Wielu moich znajomych nie ma jak finansować zajęć artystycznych, na które do tej pory uczęszczali w poznańskich galeriach – przyznaje Joanna Dziekan, licealistka i inicjatorka projektu "Malarnia”.
– W Malarni chodzi przede wszystkim o to, by działać non profit z ludźmi i dla ludzi. Będziemy więc ich inspirować, organizując warsztaty, projekcje filmowe, plenery. W tej chwili skupimy się jednak na Otwartej Malarni, czyli zajęciach rysunkowo malarskich – dodaje Joanna.
MALARNIA POZNAŃ: SPOTKANIE W PROJEKT LAB
Pierwsze artystyczne spotkanie zaplanowano w klubie Projekt LAB na 26 stycznia. Na poznaniaków czekać będą dwa pomieszczenia - jedno przygotowane pod malarstwo, drugie pod rysunek. – Na siebie biorę sprowadzeni modeli i modelek, zorganizuję też dla uczestników martwą naturę. Uczestnicy będą musieli zapewnić sobie jedynie materiały, takie jak ołówki czy farby – mówi maturzystka.
Choć projekt na razie istnieje w sferze idei i zamierzeń, ponieważ nie wyznaczono stałego miejsca spotkań, to w klubie może pojawić się nawet 50 osób.
– Tyle mailowych deklarcji otrzymałam już od początku roku – wyjaśnia Joanna. To głównie studenci poznańskich uczelni artystycznych, ale również hobbyści, którzy dawno nie malowali, a teraz chcą do tego wrócić.
MALARNIA POZNAŃ: APARAT RUSZY W ŚWIAT
Co dalej? Pomysłów jest mnóstwo, jak choćby "Malarniany aparat”. – Pomyślałam, żeby do aparatu załadować film i puścić w obieg – opowiada. Pocztą można go wysłać na inne kontynenty, napisać instrukcję w kilku językach. Osoba, do której trafi miałaby zrobić nim jedno zdjęcie i przekazać go kolejnej, niezależnie od tego, w którym zakątku świata mieszka. – Podałabym swój adres i czekała aż do mnie wróci – dodaje.
Na wszystko potrzebne są jednak fundusze, dlatego maturzystka, choć nie mieszka w Poznaniu, puka od drzwi do drzwi. Stara się o zorganizowanie przestrzeni dla młodych artystów i środki finansowe. – To pukanie prędzej czy później doprowadzi do rozwiązania problemu organizacji zajęć, a jak przyjdzie wiosna i lato, to wyjdziemy na powietrze – mówi z determinacją Joanna Dziekan. Najbardziej potrzebne są jednak oświetlenie oraz deski malarskie.
– O sztalugach już nawet nie wspomnę, bo są po prostu bardzo drogie, ale dam z siebie wszystko, by się nam z "Malarnią” udało – kończy.
Skomentuj:
Malarnia Poznań. Rusza projekt młodych artystów
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?