Trener Lecha sam obserwował jeden ze sparingów Azerów, aby wiedzieć, czego się po nich spodziewać.
- To nie są kelnerzy. Grają bardzo agresywnie, mają dobrą drugą linię i konsekwentnie grają z tyłu. Obrońcy nie kombinują, tylko od razu zagrywają długie piłki do napastników. Mają kilku nieźle wyszkolonych technicznie Brazylijczyków. W tym meczu, który oglądałem ich bramkarz zaliczył dwie wpadki, ale nie wiem, czy to u niego norma – relacjonuje Smuda.
Czasy, gdy polskie drużyny gromiły rywali z Azerbejdżanu po 8:0 minęły już kilka lat temu. Kluby z Kaukazu opierają swoje drużyny na obcokrajowcach głównie z Ameryki Południowej i Bałkanów. Przedstawiciele Chazaru nawet zapowiadają, że łatwo wyeliminują Lecha.
- To dobrze, że tak mówią. Lubię grać z bezczelnymi pewniakami – mówi Smuda.
Poznaniacy bardzo starannie przygotowują się do wyprawy do Baku, gdzie zostanie rozegrany mecz. Zabierają własne jedzenie i wodę, aby nie narażać się na ewentualne zatrucie piłkarzy, co przytrafiało się polskim drużynom na Kaukazie w poprzednich latach. Trener Smuda woli też nie zdradzać składu, jaki wystawi w czwartek. Pewna jest tylko absencja kontuzjowanego Rafała Murawskiego.
- Sam mówi, że ciągle go boli i nie jest gotowy, a ja się nie zgodzę by zagrał na zastrzyku. Nie ma sensu ryzykować i stracić go na rewanż i początek ligi – wyjaśnia szkoleniowiec Kolejorza.
„Murasia” zastąpi w składzie Dimitrije Injac, który bardzo dobrze prezentował się w ostatnich sparingach. Był też pewien problem z uzyskaniem zezwolenia na wyjazd dla Semira Stilica, ale dziś rano udało się załatwić wszelkie formalności.
W Lechu nie ma już Macieja Scherfchena, który został na rok wypożyczony do Ruchu Chorzów. Trener uznał, że "Szeryf" jest za wolny i za mało zwrotny, aby pasować do sposobu gry, jaki ma prezentować zespół w tym sezonie.
Reszta jest gotowa do gry, a w drużynie panują bojowe nastroje. Morale drużyny wzmocniły też ostatnie sparingi, w których Lech imponował skutecznością. Niektórych kibiców martwią jednak tracone gole – prawie wszystkie padły po stałych fragmentach gry.
- Lepiej tracić takie gole niż gdyby przeciwnik nas rozklepał. Stałe fragmenty zawsze ćwiczymy dopiero tuż przed startem ligi. Stracone bramki wynikają z braku koncentracji, której w lidze i pucharach na pewno nam nie zabraknie – wyjaśnia Smuda.
Początek czwartkowego meczu o godz. 18.00 czasu polskiego. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi TVP2, o czym już dziś informowaliśmy.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?