Marsz rozpoczął się od Mszy świętej w kościele oo Dominikanów. Później jego uczestnicy, około tysiąca osób, ruszyli w kierunku Poznańskich Krzyży. Szli w milczeniu, które miało - jak powiedział jeden z organizatorów marszu - symbolizować niemy krzyk nienarodzonego dziecka, które chce żyć.
- To pierwszy taki marsz od kilkunastu lat i bardzo się cieszę, że ta inicjatywa wróciła - powiedział Paweł Wosicki, prezes Federacji Ruchów Obrony życia. - W czasach, gdy życie ludzkie mocno się zdewaluowało, gdy tyle dzieci ginie w łonach matek, musimy pokazać, że będziemy walczyć o każde życie.
Jak twierdzą organizatorzy, marsz ma pobudzić sumienia i zwrócić uwagę na problem, że aborcja jest zabiciem człowieka.
- Odpowiednie prawo istnieje, ale jest coraz częściej podważane, nie można wobec tego pozostać obojętnym - powiedział Wosicki. - Marsz ma więc zamanifestować: są ludzie, którzy uważają, że każdy ma prawo do życia.
Zdaniem doktora Wosickiego należy także zwrócić uwagę na fakt, że Polska z krajów europejskich przeznacza najmniej środków na rzecz rozwoju rodziny, co sprawia, że polskich rodziców często po prostu nie stać na dziecko.
- Ale bieda nie może być argumentem dla aborcji - zastrzega Wosicki. - Są przecież poradnie miejskie i przy kościołach, gdzie można się zgłosić po pomoc i poradę. Takie wydarzenie jak znalezienie noworodka w bramie przy ulicy Kwiatowej powinno być dla nas dodatkowym impulsem, że trzeba walczyć dalej.
Nie wszyscy jednak obserwatorzy marszu zgadzają się z jego ideą.
- Gdyby zamiast organizować marsze przeciwko aborcji włożyli tyle wysiłku w organizowanie pomocy dla samotnych kobiet w ciąży albo w poprawienie ściągalności alimentów, to na pewno dzieci rodziłoby się więcej - mówi młoda kobieta, obserwująca marsz z koleżanką. - A tak jak jest teraz to każda dziewczyna doskonale wie, że jak wpadnie, a ojciec dziecka się wypnie na ciążę, to będzie mogła liczyć tylko na siebie.
Marsz od Poznańskich Krzyży w milczeniu przeszedł Świętym Marcinem do kościoła pod wezwaniem Najświętszego Zbawiciela na ulicy Fredry.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?