Pomysłodawcą marszy pamięci, w których miała brać udział młodzież polska i rosyjska, był Wincenty Dowojna.
- To syn oficera zabitego w Katyniu - opowiada Karol Seifert, dyrektor VI LO i współorganizator wyjazdu. - I udało mu się zgromadzić wokół siebie ludzi, dla których ta sprawa była równie ważna. Ja nie straciłem w Katyniu nikogo z rodziny, ale należę do pokolenia Solidarności, a my walczyliśmy o ujawnienie prawdy o Katyniu. A spotkanie z Wincentym Dowojną zaowocowało realizacją jego projektu.
W tym roku uczniowie jadą do Katynia już czwarty raz. Na miejscu spotkają się z uczniami szkoły nr 8 w Smoleńsku - to szkoła kadetów - z którymi pójdą pieszo od stacji Gniazdowo do lasu katyńskiego.
- Od początku ze strony Rosjan nie było żadnych oporów w tej sprawie - podkreśla Seifert. - kadeci zawsze biorą udział w marszu w pełnym umundurowaniu, ze sztandarem, składają razem z nami kwiaty.
Po południu będzie czas na spotkanie mniej formalne z rosyjskimi uczniami, a następnego dnia poznańscy licealiści ponownie odwiedzą cmentarz, by zapalić znicze na grobach pochowanych tam Wielkopolan.
- Staramy się w ciągu roku przygotować tych, którzy zostali wybrani na ten wyjazd - mówi Karol Seifert. - Bo na ten wyjazd trzeba się dostać, być zainteresowanym tematyką. Opiekunowie dla wyjeżdżających przygotowują dodatkowe zajęcia i warsztaty, bo założeniem wyjazdu jest, by jechał tam uczeń w pełni zorientowany, po co tam jedzie...
Mimo że temat nie jest ani łatwy, ani rozrywkowy, nigdy nie ma problemu z chętnymi na wyjazd - zawsze jest ich więcej niż miejsc. Nie inaczej było w tym roku. W grupie 13 osób, które będą reprezentować VI LO na Marszu Pamięci, są Zuzanna Karkosz, Natalia Rembalska i Ania Kuleszewicz.
- Nie mam korzeni rodzinnych za wschodnią granicą - opowiada Natalia Rembalska. - Ale dzięki temu wyjazdowi możemy stanąć twarzą w twarz z historią.
Zuzanna Karkosz jedzie, ponieważ jej pradziadek zginął w Katyniu.
- Jadę na jego grób, będę pierwszą osobą z rodziny, która tam pojedzie - mówi. - Chcę oddać hołd tym, którzy tam polegli...
Ania Kuleszewicz będzie na Marszu Pamięci już drugi raz.
- Moje rodzinne korzenie są związane ze wschodem, uczę się rosyjskiego - mówi. - Moi pradziadkowie byli zamordowani w Kazachstanie, dlatego ten wyjazd to dla mnie zawsze duże przeżycie psychiczne. A w tym roku ten wyjazd będzie podwójnie ciężki...
Organizatorzy mają nadzieję, że uda im się odwiedzić miejsce tragedii pod Smoleńskiem.
- Bardzo będziemy się starali tam dotrzeć, zrobimy wszystko, by to się udało - mówi Seifert. - czy to się uda, okaże się jednak dopiero na miejscu.
W tym roku w Marszu Pamięci weźmie udział 148 osób. Cała grupa pojedzie do Katynia trzema autobusami.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?