Małe zielone ogrody między budynkami w centrum Poznania? To możliwe! Zobacz zdjęcia

Pionierami w tej dziedzinie są społeczności ze Starego Miasta. Place, podwórka i przestrzenie między budynkami, zwłaszcza kamienicami zazwyczaj są niezagospodarowane, służą do przechowywania różnych przedmiotów i odstraszają swoim wyglądem. W ramach projektów wakacyjnych radni Starego Miasta zachęcili do działania mieszkańców m.in. z Mostowej, Składowej, Kościuszki, Fredry czy Mielżyńskiego.

W Poznaniu działa kilkanaście Centr Inicjatyw Lokalnych, żeby każda społeczność miała szansę realizacji swoich pomysłów. Inaczej bowiem należy zaprojektować wspólną przestrzeń między przedwojennymi kamienicami, a inaczej na nowoczesnych osiedlach. Różnice są także między poszczególnymi społecznościami.

- Pomysł zrodził się ze na Starym Mieście, gdzie podwórka są typowym elementem architektonicznym, mogą one być miejscem spotkań, a często pełnią funkcję wysypiska śmieci. Zazwyczaj są to przestrzenie między czterema budynkami, więc robią się tam betonowe studnie, a może być inaczej

– mówi Katarzyna Helpa-Liszkowska z Centrum Inicjatyw Lokalnych.

[poolecane]21850477[/polecane]

Jeśli zbierze się przynajmniej trzyosobowa grupa chętnych na zorganizowanie zielonej przestrzeni, może się zgłosić do lokalnego Centrum Inicjatyw Lokalnych, gdzie opiekunowie mogą wesprzeć działania, a także pomóc w znalezieniu funduszy na ten cel.

W zielonych ogródkach mogą powstać rabaty z ziołami, pomidorkami lub kwiatami. Aktywiści zachęcają także, by umieścić w takim miejscu małe zbiorniki retencyjne lub łąki kwiatowe. Każde podwórko wygląda jednak inaczej, bo powinno być dostosowane do miejsca i potrzeb lokalnej społeczności.

- Jeśli się zgłasza się chętna grupa, to zachęcamy, żeby w w ogródkach korzystano z rozwiązań proekologicznych, co pozwala też nieco zaoszczędzić, bo np. zbiorniki retencyjne wystarczają do podlewania okolicznej zieleni, chcemy sadzić miododajne rośliny, pobudzać naturę dookoła. Podwórko na ul. Mostowej rozwinęło się tak, że znajdują się tam siedliska jeży, są owady, motyle, dużo się dzieje. Taka idea sprzyja aktywizacji mieszkańców

- tłumaczy Katarzyna Helpa-Liszkowska.

Koordynatorzy zachęcają, by kontaktować się i opowiedzieć o swoich pomysłach, problematyczne może być jedynie ustalenie własności przestrzeni między budynkami, ale z doświadczeń inicjatorów akcji, zazwyczaj zarządcy nie mają nic przeciwko pozytywnej aranżacji przestrzeni, zwłaszcza, że CIL wspiera chętnych finansowo.

Projekt nie jest prowadzony na zasadzie konkursu, każdy pomysł jest brany pod uwagę, a opiekun inicjatyw pomaga w organizacji, tłumaczy jak można zaangażować społeczność i zorganizować kwestie finansowe, np. zachęcić okolicznych przedsiębiorców.

- Z zainteresowanymi opracowujemy plan działania, oferujemy wsparcie, nie kontrolę, to ważne. Każdy powinien mieć szansę realizacji swojego pomysłu

- dodaje Katarzyna Helpa-Liszkowska.