Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań pokonał Piasta Gliwice. Kolejorz wygrał 3:0 [ZDJĘCIA]

red
Lech Poznań zmierzył się przed własną publicznością z mistrzem Polski, czyli Piastem Gliwice. Kolejorz w pięknym stylu wygrał w Poznaniu 3:0.

Zobacz zdjęcia --->
Lech Poznań zmierzył się przed własną publicznością z mistrzem Polski, czyli Piastem Gliwice. Kolejorz w pięknym stylu wygrał w Poznaniu 3:0. Zobacz zdjęcia --->Grzegorz Dembiński
Kolejorz w pięknym stylu wygrał w Poznaniu z Piastem Gliwice 3:0. Na zwycięstwo Lecha Poznań czekaliśmy od 5 października i wreszcie można pochwalić zespół Dariusza Żurawia za skuteczność i konsekwencję. To był jubileuszowy 1700 mecz Kolejorza w ekstraklasie.

Co ciekawe, 1500. spotkanie lechici zagrali również z Piastem i wygrali 4:0. Trzy bramki dla Lecha zdobył wtedy Vojo Ubiparip. W piątkowy wieczór błyszczał Christian Gytkjaer, który zdobył dwa gole dla poznańskiego zespołu.

Ostatnia akcja pierwszej połowy zadecydowała o tym, że Lech Poznań schodził do szatni z prowadzeniem. Do 45 minuty poznaniacy mieli optyczną przewagę, ale najlepszą sytuację miał Piast. Po okresie przewagi Kolejorza, w 13 minucie fatalny błąd popełnił Karlo Muhar. Chorwat, który miał mnóstwo miejsca, tak katastrofalnie przyjął piłkę przed zagraniem do van der Harta, że wyłożył ją Piotrowi Parzyszkowi. Napastnik gliwiczan jednak nie wykorzystał prezentu. Strzelił wprost w bramkarza Kolejorza. Kibice poznańskiego zespołu, którzy od dłuższego czasu domagają się, by Muhar stracił miejsce w wyjściowej jedenastce, żartowali w komentarzach, że Parzyszek „ukradł” Chorwatowi asystę.

Kolejorz na szczęście dosyć szybko się ogarnął. Z woleja huknął Darko Jevtić, próbował jego wyczyn powtórzyć też Tymoteusz Puchacz, ale kropnął wysoko w trybuny. Pierwszy celny strzał odnotowaliśmy dopiero w 20 minucie. Robert Gumny znalazł się w polu karnym Piasta i zdecydował się na płaskie uderzenie w prawy dolny róg. Frantisek Plach nie dał się jednak zaskoczyć.
Akcje Lecha Poznań napędzał niezmordowany Kamil Jóźwiak, który był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem Kolejorza w pierwszej połowie. Denerowały natomiast próby dośrodkowań w wykonaniu Puchacza i Kostewycza. Zwykle trafiały one w obrońców gości. Lech co prawda potrafił wywalczyć sobie kilka rzutów rożnych, ale koncertowo je marnował.

Piast grał z dużym respektem dla Kolejorza. Trener Waldemar Fornalik wielokrotnie powtarzał przed meczem, że w Lechu jest wielu klasowych piłkarzy i te słowa musiały wywrzeć duże wrażenie na jego podopiecznych. Gliwiczanie starali się przede wszystkim uważnie grać w defensywie. Zresztą nie musieli wiele ryzykować, bo sytuacje sami tworzyli im lechici swoimi nieodpowiedzialnymi próbami rozgrywania akcji od swojego pola karnego. Po złym wybiciu van der Harta, zbyt lekko strzelił Parzyszek, a kolejną stratę, po której piłka trafiła na prawą stronę do Sebastiana Milewskiego, musiał dobrą interwencją wyjaśnić Robert Gumny.

Sprawdź: Oceny po meczu Lech-Piast

Lech niemal przez całą pierwszą połowę atakował skrzydłami, a powodzeniem zakończyła się dopiero akcja środkiem boiska. Gytkjaerowi w zamieszeniu przed polem karnym udało się podać do Tiby, Portugalczyk przedzierał się przez gąszcz nóg i został nieprzepisowo zatrzymany przez Urosa Koruna. Szymon Marciniak bardzo szybko podjął decyzję - rzut karny. Pewnym egzekutorem okazał się Christian Gytkjaer. Duńczyk spokojnie wykonał „jedenastkę”, posyłając piłkę tuż przy lewym słupku, a Frantisek Plach rzucił się w stronę prawego.

11 minut po przerwie Lech prowadził już 2:0. Po idealnym dośrodkowanie Kostewycza z lewej strony na 5. metr, Gytkjaer uderzeniem głową po raz drugi pokonał Placha.

Piast nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Gliwiczanie sprawiali wrażenie, jakby nie mieli planu na to spotkanie. Uskrzydlony golami Gytkjaera Lech, zaczął grać z polotem i stwarzał sobie kolejne okazje bramkowe.
W 60 min. reprezentantowi Danii niewiele brakowało, by po raz trzeci pokonać Placha. Pomylił się nieznacznie, choć po chwili okazało się, że w momencie podania był na minimalnym spalonym.

W ostatnim kwadransie Kolejorz starał się już tylko pilnować wyniku. Niestety stracił Roberta Gumnego, który doznał urazu. Z grymasem bólu na twarzy z boiska schodził też Kamil Jóźwiak. Mamy nadzieję, że urazy reprezentantów Polski nie są poważne.
Kropkę nad i postawili Portugalczycy. Tiba kapitalnie podał do Amarala, który technicznym strzałem ustalił wynik.

Piłkarz meczu: Christian Gytkjaer
Atrakcyjność meczu: 6/10

Zobacz też:

Zobacz wideo z oprawą kibiców Kolejorza:

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto