Według najnowszych danych straży łowieckiej w pilskich lasach żyje prawie półtora tysiąca psów. Większość z nich to psy puszczone samopas przez właścicieli. Pozostałe są kompletnie zdziczałe. Dla zwierzyny stanowią największe zagrożenie. – W tym sezonie zagryzyły 385 sztuk zwierzyny – mówi Henryk Grzyb ze Państwowej Straży Łowieckiej w Pile. – To przerażająca liczba. Psy upolowały 213 sarny, 101 zajęcy, 57 dzików, 9 danieli i 5 jeleni. – To potwierdzone przypadki – mówi Henryk Grzyb. – Skala problemu jest jednak znacznie większa. Zgodnie z obowiązującym prawem myśliwy ma prawo zastrzelić zdziczałego psa w obrębie łowiska, w odległości ponad 200 metrów od zabudowań. Myśliwi zachowują jednak daleko posuniętą wstrzemięźliwość. Powodem są nagonki, które po ujawnionych odstrzałach. – Tymczasem zdziczały bądź puszczony samopas pies jest szkodnikiem, który urządza sobie w lesie krwawe łowy – mówi Henryk Grzyb.
Właściciel dwóch dużych psów z Wyrzyska, które zagryzyły sarnę, tłumaczył się, że zwierzęta same poszły do lasu. Projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt przewiduje już w takich wypadkach odpowiedzialność sądowo-karną dla właściciela. – Musi być odpowiedzialność za psa – przekonuje Henryk Grzyb.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?