Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań wydaje miliony na rezerwowych graczy

Maciej Lehmann
Vojo Ubiparip kosztował dużo, gra mało
Vojo Ubiparip kosztował dużo, gra mało Grzegorz Dembiński
Był reklamowany jako wielka nadzieja serbskiej piłki. Miał być postrachem bramkarzy w naszej ekstraklasie. Vojo Ubiparip kosztował 600 tysięcy euro, czyli około 2,4 mln złotych.

Tyle ile Artjom Rudnev, którego miał być partnerem, a w najgorszym wypadku dublerem. Dziś od Łotysza dzielą go lata świetlne. Nie łapie się nawet na ławkę rezerwowych pierwszej drużyny, w sobotę grał w Młodej Ekstraklasie. W nieco lepszej sytuacji jest Aleksandar Tonew, który kosztował 350 tysięcy euro. W Bełchatowie został wpuszczony na boisko w 75. minucie. Czy wydanie blisko miliona euro, na jak się okazuje graczy drugoplanowych, nie świadczy o błędach w polityce transferowej?

Z jednej strony właściciel klubu Jacek Rutkowski narzeka, że utrzymanie kadry jest bardzo kosztowne, bo rocznie wydaje na zespół 34 mln złotych, a z drugiej lekką ręką wydaje spore pieniądze na młodych, niedoświadczonych i nie da się ukryć niesprawdzonych poza swoimi krajami graczy. Czy to kolejna pomyłka słynnego komitetu transferowego Lecha?

Czytaj także: Najlepszy start Lecha Poznań w powojennej historii

Narzekał na komitet już Franciszek Smuda, kiedy bałkański, skaut polecił poznańskiemu klubowi Golika i Handzica. Jeden z kupionych przez Lecha graczy w ogóle nie pojawił się w Poznaniu, bo od razu został wypożyczony do Norwegii, a potem rozwiązano z nim kontrakt.

Kolejorz od jakiegoś czasu nie ma dobrej passy na rynku transferowym. Dlatego Ubiparipa przed podpisaniem kontraktu oglądał sam Bakero. Okazało się jednak, że Serb nie radzi sobie w naszej ekstraklasie, ani jako skrzydłowy, ani jako środkowy napastnik. A teraz wygląda na to, że Hiszpan nie za bardzo widzi Serba w swojej koncepcji taktycznej.

Czytaj także: Stilić: Przyjemnie jest odnosić takie zwycięstwa

Po 5:0 z ŁKS, jednym z najwyższych zwycięstw w historii klubu w meczach wyjazdowych, oprócz zasłużonych pochwał za ustawienie zespołu, warto zwrócić uwagę na fakt, że Rudnev nie ma w tej chwili godnego konkurenta i być może należałoby się zastanowić nad sprowadzeniem przed zamknięciem okna transferowego jeszcze jednego napastnika. Póki Łotysz jest zdrowy, nie musimy się martwić o to, kto będzie zdobywał gole. Lecz strach pomyśleć, co może się zdarzyć, jeśli Artjom zgłosi niedyspozycję.

Mam nadzieję, że więcej pociechy niż z Ubiparipa będziemy mieli z Aleksandra Tonewa. Mówiło się, że przyczyną porażki w poprzednim sezonie był brak szybkich skrzydłowych. Lekarstwem na taki stan rzeczy miało być pozyskanie Bułgara. Na razie jest on tylko zmiennikiem. Oby ta rola nie była szczytem jego ambicji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto