Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MANEWRY - Terroryści w poznańskiej Operze. ZOBACZ ZDJĘCIA

Robert Domżał
Pozorującymi ofiary ataku byli   słuchacze  Wielkopolskiego Centrum Edukacji Medycznej
Pozorującymi ofiary ataku byli słuchacze Wielkopolskiego Centrum Edukacji Medycznej Robert Domżał
Krótko po godz. 21.00 w poznańskiej Operze rozległy się strzały i wybuchy. Wspólne manewry przeprowadzili policjanci i strażacy. Za rok odbędą się kolejne. Będą miały jeszcze większy rozmach.

Ćwiczenia, w trakcie których pozorowany jest wypadek samochodowy, tramwajowy czy awaria zbiorników z amoniakiem - do tego wszystkiego strażacy i policjanci zdążyli poznaniaków przyzwyczaić. Policyjne oddziały antyterrorystyczne a wraz nimi służby ratunkowe opanowały poznański Teatr Wielki.
Scenariusz działań przypominał do złudzenia to co działo się kilka lat temu w jednym z moskiewskich teatrów.

Krótko po godzinie 21.00 w trakcie musicalu z udziałem zagranicznych artystów w Teatrze Wielkim rozległy się strzały. - Według założeń uprowadzonych zostało kilkanaście osób. Zamachowców było ośmiu każdy uzbrojony w karabin - wyjaśnia Sławomir Brandt, rzecznik Komendy Wojewódzkiej PSP w Poznaniu.

Do działań musieli zatem wkroczyć antyterroryści i specjalne jednostki ratownictwa chemiczno-ekologicznego Państwowej Straży Pożarnej.

Żeby sytuację jeszcze, skomplikować założono, że tłum, widząc broń, panikuje. Żeby zapanować nad zakładnikami, terroryści oddali serię strzałów ostrzegawczych raniąc jedną osobę. Dwóch z terrorystów zabarykadowało się. Zażądali wysokiego okupu, grożąc zdetonowaniem bomby. I rzeczywiście słychać było wybuch.

Manewry zostały zorganizowane, ponieważ poznańscy strażacy otrzymali odpowiednie wyposażenie. - Mamy urządzenie naśladujące działanie tak zwanej brudnej bomby oraz urządzenie wykrywające taka bombę - mówi Witold Rewers komendant miejski PSP.

W działaniach uczestniczyło kilkudziesięciu policjantów z jednostek specjalnych. Gdyby to był prawdziwy atak, byłoby ich kilka razy więcej.

- Na czas manewrów wyłączona została trakcja tramwajowa, a gdyby to się działo naprawdę, wyłączony byłby też prąd i gaz w całym centrum - mówi Zbigniew Paszkiewicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

- Na co dzień w widowiskach są wystrzały i wybuchy. Jednak na scenie używamy pirotechniki teatralnej - mówi Zbigniew Gruszczyński z działu zabezpieczenia przeciwpożarowego Teatru Wielkiego. Manewry trwały około półtorej godziny.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto