Dwa pierwsze mecze rundy pokazały, że zawodnikom z Pobiedzisk daleko do optymalnej formy. W wiosennych konfrontacjach Huragan zanotował same bezbramkowe remisy, a że rywale nie byli z najwyższej półki, w klubie zaczęto zastanawiać się nad przyczynami gorszych od zakładanych wyników.
Sobotni pojedynek z Lubońskim KS miał być przełomem i przynieść miejscowym pierwszy w tym roku komplet punktów. Po 75 minutach wiadomo już było, że gospodarze tego meczu nie wygrają, ale liczono na to, że uda się pobić klubowy rekord i po raz trzeci z rzędu zremisować 0:0. Podziału punktów jednak nie było. Przeważający przez całe spotkanie goście strzelili w ostatnim kwadransie 3 gole i obnażyli słabe strony pobiedziskiej ekipy.
W ciągu 90. minut Huragan oddał na bramkę gości tylko... jeden, w dodatku niecelny strzał. Przyjezdni uderzali aż 19-krotnie! Ponad połowa piłek trafiła w światło bramki, a trzy z nich zatrzepotały w siatce. Luboński okazał się lepszy w każdym elemencie futbolowego rzemiosła. W 76. minucie piłkę w polu karnym wywalczył Maciej Królik Bez zastanowienia uderzył na długi słupek i pokonał najlepszego zawodnika Huraganu w tym meczu, bramkarza Rafała Raszewskiego. Pięć minut później po szkolnym błędzie defensywy do piłki doszedł Robert Siejek i po wygraniu pojedynku jeden na jeden po raz drugi umieścił piłkę w siatce. Ostatni na listę strzelców wpisał się Wojciech Głowiński, a kibice gospodarzy brawami nagrodzili jego dynamiczne, zakończone celnym strzałem wejście w pole karne.
Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?