Spotkania Lecha Poznań z Wisłą Kraków od kilku lat uchodzą za ligowe hity. Obie drużyny słynęły z ofensywnej, efektownej gry, a do tego to między nimi toczyła się walka o czołowe miejsca w tabeli. W poprzednim sezonie mistrze został Lech, a Wiśle przypadł w udziale tytul wicemistrzowski. W tym sezonie jest jednak inaczej. Po 10 kolejkach Wisła jest dopiero siódma, ale i tak ma na koncie prawie dwa razy tyle punktów, co Lech, który w przypadku niewygrania niedzielnego meczu znajdzie się w strefie spadkowej.
W krakowskim zespole są już pierwsze oznaki zażegnania kryzysu. Przed tygodniem wiślacy pokonali u siebie bardzo mocną w tym sezonie Lechię Gdańsk 5:2, a kilka dni później wyeliminowali z Pucharu Polski Widzew Łódź po zwycięstwie 1:0. Z kolei Lech ma za sobą aż cztery ligowe porażki z rzędu. Choć w minioną środę poznaniacy wygrali w Krakowie z innym tamtejszym klubem, Cracovią 4:1 w Pucharze Polski, trudno ocenić, czy to przejaw przebudzenia drużyny i zwiastun marszu w górę tabeli.
Na dodatek w prasie pojawiły się plotki, że niezależnie od środowego zwycięstwa zwolnienie trenera Jacka Zielińkiego już zostało przesądzone, choć sam zainteresowany twierdzi, że nic mu o tym nie wiadomo.
- W ostatnim czasie nie miałem też żadnej rozmowy z prezesami klubu na ten temat – zapewniał na piątkowej konferencji prasowej.
Niezależnie jednak od tego, czy w Poznaniu zmieni się trener czy nie, Lech ma nóż na gardle. Do prowadzącej w tabeli Jagiellonii lechici tracą aż 14 punktów, choć mają do rozegrania o jedno spotkanie więcej. Każda kolejna strata punktów oznacza zatem nie tylko oddalanie się nie tylko od obrony mistrzostwa, ale nawet od znalezienia się na podium, co gwarantuje udział w eliminacjach Ligi Europejskiej.
- Meczem prawdy dla nas nie będzie spotkanie z Wisłą, ale każde kolejne – mówi Zieliński. - Jeśli chcemy obronić mistrzostwo to do każdego następnego pojedynku musimy podchodzić właśnie w ten sposób.
Warto przypomnieć, że w ubiegłym sezonie Lech po nie najlepszym początku sezonu właśnie od zwycięstwa nad Wisłą rozpoczął wielki marsz w górę tabeli, który zakończył się mistrzostwem Polski.
Na mecz z Wisłą Jacek Zieliński desygnował tę samą 18-tkę piłkarzy, która grała przeciwko Cracovii, nie licząc powrotu Manuela Arboledy. W pełni gotowi do gry mają już być Jacek Kiełb i Tomasz Bandrowski.
- Tomek jest przewidywany do pierwszego składu, ale jeszcze on sam musi uwierzyć, że podoła grze od pierwszej minuty – tłumaczy szkoleniowiec Kolejorza. – Zagrał co prawda z Cracovią 10 minut, ale trzeba pamiętać, że wszedł na boisko, gdy rywal był już na kolanach.
Pod znakiem zapytania stoi to, kto wystąpi w bramce. Przeciwko Cracovii grał Krzysztof Kotorowski, który zastąpił Jasmina Buricia i większych błędów nie popełnił.
- Mam dwóch równorzędnych bramkarzy i naprawdę nie ma to większego znaczenia – mówi Zieliński.
Wisła do Poznania przyjedzie osłabiona brakiem kontuzjowanych Rafała Boguskiego, Milana Jovanica i Mateusza Kowalskiego.
Spotkanie zapowiada się jako wielkie wydarzenie nie tylko na boisku, ale także na trybunach. Spodziewany jest bowiem przyjazd około dwóch tysięcy kibiców Wisły.
Początek meczu Lech Poznań – Wisła Kraków w niedzielę o godz. 17. Bilety kosztują od 35 do 65 zł.
Zachęcamy też do obejrzenia materiału przygotowanego przez poznanska.tv:
Czytaj też: |
Zieliński: Dalej to ja jestem trenerem Lecha Jacek Zieliński zapewnia, że nic mu nie wiadomo, aby miał w najbliższych dniach stracić posadę trenera Lecha Poznań. |
Lech Poznań – Wisła Kraków: Zmiany w ruchu drogowym Tym razem nie będzie dodatkowej linii tramwajowej na mecz Lecha z Wisłą. Wszyscy wybierający się w niedzielę na cmentarze w tej części miasta powinni wybrać inną drogę niż ul. Grunwaldzka i Bukowska. |
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?