MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Masakra na drodze

AS
Opel omega po uderzeniu w drzewo rozpadł się na dwie części - pokazuje Jolanta Skonieczna, rzecznik policji w Turku. Fot. K. Szczeciński
Opel omega po uderzeniu w drzewo rozpadł się na dwie części - pokazuje Jolanta Skonieczna, rzecznik policji w Turku. Fot. K. Szczeciński
W wypadku jaki wydarzył się wczoraj około 1 w nocy w Warence koło Turku, zginęło pięć osób. Do tragedii doszło wczoraj w oddalonej o kilka kilometrów od Turku Warence.

W wypadku jaki wydarzył się wczoraj około 1 w nocy w Warence koło Turku, zginęło pięć osób.
Do tragedii doszło wczoraj w oddalonej o kilka kilometrów od Turku Warence. Już wiadomo, że kierujący oplem omegą jechał za szybko. Policjanci ustalili, że mogła być to prędkość dochodząca nawet do 150 km na godzinę! Samochód wpadł w poślizg i wypadł z drogi na zakręcie. Auto uderzyło w przydrożne drzewo. Siła uderzenia była tak duża, że opel rozpadł się na dwie części. - Jeszcze nie widzieliśmy takiej masakry - mówili turkowscy policjanci z kilkunastoletnim stażem.

Samochodem jechało sześć osób w wieku od 24 do 42 lat. Autem kierował 36-letni mieszkaniec Turku. Kierowca, dwie pasażerki i dwóch pasażerów zginęli na miejscu. Najmłodsza z nich, studentka pochodząca z Koła, nadal walczy o życie. Dziewczynę operowano w nocy przez kilka godzin w turkowskim szpitalu, ale wczoraj rano przewieziono ją na OIOM do lecznicy w Koninie. Jej stan lekarze określają jako bardzo ciężki.

- Nie ustalono jeszcze skąd jechały i dokąd zmierzały ofiary wypadku. Prawdopodobnie podróżowali z Turku bocznymi drogami i być może chcieli udać się do Koła, bo stamtąd pochodziły wszystkie pasażerki opla - powiedziała Jolanta Skonieczna, rzecznik prasowy komendanta policji w Turku.
Kierowca i dwóch pasażerów pochodziło z Turku. Jeden z nich 42-latek był właścicielem jednej z największych turkowskich restauracji, jeden - ochroniarzem i jednocześnie właścicielem jednej z tamtejszych firm ochroniarskich, a trzeci pracował w niej jako ochroniarz. Jedna z kobiet, która zginęła, prowadziła w Kole pub, druga była prawdopodobnie barmanką w jednym z kolskich lokali, podobnie jak najmłodsza z pasażerek, o której życie nadal walczą lekarze.

Turkowska policja ustaliła wstępnie, że przyczyną wypadku było niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze. Miejscami była bardzo gęsta mgła. Samochód jechał bardzo szybko. Dopiero badania laboratoryjne pozwolą ustalić, czy kierowca był trzeźwy. Przy jednej z ofiar znaleziono ,,dilerówkę’’ z jakimś suszem. Jej zawartość również zostanie poddana badaniom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja z Kenii kontra gangi terroryzujące Haiti

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto