Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech – Widzew 0:1: A jednak może być gorzej...

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Lech - widzew 0:1, lech poznań - widzew łódź
Lech - widzew 0:1, lech poznań - widzew łódź eM
Piłkarze Lecha znów nie umieli zdobyć gola, a na dodatek jednego stracili i przegrali na Bułgarskiej z Widzewem. Lechitów żegnały gwizdy.

– Przed nami teraz trzy mecze na własnym stadionie, gdzie na pewno zaprezentujemy większą efektywność – mówił w czwartek trener Jose Mari Bakero.

Pierwszym rywalem był Widzew Łódź, z którym Kolejorz zmierzył się na Bułgarskiej w niedzielę. Oczekiwanie kibiców było jasne – przełamać trwającą 386 minut niemoc strzelecką i wreszcie wygrać.

Hiszpan postanowił wzmocnić siłę ofensywną Lecha i już od pierwszej minuty wystawił Aleksandra Toneva. Ten od początku był najaktywniejszym zawodnikiem w ekipie gospodarzy. Już w 6 . minucie popisał się ładnym, ale niecelnym uderzeniem z dystansu.
Widzew odpowiedział też ciekawą akcją zakończoną strzałem w poprzeczkę, ale wcześniej i tak był spalony.

W 9. minucie znów błysnął Tonev, który ładnie przedarł się prawym skrzydłem i dośrodkował w stronę Artjoma Rudneva. Podanie było za mocne, ale Łotysz zdołał dojść do piłki i odegrać ją do Semira Stilicia. Strzał Bośniaka był już jednak zablokowany przez obrońców Widzewa.

W kolejnych minutach środkowi pomocnicy zgodnie z zaleceniami Bakero próbowali strzałów z dystansu, ale solidarnie pudłowali wszyscy – Murawski, Kriwiec i Injac.

W 21. minucie powinno być 1:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Stilicia piłkę idealnie trafił głową z pięciu metrów Marcin Kamiński, ale Maciej Mielcarz instynktownie wybił piłkę.
- Prawdę mówiąc, już w momencie uderzenia widziałem piłkę w siatce – przyznawał później młody stoper Kolejorza.

Jeszcze w ostatniej akcji pierwszej połowy po znakomitym przechwycie w środku pola Murawskiego znów jak wicher popędził prawym skrzydłem Tonev, który dośrodkował na głowę Stilicia, ale ten uderzył słabo i niecelnie.

Do przerwy na tablicy widniał ten znienawidzony przez kibiców wynik 0:0, ale były nadzieje, że może po przerwie lechici wreszcie coś strzelą. Najbliżej był w 50. minucie Tonev, ale uderzył minimalnie nad spojeniem słupka z poprzeczką.

Widzewiacy praktycznie tylko się bronili, ale jak to zwykle bywa w takich meczach, jedna akcja im wystarczyła do zrobienia tego, co lechitom nie udaje się już od tak dawna. W 57. minucie Bruno Pinheiro uderzył z około 20 metrów i piłka wleciała do siatki lechitów, budząc konsternację na trybunach.

Stracony gol zupełnie podłamał poznaniaków – od tej pory grali wręcz tragicznie. Mnożyły się niecelne podania i dośrodkowania na „aferę”, a efektów nie przynosiło to żadnych. Bakero zdecydował się nawet wprowadzić drugiego napastnika – Vojo Ubiparpia, ale nic to nie dało. Warto jedynie odnotować niezłe uderzenie Toneva z 76. minuty, które świetnie wybronił Mielcarz oraz sytuację, kiedy bliski zdobycia gola... samobójczego był Marciano Bruma.

Lech przegrał na Bułgarskiej 0:1, a schodzących piłkarzy żegnały gwizdy kibiców i głośne domaganie się zwolnienia Jose Mari Bakero. Sam Hiszpan jak zwykle po meczach wolał szukać plusów w grze swojej drużyny.

- Przecież pierwsza połowa nie była zła w naszym wykonaniu, brakowało nam tylko dobrego podania, czy dośrodkowania w decydującym momencie – przekonywał szkoleniowiec Kolejorza. – Strata gola mocno nas zaskoczyła i nie potrafiliśmy odnaleźć swojego rytmu gry.

Piłkarze byli oczywiście podłamani, nie ukrywali, że nie wiedzą, dlaczego nie potrafią strzelać goli.
- Trener nic nie zmienia w naszych treningach, ciągle ćwiczymy ten sam system gry, liczymy, że w końcu przyniesie to efekt – przyznawał Siergiej Kriwiec.

- Sezon się jednak przecież nie skończył – zwracał uwagę Bakero.

To prawda, trzeba jednak zwrócić uwagę, że na półmetku rozgrywek Lech jest dopiero siódmy w tabeli, a od prowadzącego Śląska dzieli go 9 punktów. Taka sama różnica dzieli Kolejorza od... zagrożonego spadkiem Zagłębia Lubin. 

Lech Poznań – Widzew Łódź 0:1 (0:0)

Bramka: 57. Pinheiro.

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 11 248.

Lech: Burić - Wojtkowiak, Wołąkiewicz (46. Bruma), Kamiński, Henriquez - Kriwiec (64. Wilk), Injac (76. Ubiparip), Murawski, Stilić, Tonev - Rudnev.

Widzew:
Mielcarz - Bartkowski, Ukah, Bieniuk, Dudu - Pinheiro, Abbes - Budka (90. Mroziński), Panka, Ostrowski (46. Okachi) - Grzelczak (90. Stępiński).

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, przejdź do galerii.
Wkrótce wideo z dopigiem kibiców!





emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto