Melted Snowman wspierani przez trójkę artystów spoza stałego składu zespołu wystąpili w Pasażu Kultury na Starym Rynku. W środku było dość tłoczno, ale większość poznaniaków, którzy postanowili spędzić noc w mieście, wolała raczyć się piwem, niż słuchać koncertu Snowmana. Nic dziwnego - rozpoczęło się strasznie monotonnie, wolno i nieco zbyt psychodelicznie.
Występ ratowały na szczęście partie grane na saksofonie (dające odrobinę lekkości w muzyce Snowmana) i momenty, w których śpiewał Michał Kowalonek, gitarzysta i wokalista w jednym. Nawet jeśli jego rola ograniczała się do prostych, niewymagających piosenkarskiego zacięcia, długich krzyków w rytm gitarowego brzmienia.
Muzyka zaprezentowana przez Melted Snowman poruszyła jedynie małą grupę zebranych w Pasażu Kultury. Choć występ miał kilka ciekawych punktów, to przeważała jednak nuda i zniecierpliwienie. "Kiedy oni się rozkręcą?" - to pytanie, sądząc po twarzach zebranych w pawilonie łączącym Galerię Arsenał i Wielkopolskie Muzeum Wojskowe, zadawało sobie całkiem sporo osób.
Nie można jednak mówić o kompletnej klapie - muzykom udało się przebić do świadomości nocnej społeczności Poznania. I choć następnego dnia nie każdy będzie pamiętał nazwę zespołu (kto przyszedł specjalnie na ten właśnie koncert na Stary Rynek?), to i tak w głowach pozostanie wspomnienie po próbie zaprezentowania szerszej publiczności czegoś niedocenianego i nieznanego. Psychodeliczne rytmy pewnie nie staną się nigdy dominującym nurtem muzycznym, ale dobrze, że podczas 19. festiwalu Malta Snowman mógł pokazać, co potrafi.
Danie dla koneserów i znajomych.
Sprawdź, co jeszcze możesz zobaczyć w czasie tegoroczej Malty Program 19. Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Malta 2009 |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?