Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań zremisował bezbramkowo z Lechią Gdańsk

Grzegorz Szkiłądź, Maciej Lehmann
W ostatniej kolejce Kolejorz wygrał z Koroną Kielce po golu Grzegorza Wojtkowiaka
W ostatniej kolejce Kolejorz wygrał z Koroną Kielce po golu Grzegorza Wojtkowiaka M. Zakrzewski
Kolejorz nie obronił pozycji lidera w Gdańsku. Na PGE Arena podopieczni Jose Bakero zremisowali bezbramkowo z Lechią. Na pierwsze miejsce wrócił Śląsk Wrocław.

Podopieczni Jose Bakero mieli w tym meczu ogromnego pecha. Po pierwsze, fenomenalnie w bramce Lechii spisywał się Pawłowski. Po drugie, golkiper gospodarzy może mówić też o sporym szczęściu. Rudnev trafił w słupek. Wilk w poprzeczkę...

Pierwsza połowa nie zawiodła oczekiwań i obfitowała w niezwykłe wydarzenia.

Od początku spotkania bardzo aktywny był Traore, który raz po raz niepokoił Buricia.

W 23. min. Lechię uratował słupek. Rudnev dostał znakomite podanie od Stilicia, zwiódł obrońcę i wyszedł sam na sam z Pawłowskim. Najlepszy snajper Kolejorza uderzył po ziemi, ale trafił w słupek. Dobijał jeszcze Murawski, jednał słabo i w środek bramki.

Potem piłkarze musieli na kilka minut przerwać grę, ponieważ na murawie włączył się zraszacz. Woda leciała w najlepsze, a gracze obu drużyn stali na boisku zdezorientowani. Sytuację na szczęście szybko udało się opanować.

W 38. min. Rudnev po raz kolejny skręcił jak dziecko Kozansa i uderzył po krótkim rogu. Spudłował minimalnie.

Po przerwie błysnął Burić i udowodnił, że nie bez powodu wskoczył do bramki Poznańskiej Lokomotywy. Traore wyszedł sam na sam z golkiperem Kolejorza. Bośniak kapitalnie wyczuł tempo, rzucił się pod nogi napastnikowi i złapał piłkę.

W 71. min. kolejną "setkę" zmarnował Rudnev. I to z pewnością nie był mecz Łotysza...

Tuż przed końcem spotkania rezerwowy Wilk był bardzo bliski pokonania Pawłowskiego, ale trafił w poprzeczkę.

Kolejorz kończył mecz w osłabieniu. Za dwie żółte kartki z boiska wyleciał Injac i nie zobaczymy go w prestiżowym starciu z Legią Warszawa.

Lechia Gdańsk - Lech Poznań 0:0
Lechia Gdańsk: Pawłowski - Janicki, Vucko, Kożans, Andriuskevicius - Pietrowski (64. Bąk), Surma, Nowak (83. Tadic), Hajrapetjan - Benson, Traore (89. Dawidowski).
Lech Poznań: Buric - Wojtkowiak, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez - Możdżeń (57. Drygas), Injac, Murawski, Stilic (80. Wilk), Kriwiec (70. Tonew) - Rudniew.
Żółte kartki: Janicki, Traore, Dawidowski - Injac.
Czerwona kartka: Dimitrije Injac (88. za drugą żółtą).
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom).
Widzów: 24 997.

LECHIA GDAŃSK - LECH POZNAŃ: TAK RELACJONOWALIŚMY NA ŻYWO

PRZED MECZEM: - Łatwiej gonić rywali niż przed nimi uciekać, ale skoro jesteśmy na pierwszym miejscu, to chcemy je utrzymać - mówi Hubert Wołąkiewicz, który przez trzy i pół roku reprezentował barwy gdańskiego klubu i doskonale wie, na co stać jego byłych kolegów.

Spotkaniem z Lechią Kolejorz zaczyna bardzo ważny etap. Poznaniaków w ciągu tygodnia czekają trzy bardzo ważne mecze, określane przez Bakero "finałami".

- Bardzo istotne będzie wejście w ten tydzień. Pierwszym naszym finałem będzie spotkanie z Lechią w Gdańsku. Później zagramy w rozgrywkach Pucharu Polski z Polonią Bytom. Na koniec tego tygodnia czeka nas mecz z Legią Warszawa - akcentuje hiszpański szkoleniowiec.

Gdańszczanie słabo wystartowali w rozgrywkach. Mówiło się nawet, że po blamażu w Pucharze Polski i porażce z Limanovią pracę straci trener Tomasz Kafarski. Posadę uratował dzięki zwycięstwu 1:0 w niedzielę z Zagłębiem Lubin.

Gdańszczanie przy okazji przerwali też passę bez gola, a licznik zatrzymał się na 413 minutach. Bramkę strzelił Marcin Pietrowski, dla którego było to pierwsze trafienie w ekstraklasie.

Może wiele zmian w samej jakości gry nie było, ale biało-zieloni podjęli walkę i potrafili stworzyć sobie kilka sytuacji bramkowych. Gdańszczanie wciąż mają jednak olbrzymie problemy ze skutecznością pod bramką przeciwnika.

Lechia musi sobie radzić bez byłego piłkarza Kolejorza Mateusza Machaja. Pomocnik, który przed tym sezonem trafił do Gdańska jest kontuzjowany, ma problemy z mięśniami brzucha i będzie pauzował jeszcze przez dwa tygodnie. Z kolei Ivans Lukjanovs wyłączony z gry będzie jeszcze przez trzy tygodnie. Dłuższa przerwa czeka także Aleksandra Sazankowa.

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto