Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań wygrał z Chrobrym Głogów! Amaral gwiazdą meczu [ZDJĘCIA]

LEM
Lech Poznań wygrał z pierwszoligowcem Chrobrym Głogów 2:0 (bramki Gytkjaer 75 i Skrzypczak 84) i awansował do 1/16 finału Totolotek Pucharu Polski. Zrobił w Głogowie to co do niego należało, ale spotkanie odmienił dopiero w drugiej połowie Amaral.
Lech Poznań wygrał z pierwszoligowcem Chrobrym Głogów 2:0 (bramki Gytkjaer 75 i Skrzypczak 84) i awansował do 1/16 finału Totolotek Pucharu Polski. Zrobił w Głogowie to co do niego należało, ale spotkanie odmienił dopiero w drugiej połowie Amaral. Kacper Chudzik
Lech Poznań wygrał z pierwszoligowcem Chrobrym Głogów 2:0 (bramki Gytkjaer 75 i Skrzypczak 84) i awansował do 1/16 finału Totolotek Pucharu Polski. Zrobił w Głogowie to co do niego należało, ale spotkanie odmienił dopiero w drugiej połowie Amaral.

Słabo do 70 minuty grającego Kolejorza odmienił jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Joao Amaral, który zaczął rozgrywać piłkę, tak jak się powinno to robić. Portugalczyk zaliczył aż trzy kluczowe podania, ale to pierwsze, do Gytkjaera, było decydujące.

- Jesteśmy faworytem i tak też się czujemy – powiedział Karol Bartkowiak, asystent trenera Dariusza Żurawia, przed wyjazdem do Głogowa. Tego bojowego nastawienia Lecha, nie było jednak widać w pierwszej połowie. Lepiej zaczęli gospodarze. Z dystansu źle ustawionego van der Harta, próbował pokonać wychowanek Lecha Miłosz Kozak, ale potem Chrobry zostawił dużo miejsca w środku pola czekając na ataki gości.

Czytaj też: Lech Poznań: Jakub Kamiński rekordzistą ligi. To najmłodszy zawodnik w wyjściowym składzie drużyn PKO Ekstraklasy

Ci jednak wcale nie kwapili się, by energiczniej ruszyć do ofensywy. Było to o tyle dziwne, że przecież Dariusz Żuraw zapowiadał, że Kolejorz chce w tym sezonie grać "na tak", przyciągnąć ludzi na trybuny, efektownym stylem.
Tymczasem Lech wymieniał podania na swojej połowie, często piłka trafiała do bramkarza, przez kwadrans nawet nie zbliżył się do pola karnego. Młodzi pomocnicy Jaklub Moder i Mateusz Skrzypczak nie mieli pomysłu jak rozegrać piłkę. Zamiast młodzieńczego błysku i fantazji, prezentowali futbol w stylu retro, w tempie, które mogło znużyć nawet koneserów polskiej piłki. Gra nie kleiła się też Darko Jevticiowi, niewidoczny był Makuszewski. Nic więc dziwnego, że osamotniony w polu karnym Christian Gytkjaer, nie mógł doczekać się piłki, z którą mógłby coś sensownego zrobić.

Znajdź się na zdjęciach z meczu! Zdjęcia kibiców znajdziesz tutaj.

A przecież lechici grali przeciwko najgorszej defensywie pierwszej ligi. Chrobry w 10 meczach tego sezonu stracił aż 10 bramek. Jeśli z takim rywalem nie stwarza się okazji strzeleckich, to o jakim futbolu ofensywnym w ogóle mowa?
Po raz pierwszy zrobiło się groźniej pod bramką Chrobrego dopiero w 33 minucie. Makuszewski zagrał do Jevticia, ten podał do Modera, który uderzył na bramkę Mateusza Ambramowicza. To uderzenie zostało zablokowane, bo Moder zamiast strzelać bez namysłu, musiał przyjmować sobie piłkę, ta mu trochę odskoczyła, co ułatwiło interwencję obrońcom. Futbolówka jeszcze trafiła do Gytkjaera, ale Duńczyk z ostrego kąta trafił prosto w bramkarza.

Czytaj też: Lech Poznań gra z Chrobrym Głogów w Totolotek Pucharze Polski: Awans do 1/16 finału to obowiązek Kolejorza

Chwilę później wreszcie udaną, indywidualną akcję, przeprowadził Kamil Jóźwiak. Pomocnik Lecha przedzierał się padając na murawę, odzyskał jednak równowagę i strzelił nie do obrony. Choć arbiter miał do dyspozycji VAR gola nie uznał. Zadecydował bowiem, że lechita faulował Michała Michalca. W rzeczywistości nic takiego nie było. Jóźwiak uklęknął przed arbitrem i błagał o zmianę decyzji, ale niczego nie wskórał.

Wydawało się, że lechici będą się rozkręcać, ale choć w końcówce pierwszej odsłony biegali trochę żwawiej niż przez pierwsze dwa kwadranse, kolejną okazją był fatalnie wykonany przez Jevticia rzut wolny, o którym można było powiedzieć, że idealnie podsumowywał postawę Kolejorza do przerwy.

Po zmianie stron mecz się trochę ożywił. Najpierw Maciej Makuszewski świetnie urwał się prawą stroną, dograł do Roberta Gumnego, ale ten uderzył tylko w boczną siatkę. Potem nastąpiła zmiana ról. Dogrywał "Guma", ale "Maki" strzelił nad bramką. W 66 minucie gola z kolei mógł zdobyć Chrobry. Ziemann minął po lewej stronie dwóch rywali i dograł do Mikołaja Lebedyńskiego, który w dobrej sytuacji uderzył tuż nad poprzeczką.

Momentem przełomowym w tym meczu okazało się wejście Amarala, który zmienił nieefektywnego Jevticia. Portugalczyk pięć minut po tym jak pojawił się na boisku, przytomnie rozegrał kontrę Lecha, podał do Christiana Gytkjaera, a ten zachował się jak rasowy snajper i technicznym strzałem zmusił do kapitulacji Mateusza Abramowicza.

Z drugiej asysty Amarala "pozbawił" Jóźwiak. Portugalczyk wystawił mu piłkę jak na tacy, ale młodzieżowy reprezentant Polski przegrał pojedynek z bramkarzem.

Stracony gol podciął skrzydła gospodarzom. Kolejorz do końca już dzielił i rządził na boisku. Efektem tej przewagi był drugi gol. Po dośrodkowaniu Puchacza, piłkę w siatce głową umieścił Mateusz Skrzypczak.

ZOBACZ TEŻ:

Sprawdź też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto