18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz Kubot: Zagrałem sercem, nie głową

Maciej Łosiak
Mecz Łukasza Kubota trzymał kibiców w napięciu przez dwie i pół godziny
Mecz Łukasza Kubota trzymał kibiców w napięciu przez dwie i pół godziny Andrzej Szozda
Horror, ale na szczęście z happy endem, zafundował wczoraj Łukasz Kubot polskim kibicom, którzy w komplecie zasiedli na trybunach kortu centralnego Parku Tenisowego Olimpia na Golęcinie, gdzie rozgrywany jest Poznań Porsche Open powered by Enea.

Polak po dwuipółgodzinnym pojedynku pokonał w trzech setach Kamila Capkovica, gracza, który awansował z eliminacji - 4:6, 6:3, 7:6 (5). Słowak pokazał dobry tenis, Polak popełniał błędy, ale to nasz zawodnik zwyciężył, bo walczył jak lew.

Z Łukaszem Kubotem rozmawia Maciej Łosiak
Zafundował Pan kibicom dreszczowca. Co się stało? Przecież wyprzedza Pan rywala w rankingu ATP o kilkaset miejsc?

To był kiepski mecz w moim wykonaniu. Do Poznania przyjechałem w ostatniej chwili. Kamil był natomiast rozegrany. Na dodatek podbudowany zwycięskimi pojedynkami w eliminacjach. Z doświadczenia wiem, że spotkania pierwszej rundy są bardzo trudne. Jednocześnie miałem duże kłopoty przy swoim serwisie. Zagrałem dziś sercem, a nie głową. Najważniejsza jest jednak wygrana. Ten wynik to też zasługa wspaniałej publiczności.

Ale porażka była blisko. Słowak prowadził w trzecim, decydującym secie 3:0 i 4:1. W ważnych momentach nie zadrżała Panu ręka?
Jestem doświadczonym zawodnikiem. Byłem cały czas mocno skoncentrowany. Cierpliwie czekałem na błędy rywala i doczekałem się w siódmym gemie trzeciej partii. To był najważniejszy moment tego seta.

Czytaj także: Porsche Open: Kubot w drugiej rundzie [ZDJĘCIA, WIDEO]

Dlaczego wybrał Pan Poznań? Po udanym występie w Stuttgarcie (Ł. Kubot dotarł do półfinału tej imprezy - przyp. red.) mógł Pan zagrać w silnie obsadzonym turnieju w Hamburgu.
Chciałem się pokazać polskiej publiczności. Dziś trybuny były pełne kibiców, a więc było warto.

Teraz czeka Pana pojedynek z Włochem Marco Crugnolą?
Zagram w czwartek. Środa będzie dla mnie jakże ważnym dniem odpoczynku. Dotychczas zmierzyłem się z Włochem raz. Było to trzy lata temu. Przegrałem. Teraz przyszedł czas na rewanż.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto