Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Maluchami" z Poznania do Portugalii

Łukasz Sawala
Łukasz Sawala
Czworo pomysłowych Portugalczyków przez blisko pół roku studiowało w Poznaniu. Teraz muszą wrócić do domu. Zamiast samolotu wolą do Porto pojechać prawdziwymi polskimi "maluchami".

Cristiana, David, Luis i Tiago do Poznania przyjechali pod koniec lutego w ramach programu Erasmus. W naszym mieście mieli przede wszystkim poznać polską kulturę, nawiązać nowe przyjaźnie i kontynuować naukę. Z Polską związali się do tego stopnia, że do Portugalii chcą wrócić najbardziej polskimi z polskich samochodów - już w najbliższy wtorek ruszą w trasę przez całą Europę dwoma czerwonymi "maluchami".

- To nasze czerwone bomby - śmieją się Portugalczycy, z którymi spotykam się pod jednym z akademików Politechniki Poznańskiej. Cała czwórka usadowiła się na ławeczkach obok których dumnie stoją dwa czerwone "maluchy". Zagraniczni studenci chętnie dyskutują o naszym mieście (od Starego Rynku wolą Maltę i Cytadelę) i piłce nożnej (temat portugalskiego trenera Jose Mourinho zawsze cieszy się popularnością), ale naprawdę ożywiają się, gdy pytam o planowaną wycieczkę.

- Najpierw spotkaliśmy w Łodzi innego Portugalczyka, który powiedział nam o podobnym pomyśle. My długo się nie zastanawialiśmy - kupiliśmy dwa samochody (rocznik 1995 i 2000), każdy po 600 złotych i jesteśmy gotowi do drogi - cieszy się Luis Bessa. - Przede wszystkim, to są samochody, które wyglądają zabawnie i są bardzo małe. W Portugalii też były kiedyś podobne małe auta, ale nie sprzedawały się tak dobrze, jak wasze "maluchy".

Na wszelki wypadek wolę ostrzec Portugalczyków - "maluchy" nie należą do najbardziej niezawodnych pojazdów. Jak się okazuje, moi nowi znajomi są przygotowani na wszystko.

- W poniedziałek kupimy sobie trochę części zamiennych. To nie jest droga inwestycja, a rzeczywiście mogą się przydać. Poza tym, Karol, nasz przyjaciel z Poznania, znalazł nam w Internecie książkę o "maluchach", która co prawda jest tylko po polsku, ale weźmiemy ją, może się przyda - tłumaczy Tiago.

Samochody są już umyte i gotowe do drogi. W jednym z nich pod lusterkiem wstecznym wisi znaczek Lecha Poznań. - Karol powiedział, że dzięki temu nasz samochód będzie bezpieczny w tym mieście. Trochę gorzej byłoby w Warszawie - z humorem wyjaśniają Portugalczycy.

W liczącą ponad 3 tysiące kilometrów trasę Cristiana, David, Luis i Tiago wyruszą we wtorek. Nie wyznaczają sobie dokładnych celów - w połowie drogi jeden "maluch" skręci w stronę chorwackiego Splitu, a drugi pojedzie do Portugalii. Pierwszym przystankiem ma być Berlin. Potem ekipa ruszy na południe w stronę Stuttgartu, skąd przez Francję (okolice Lyonu, później Montpellier) dojadą do Barcelony. Jeden dłuższy postój planowany jest też gdzieś w centralnej Hiszpanii. - To nie będzie Madryt, bo musielibyśmy trochę zboczyć z trasy, ale może zatrzymamy się w Pampelunie. Mamy przyjaciół w całej Europie i na pewno będzie nieźle - nie ma wątpliwości Luis.

Moi rozmówcy przyznają, że większość życia spędzili na podróżach pociągami. Teraz jednak zmienili trochę upodobania. - Jedziemy "maluchami" i na pewno nie będziemy żałowali, choć wiemy, że to będzie szalona podróż - zgodnie podsumowują portugalscy studenci.

Redakcja MM Poznań trzyma kciuki za powodzenie wyprawy Cristiany, Davida, Luisa i Tiago. Jeśli ekipa zwariowanych Portugalczyków nie będzie miała po drodze problemów z Internetem, to obiecała, że będzie podsyłać nam zdjęcia i filmiki wideo z wyprawy.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto