Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

LIGA EUROPY - Lech Poznań przegrał z Manchesterem City 1:3. ZDJĘCIA

Marek Lubawiński (Manchester), Grzegorz Szkiłądź
Do przerwy było beznadziejnie, ale w drugiej połowie Lech pokazał charakter. Mistrz Polski nie dał jednak rady milionerom z Manchesteru i po trzech bramkach Emmanuela Adebayora przegrał 1:3 (0:2). Pierwszego gola w barwach Kolejorza zdobył Joel Tshibamba.

[mp] Same pieniądze w piłkę nie grają - dodawali sobie otuchy przed meczem piłkarze Lecha. Juventus też ma kadrę wartą ponad 100 mln euro, a jednak poznaniacy potrafili zremisować w Turynie 3:3 i wygrać z bogatym Red Bull Salzburg 2:0. Tym razem jednak warta fortunę piłkarska maszyna City pokazała klasę. Różnica w poziomie gry była ogromna, mimo że trener Roberto Mancini dał przed niedzielnym, niezwykle ważnym dla gospodarzy ligowym meczu z Arsenalem, odpocząć aż sześciu piłkarzom z podstawowej jedenastki.

Zabrakło przede wszystkim Carlosa Teveza, ale o tym mówiło się już od poniedziałku. Nie było Milnera, Barry'ego, Bridge'a, Yaya Toure, Boatenga i Kompany'ego. Tyle, że piłkarze, którzy ich zastępowali to też wielkie gwiazdy. Manchester City mógłby wystawić dwie równorzędne jedenastki i grałby równie pięknie, nie martwiąc się o wynik.

Anglicy przed meczem zastanawiali się, jakie oblicze pokaże Kolejorz - czy to z Ligi Europy czy z naszej ekstraklasy. O Lechu mówili, że jest jak Dr. Jekyll i Mr. Hyde, ale to była tylko kurtuazja. Dokładnie rozpracowali poznaniaków i doszli do wniosku, że nie ma racjonalnych przesłanek, by nagle mistrzowie Polski mieli pokazać to lepsze oblicze. Nikt nie dopuszczał myśli, że 14 aktualnie zespół polski, może coś wskórać w starciu z wiceliderem Premier League.

Trenerowi Zielińskiemu nie można jednak zarzucić, że nie próbował przemienić swoją drużynę w Dr. Jekylla. Też dokonał kilku zmian w składzie, ale znaczącą poprawę w stosunku do ligowych występów trudno było dostrzec w I połowie. Co prawda zaczęło się obiecująco, bo w 3. min. Sławomir Peszko przed polem karnym zabrał piłkę de Jongowi i huknął tuż obok słupka, ale potem aż do przerwy zdecydowaną przewagę mieli gospodarze. Dzięki swojej szybkości i nieustępliwości podopieczni Manciniego w środkowej strefie przechwytywali piłkę i wyprowadzali groźne akcje.

W 13. minucie Adebayor po raz pierwszy pokazał próbkę swoich ogromnych umiejętności. Kapitalnym zwodem ograł Bosackiego i w sytuacji sam na sam z Buricem, strzelił spokojnie, technicznie w długi róg. Dwanaście minut później było 2:0. To była typowa "angielska akcja", przeprowadzona przez Hiszpana Silvę i wykończona przez Adebayora. Napastnik City z magiczną gibkością wyskoczył do dośrodkowania i głową strzelił idealnie w dolny róg.

Od tego momentu usatysfakcjonowani z wyniku gospodarze nie grali już z takim zaangażowaniem jak na początku. Wydawało im się, że mecz jest już rozstrzygnięty i przestali forsować tempo. Sytuacja diametralnie zmieniła się po przerwie.

W 50. min. po akcji Sławomira Peszki, Lech strzelił kontaktowego gola. Prawoskrzydłowy Lecha zagrał w pole karne, o piłkę walczyli Kikut i Kriwiec, w końcu trafiła ona do Tshibamby, który z bliska trafił do siatki. Pierwszy gol gracza z Kongo dla Lecha poderwał cały zespół.

Kiedy Zieliński dokonał podwójnej zmiany i wprowadził Stilica oraz Rudneva, ożyły nasze nadzieje. Manchester trochę się pogubił, a znakomicie dopingowani przez swoich fanów poznaniacy ruszyli do ofensywy. Kapitalną okazję na wyrównanie miał Tshibamba w 70. minucie, ale strzelił wysoko nad bramką. To była piłka meczowa!

Jak wykorzystuje się takie sytuacje chwilę później pokazał Adebayor, który po podaniu Silvy znów ze stoickim spokojem strzelił trzeciego gola. A, że chwilę wcześniej boisko musiał opuścić kontuzjowany Arboleda, stało się jasne, że Kolejorz tego meczu nawet nie zremisuje...

Po trzech kolejkach mistrz Polski zajmuje drugie miejsce w grupie A.

Manchester City - Lech Poznań 3:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Emmanuel Adebayor (13), 2:0 Adebayor (25), 2:1 Joel Tshibamba (50), 3:1 Adebayor (73).
Manchester: Hart - Richards, Lescott, Boyata, Zabaleta (85. Bridge) - Vieira, Wright-Phillips (77. Jo) - Johnson, De Jong, David Silva (75. Yaya Toure) - Adebayor.
Lech: Burić - Kikut, Arboleda (70. Djurdjević), Bosacki, Henriquez - Drygas (55. Rudnevs), Injac - Peszko, Kriwiec, Wilk (55. Stilić) - Tshibamba.
Żółte kartki: Bosacki.
Sędzia: Alexandru Dan Tudor (Rumunia).
Widzów: 35 000.

MANCHESTER CITY - LECH POZNAŃ: TAK RELACJONOWALIŚMY NA ŻYWO

PRZED MECZEM: Piłkarze Lecha zagrają dziś o 21.05 mecz 3. kolejki Ligi Europejskiej z aktualnym wiceliderem angielskiej ekstraklasy - Manchesterem City. Wizyta lidera "grupy śmierci" nie wywołuje na Wyspach wielkiego zainteresowania. Tematem numer 1 angielskich mediów jest szokująca decyzja Wayne'a Rooneya, który powiedział, że chce opuścić zespół Manchesteru United.

Na pokładzie czarterowego samolotu, który wczoraj około 10 wyleciał z Ławicy zabrakło nie tylko kontuzjowanych reprezentantów Polski Grzegorza Wojtkowiaka oraz Tomasza Bandrowskiego. W Poznaniu pozostał też Jacek Kiełb, którego trener Zieliński ostatnio oszczędzał właśnie na pojedynek z City.

Bandrowski narzeka na ból mięśnia czworogłowego i nie może trenować z pełnym obciążeniem.
- Tomek nie jest gotowy do gry na sto procent - wyznał we wtorek szkoleniowiec Lecha. Z kolei Wojtkowiak w poprzednim meczu Ligi Europejskiej z Red Bull Salzburg naderwał mięsień dwugłowy i przechodzi rehabilitację. Dopiero w przyszłym tygodniu rozpocznie indywidualne treningi. Natomiast Kiełb, który po powrocie z "wycieczki" kadry do USA i Kanady (nie zagrał ani sekundy przeciwko Stanom Zjednoczonym i Ekwadorowi) i jak mówił trener był tak zmęczony drogą powrotną i zmianą czasu, że potykał się o własne nogi na treningach, zachorował na grypę.

- Niestety przeziębienie "Ryby" okazało się na tyle poważne, że nie było sensu, aby wraz z drużyną poleciał do Manchesteru - wyjaśniał wczoraj na lotnisku kierownik Lecha Łukasz Mowlik. Miejsce Kiełba w osiemnastce meczowej zajął Jakub Wilk, który też ostatnio narzekał na urazy i nie prezentował wielkiej formy.

Nie tylko jednak dyspozycja Wilka jest zagadką dla wszystkich fanów Kolejorza. Także Anglicy nie rozumieją, że lider grupy A, który tak świetnie radzi sobie w Europie, kompletnie zawodzi na swoim krajowym podwórku, w rozgrywkach ekstraklasy, w której zajmuje miejsce tuż nad strefą spadkową. Redaktor oficjalnego serwisu "Citizens" zauważa, że "Kolejorz" ma w tym sezonie dwie twarze. Zupełnie jak Doktor Jekyll i Mr Hyde.

Weź udział w naszym konkursie i wygraj karnety na mecze Lecha!

- Jak najszybciej musimy zapomnieć o tej czarnej serii w lidze - mówi pomocnik Lecha Dimitrije Injać. - Wiadomo jak Manchester City spisuje się w tym sezonie. Mają bardzo mocny zespół. Jedziemy tam jednak zagrać na maksimum, pokazać swoje umiejętności.To chyba najmocniejszy zespół, z jakim graliśmy do tej pory, ale z pewnością dzięki temu zbierzemy spore doświadczenie - dodaje Serb.

Zdecydowanym faworytem bukmacherów są gospodarze. Za jedną złotówkę postawioną na City można zarobić tylko między 20 a 25 groszy. Za zwycięstwo Lecha stawka jest bardzo wysoka. Przebitka jest aż dziesięciokrotna!

To doskonale obrazuje dlaczego w Manchesterze o meczu z Lechem pisze się niewiele. Trenera Manciniego dziennikarze przepytują głównie na temat Rooneya, bo zdaniem mediów, to właśnie City są faworytami w walce o superstrzelca "Czerwonych Diabłów".

- Nikt z naszego klubu nie rozmawiał na temat transferu. Zresztą moim zdaniem on zostanie w United. Jest zbyt ważnym graczem dla tego klubu, by pozwolono mu odejść. A wszelkie dywagacje na temat nowego pracodawcy uważam za nieeleganckie - powiedział Włoch.

Czytaj więcej o starciu Lecha z Manchesterem City w naszym specjalnym serwisie o Kolejorzu

Gazety spekulują też czy menedżer City będzie oszczędzał dziś Carlosa Teveza przed hitowym, niedzielnym pojedynkiem ligowym z Arsenalem.

- Zobaczymy, jak będzie się czuł przed południem. Występ Carlosa zależy też od stanu zdrowia Jo, który mógłby go zastąpić w ataku, a boli go kostka - zaznaczył Mancini. - Wszelkie zmiany w składzie nie zmieniają faktu, że musimy z polskim zespołem wygrać, by zrobić kolejny krok do awansu do fazy pucharowej - dodał Włoch.

- Nie zapominamy o Lidze Europejskiej, potraktujemy Lecha poważnie, jednak już nie możemy się doczekać na Kanonierów - podkreślił belgijski obrońca City Vincent Kompany. - To jest dla nas prawdziwy test naszej wartości - dodał Kompany.

Program 3. kolejki Ligi Europy
Grupa A: Manchester City FC - Lech Poznań (21:05) FC Salzburg - Juventus FC (21.05)
Grupa B: Atletico Madryt - Rosenborg BK (21:05) AS Aris (Saloniki) - Bayer Leverkusen (21.05)
Grupa C; Sporting Lizbona - KAA Gent (21:05) Lille - Lewski Sofia (21.05),
Grupa D: Villarreal CF - PAOK Saloniki (21.05) Dinamo Zagrzeb - Club Brugge (21.05)
Grupa E: Sheriff Tiraspol - BATE Borysów (21:05) AZ Alkmaar - Dynamo Kijów (21.05),
Grupa F: US Palermo - CSKA Moskwa (21:05) AC Sparta Praga - Lausanne-Sports (21.05),
Grupa G: Zenit Sankt Petersburg - HNK Hajduk (19) RSC Anderlecht - AÉK Ateny (19),
Grupa H: BSC Young Boys Berno - Odense Boldklub (19), VfB Stuttgart - Getafe CF (19)
Grupa I: Metalist Charków - UC Sampdoria (19) Debreceni VSC - PSV Eindhoven (19)
Grupa J: Borussia Dortmund - Paris Saint-Germain (19) Karpaty Lwów - Sevilla (19)
Grupa K: FC Utrecht - Steaua Bukareszt (19), SSC Napoli - Liverpool FC (19)
Grupa L: CSKA Sofia - SK Rapid Wiedeń (19), Beşiktaş JK - FC Porto (19).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: LIGA EUROPY - Lech Poznań przegrał z Manchesterem City 1:3. ZDJĘCIA

Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto