Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech – Polonia 1:0: Arcyważny gol Ubiparipa!

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Lech - Polonia 1:0, Vojo Ubiparip, Lech Poznań - Polonia Warszaw 1:0
Lech - Polonia 1:0, Vojo Ubiparip, Lech Poznań - Polonia Warszaw 1:0 Przemo Wałczyński
Tłumy kibiców, świetna atmosfera i wysoka stawka meczu. Lech wygrał i tylko kataklizm może mu odebrać awans do europejskich pucharów.

To było starcie czołowych drużyn ligi, ale zdecydowanym faworytem był będący w świetnej formie Kolejorz, który po serii zwycięstw ma nawet szansę na mistrzostwo Polski. Tak wysoka stawka meczu sprawiła, że na Bułgarskiej zjawiło się ponad 26 tysięcy kibiców – więcej było w tym sezonie tylko na jesiennym pojedynku z Legią Warszawa.

Spotkanie dość nieoczekiwanie lepiej rozpoczęli goście, którzy w ciągu 10 minut trzykrotnie celnie strzelali na bramkę Lecha, ale za każdym razem bronił pewnie Jasmin Burić. Po 10 minutach gry Polonia nagle stanęła, a do ataku ruszyli gospodarze. Najpierw w 11. minucie z rzutu wolnego uderzył Aleksandar Tonev, a trzy minuty później w dobrze dośrodkowaną piłkę w polu karnym Polonii nie trafił Mateusz Możdżeń.

Mecz długimi fragmentami toczył się niemal wyłącznie na połowie zepchniętych do obrony gości. Lechici mieli jednak problem z wykańczaniem akcji – brakowało nie tylko strzałów, ale też dobrych ostatnich podań.

W pierwszej połowie w liczbie sytuacji strzeleckich przeważali piłkarze ze stolicy, ale ich uderzenia nawet tak efektowne jak przewrotka Wladimira Dwaliszwili z 37. minuty nie miały szans zagrozić bramce Buricia.

Druga połowa zaczęła się od ataków Kolejorza, nareszcie kończonych strzałami. W 49. minucie „główkę” Toneva obronił Przyrowski, minutę później Grzegorz Wojtkowiak z 7 metrów fatalnie przestrzelił.

W 53. minucie w opałach był Burić, który najpierw dalekim wyjściem zdołał skrócić kąt i obronić uderzenie Dwaliszwili, ale piłkę zdołał dobić w kierunku pustej bramki jeszcze Łukasz Piątek. Na szczęście futbolówkę zdołał wybić Wojtkowiak.

Cztery minuty później powinno być 1:0 dla gospodarzy. Najlepszy na boisku Rafał Murawski idealnie wyłożył piłkę w polu karnym Vojo Ubiparipowi, który w znakomitej sytuacji uderzył prosto w Przyrowskiego.

Chwilę później wszystko było tak jak trzeba. Po szybko wyprowadzonej akcji Murawski zagrał do Ślusarskiego, ten od razu podał prostopadle do Ubiparipa i tym razem Serb już się nie pomylił, pewnie wykorzystując sytuację i pokazując, że potrafi godnie zastąpić pauzującego za żółte kartki Artjoma Rudneva.

Lechici chociaż prezentowali się znacznie lepiej od rywali, po objęciu prowadzenia zupełnie oddali inicjatywę gościom. Ci atakowali, atakowali, ale nic groźnego z tego nie wynikało nawet po osłabieniu poznańskiej obrony w 72. minucie spotkania. Wtedy to z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Ivan Djurdjević. Wydawało się, że zastąpi go siedzący na ławce Luis Henriquez, ale trener Mariusz Rumak wprowadził na boisko Szymona Drewniaka, a na lewą obronę przesunął Możdżenia.

- Luis nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry i nie chciałem ryzykować odnowienia kontuzji – tłumaczył później taką roszadę Rumak. – Siedział na ławce, bo jest dobrym duchem tej drużyny, umie ją pobudzić w przerwie, w szatni, natomiast Mateusz Możdżeń był przygotowany do tego, aby zagrać na obronie.

Polonia dalej atakowała i w 90. minucie Dwaliszwili trafił nawet w poprzeczkę, choć wydaje się, że Burić w pełni kontrolował lot piłki. W doliczonym czasie gry z boiska wyleciał jeszcze Edgar Cani, który dość gwałtownie odepchnął Wojtkowiaka, powodując jego upadek na murawę.

Chwilę później sędzia odgwizdał koniec meczu, który 26 tysięcy kibiców przyjęło z wielką euforią. Lech wygrywając, poczynił kolejny ważny krok w stronę europejskich pucharów, a poznańscy kibice z wielkim zainteresowaniem będą teraz czekać na wyniki spotkań rywali do mistrzostwa Polski – Legii, Ruchu i Śląska.

Mimo ważnego zwycięstwa trener Rumak miał sporo zastrzeżeń do swojej drużyny.
- Zespół po zdobyciu gola niepotrzebnie się cofnął, chociaż trzeba też mieć na uwadze, że także Polonia od tego momentu zaczęła grać inaczej – zwracał uwagę po meczu Rumak.

Za to Czesław Michniewicz, trener Polonii, swój zespół chwalił
- Zagraliśmy tak jak mieliśmy i żaden z nas nie ma się czego wstydzić – powiedział po meczu Michniewicz. – Mieliśmy swoje sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Lech był skuteczniejszy i dlatego wygrał.

Dzięki wygranej przynajmniej do soboty Lech będzie zajmował drugą pozycję w tabeli. Czy ją zachowa na dłużej zależy od wyników meczów Ruch – ŁKS i Śląsk – Zagłębie.

Lech Poznań - Polonia Warszawa 1:0 (0:0)

Bramka: 59. Ubiparip.

Żółte kartki:
Murawski - Wszołek, Teodorczyk.
Czerwona kartka: Cani (90.).
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 26150.

Lech:
Burić - Kikut, Wojtkowiak, Kamiński, Djurdjević (72. Drewniak) - Możdżeń, Injac, Murawski, Tonev (82. Drygas) - Ubiparip (90. Wolski), Ślusarski.

Polonia: Przyrowski - Baszczyński, Jodłowiec, Kokoszka, Sadlok - Wszołek (66. Cani),  Trałka, Piątek (63. Bruno), Brzyski (82. Pazio) - Teodorczyk, Dwaliszwili.

Kibice zaprezentowali efektowną oprawę z hasłem "Sława wielkiemu Lechowi".


Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, przejdź do galerii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto