Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łęgowo: “Nie” dla wózków w szkole. Niektóre matki uważają, że zakaz ten jest absurdalny i nie chcą się do niego stosować

Anna Kordunowska
AK
Absurdalny zakaz pojawił się w Szkole Podstawowej w Łęgowie. Matki nie mogą wjeżdżać na teren placówki z wózkami! Kobiety oburzone, nauczyciele tłumaczą zakaz dobrem uczniów.

Na drzwiach szkoły w Łęgowie przed dwoma tygodniami zawisł, jak mogłoby się wydawać, absurdalny zakaz, który dotknął przede wszystkim matki mające małe dzieci. Pod koniec listopada, wjeżdżając z dziecięcym wózkiem do szkoły, zauważyły napis: „Z dniem 1 grudnia 2017 zakaz wjazdu wózkami do budynku szkoły.”

Zakaz ten wywołał burzę wśród matek, których dzieci uczą się na terenie szkoły. Jedną z kobiet niezgadzających się z tym ograniczeniem jest pani Marzena. Poruszyła ona tę kwestię na pruszczańskim forum internetowym i wiele matek stanęło za nią murem.

- Poszłam do wicedyrektorki porozmawiać o problemie - mówi Marzena Jacykowska, matka, której dziecko uczy się w szkole w Łęgowie. - Nie znalazła ona sensownego wytłumaczenia. Powiedziała jedynie, że wózki brudzą korytarz i sprzątaczki mają więcej pracy. Jak dla mnie nie jest to dobre tłumaczenie. Mam dwumiesięczne dziecko, które karmię piersią i nie mogę zostawić go w wózku, a trzymanie go na rękach i jednoczesne ubieranie starszego dziecka jest kłopotliwe. Uważam również, że korytarze w szkole nie są na tyle wąskie, aby wózek faktycznie przeszkadzał. Poza tym matek z wózkami wcale nie ma wiele na terenie szkoły. Poruszam się jedynie windą i holem, który jest szeroki. Na razie interweniowałam u wicedyrektorki, ale jeśli to nie przyniesie rezultatu, zacznę zbierać podpisy niezadowolonych rodziców, a petycję tę przedłożę w urzędzie gminy. Wspomnę również, że wicedyrektorka powiedziała mi, że mam wjechać wózkiem do przedsionka szkoły. To jednak niemożliwe, bo panie sprzątaczki cofnęły mnie kiedy chciałam wejść na teren budynku.

Za panią Marzeną stawiło się wiele kobiet. „To jest niezgodne z prawem, szkoła jest publiczna i trzeba interweniować” - napisała jedna z internautek na facebookowym forum Pruszczanie, gdzie poruszono ten problem. Pojawiły się również opozycyjne głosy. „Wjeżdżając wózkiem wnosi się błoto... Poza tym po co to robić, nie można poczekać na zewnątrz?” - skomentował pan Krzysztof.

Zgłosiliśmy się również do dyrektorki szkoły - Elżbiety Działoszewskiej, która dokładnie wytłumaczyła nam sens tego zakazu. - Ograniczenie to jest jak najbardziej uzasadnione. Matki z wózkami wjeżdżały na teren budynku szkoły i blokowały drogę uczniom schodzącym po schodach do szatni - mówi dyrektorka. - Matki spokojnie mogą wjechać wózkami do przedsionka szkoły i nie jest prawdą, że ktoś je stamtąd wyprasza. Poza tym z przedsionka, przez przeszklone drzwi, widać wejście do szatni dla uczniów kl. I-III. Zakaz ten został wprowadzony ze względu na dużą liczbę uczniów schodzących do szatni po zakończonych zajęciach. Proszę sobie wyobrazić - lekcje w tym samym czasie kończy kilka oddziałów, a więc ok. 80 - 90 dzieci. Nie może być tak, że nagle wszyscy rodzice będą czekać przy szatni. Jeśli chodzi o dzieci oddziału przedszkolnego to również nie ma problemu, ponieważ nauczyciel lub panie z obsługi chętnie pomogą, a rodzic przez przeszklone ściany widzi swoje dziecko. Czasami rodzice skupiają uwagę na swoim dziecku, natomiast obowiązkiem dyrektora, nauczycieli i pracowników jest troska o bezpieczeństwo wszystkich dzieci uczących się w naszej szkole.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto