Marsz Wyzwolenia Konopi w Poznaniu to jedna z pokojowych manifestacji Global Marijuana March walczących o legalizację konopi. Odbywają się one co roku w kilkuset miastach świata - w Polsce od 7 lat. I zdaniem jego organizatorów jest coraz więcej powodów do organizowania takiego marszu.
- Od roku 2000 nic się nie zmieniło - mówi Wojciech Skóra z Inicjatywy Konopie.info, jeden z organizatorów marszu. - Państwo wydaje rocznie ponad 80 milionów złotych na ściganie drobnych, okazjonalnych użytkowników konopi, a zamiast wydawać je na ich kryminalizację, lepiej wydać je na edukację, profilaktykę, choćby na zatrudnienie psychologów w szkołach, którzy mieliby pojęcie o narkotykach. Może streetworkerów czy partyworkerów, którzy docieraliby tam, gdzie się zbierają młodzi ludzie i pomagaliby im, wyjaśniali, gdzie mogą się zwrócić po pomoc.
Zdaniem Wojciecha Skóry obowiązująca Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii jest zupełnie nieskuteczna a jej działanie można porównać do ustawy prohibicyjnej obowiązującej w Stanach Zjednoczonych, która zaowocowała rozkwitem przestępczości.
- Zaostrzanie przepisów przynosi skutek odwrotny od zamierzonego. Polska jest tego najlepszym przykładem: nasze prawo jest najbardziej restrykcyjne w Europie, poza Białorusią - mówi Wojciech Skóra. - Przed jego wprowadzeniem, w 1999 roku, za narkotyki skazano 2910 osób, w tym 1714 dilerów. Po wprowadzeniu, w roku 2007 skazano już 20438 osób, ale dilerów tylko 832! Jaki z tego wniosek? Policja łapie tylko użytkowników, a w ogóle nie zajmuje się tymi, którzy narkotyki rozprowadzają.
Wojciech Skóra przytacza przykład Portugalii, która w 2001 roku znacznie złagodziła przepisy i od tego czasu nie tylko znacznie spadła tam liczba narkomanów, ale także liczba przypadków śmierci z powodu ciężkich narkotyków. Niewielu użytkowników konopi znajdzie się także w liberalnej Holandii - w tamtejszych sklepach zakupy robią głównie turyści, w których ojczystych krajach konopie są zakazane.
- To jest spychanie ludzi do podziemia - mówi Skóra. - A przecież konopie są znacznie mniej szkodliwe niż alkohol czy papierosy, które są w naszym kraju całkowicie legalne! Ale wielu ludzi nawet o tym nie wie, bo znają tylko błędne stereotypy na temat narkotyków.
Uczestnicy marszu domagają się prawa do posiadania do 30 gram ziela konopi oraz możliwości uprawy do 3 krzaków konopi na własny użytek. Te żądanie popierają też idący w marszu poznańscy licealiści: Marta, Karolina, Julia, Przemo, Klakier i Bąbel.
- Przyszliśmy tu, bo popieramy legalizację trawki - mówi Przemo. - Znajomi nam powiedzieli, że jest taka demonstracja i postanowiliśmy się przyłączyć.
- Trawka jest mniej szkodliwa niż tytoń, ale jak ją palę, to muszę się kryć - dodaje Marta. - A papierosy mogę palić. To nie jest fajne. Powinna być legalna.
Zwolenników legalności konopii przyszło naprawdę wielu: na placu przed Operą, skąd wyruszył marsz, zjawiło się około tysiąca osób, a podczas trwania ciągle dochodzili kolejni zwolennicy konopi.
- Żaden człowiek, żadna roślina nie może być nielegalna - wołał Wojciech Skóra zapraszając wszystkich do wsparcia akcji. - Sadzić, palić, zalegalizować!
Uczestnicy marszu podchwycili okrzyk i pod wodzą Donguralesko ruszyli w miasto przy dźwiękach muzyki skandując hasło marszu. Spod Opery przez most Teatralny przeszli do Kaponiery, a stamtąd Świętym Marcinem do al. Niepodległości, Fredry, a później Mielżyńskiego do Młyńskiej, gdzie zrobili pierwszy postój przed sądem rejonowym.
- Policja skupia się na łapaniu młodych ludzi, a mafia chodzi wolna - krzyczeli organizatorzy. - Żądamy więcej przestrzeni!
Maszerujący zachowywali się bardzo spokojnie, jednak w czasie postoju przed sądem dwóch z nich zostało zatrzymanych przez policję za... picie piwa w miejscu publicznym. Gdy policjanci odwozili ich samochodem na bok, uczestnicy marszu skandowali "zostaw go", a później wszyscy usiedli na jezdni odmawiając ruszenia w dalszą drogę, dopóki obaj młodzi ludzie z powrotem nie dołączą do marszu. Siedząc skandowali "Miłość, pokój, wzajemny szacunek". Obaj piwosze nie zostali zatrzymani, skończyło się na stuzłotowych mandatach i pouczeniu, co uczestnicy marszu przyjęli oklaskami. Dopiero wtedy wstali, by ruszyć w dalszą drogę, skandując na odchodnym hasło "To jest wasza demokracja".
Marsz Wyzwolenia Konopi zakończył się na placu Wolności Nasionkiem do Nieba, czyli wypuszczeniem w niebo żółtych balonów ozdobionych stylizowanym rysunkiem listka konopi. W każdym balonie było dziesięć nasionek konopi.
- Mamy nadzieję, że dolecą gdzieś, gdzie będą mogły wykiełkować i wyrosnąć, gdzie będą miały do tego prawo - mówił Wojciech Skóra, wypuszczając balony.
Organizatorzy zaprosili także do udziału w konkursie na najlepsze hasła do skandowania podczas marszu - i okazało się, że czego jak czego, ale inwencji poznaniakom nie brakuje. "Dziadek nie mógł, babcia nie mogła, tylko trawka im pomogła" czy "Palisz zioło - jest wesoło" - to tylko dwie z wielu propozycji nagrodzonych firmowymi koszulkami Marszu Wyzwolenia Konopi.
Konkurs był ostatnim etapem marszu. Organizatorzy zaprosili wszystkich uczestników na wieczorne afterparty do klubu Reset.
Żeby zobaczyć więcej zdjęć, wejdź do galerii!
Festiwal Kultury Studenckiej ARTenalia 6, 7, 8 maja 2011 Stara Rzeźnia |
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?