwcem, a później także Wołąkiewicza Mikołajczakiem, choć na ławce miał do wyboru także dwóch innych napastników – Ubiparipa i Ślusarskiego.
- Nazwisko napastnika nie miało tu większego znaczenia, po prostu uznałem to za najlepszą opcję – tłumaczył szkoleniowiec Kolejorza.

Zmiana jednak nic nie dała. Do końcowego gwizdka Lech nie wypracował sobie żadnej dogodnej sytuacji do wyrównania i w efekcie przegrał spotkanie z drużyną, która... nie oddała ani jednego celnego strzału na jego bramkę.
- Po stracie gola graliśmy bardziej sercem niż głową – przyznawał po meczu Bakero. - Gratuluję Polonii zwycięstwa, ale moim zdaniem nie zasłużyliśmy na porażkę.

Radości z fartownej wygranej nie krył za to Theo Bos, trener Polonii.
- To był mecz podobny do spotkania Lecha z Bragą, ale tym razem to nie Lech strzelił szczęśliwie jedną bramkę, ale jego rywal – ocenił szkoleniowiec Czarnych Koszul.

Porażka na własnym boisku stawia Lecha w bardzo trudnej sytuacji przed rewanżem, ale lechici nie tracą nadziei.
- To była bardzo pechowa porażka, remis byłby o wiele bardziej sprawiedliwym wynikiem, ale w Warszawie wszystko może się zdarzyć – zapewnia Rafał Murawski.

Lech Poznań - Polonia Warszawa 0:1 (0:0)


Bramki:
54. Arboleda (samobójcza).

Żółte kartki: Sobiech, Rachwał, Tosik, Trałka.
Sędziował:
Hubert Siejewicz (Białystok).

Lech: Kotorowski - Wołąkiewicz (66. Mikołajczak), Bosacki, Arboleda, Henriquez - Injac, Murawski - Kikut (46. Kriwiec), Stilić (77. Kamiński), Kiełb - Rudnevs.

Polonia: Przyrowski - Tosik, Jodłowiec, Sadlok, Cotra - Rachwał, Trałka - Mierzejewski (89. Gancarczyk), Sobiech (90. Gołębiewski), Bruno - Smolarek (63. Adamović).

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto