MASZT NA MORASKU - Mieszkańcy mają obawy i dlatego protestują

Mimo zaciętych protestów mieszkańców i rady osiedla Morasko, dokończono budowę masztu bazowego dla Polskiej Telefonii Cyfrowej na terenie Aquanetu. Mimo to, właściciele sąsiadujących działek nie poddają się. Złożyli już u wojewody wielkopolskiego skargę na prezydenta oraz zgłosili sprawę do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Teraz wynajęli mecenasa, który wesprze ich od strony prawnej. W ślad za nimi, bunt przeciw powstającej na ich bloku wieży telefonii komórkowej, rozpoczynają mieszkańcy jednego ze strzeszyńskich osiedli.

Budowa masztu PTC na terenie zbiorników wodnych Aquanetu rozpoczęła się we wrześniu. Wtedy też, o powstającej wieży dowiedzieli się właściciele sąsiednich działek oraz rada osiedla Morasko. Następnego dnia biało-czerwona konstrukcja mierzyła trzydzieści metrów, czyli prawie połowę z założonej wysokości. Budowę wstrzymano na miesiąc, ale ją dokończono.
Przez cały czas mieszkańcy Moraska robili wszystko, by do tego nie dopuścić. Byli oburzeni faktem, że Urząd Miasta Poznania nie powiadomił ich o zgodzie na powstanie masztu. Uparcie powtarzali, że boją się szkodliwego promieniowania i poprosili o pomoc radne Katarzynę Kretkowską i Magdalenę Pauszek.
– Urząd Miasta nie chce nam udostępnić dokumentacji wydania zgody na budowę masztu, ponieważ według urzędników Wydziału Urbanistyki i Architektury, nie jesteśmy stroną w postępowaniu – twierdzi Dariusz Staszak, jeden z właścicieli gruntów na Morasku. – Mamy nadzieję, że prawnikowi uda się do nich dotrzeć – mówi.
Rałał Łopka, z biura prasowego Urzędu Miasta wyjaśnia, że sprawa ta nie jest traktowana przez WUiA jako postępowanie, ale czynność administracyjna. Jego zdaniem nie można tu mówić o stronach postępowania.
Tę sprawę zbada mecenas Andrzej Pieścik, który z Maciejem Kuką, jednym z właścicieli działki na Morasku, zajął się prawnym aspektem budowy wieży telefonii komórkowej.
– Jak na razie, udało mi się z urzędu otrzymać kopię pozwolenia na budowę oraz sprostowanie tej decyzji przez inwestora z dnia 3 października – mówi mecenas Andrzej Pieścik.
W najbliższym czasie, mieszkańcy Moraska planują wraz z rzeczoznawcą przeprowadzenie wyceny gruntów. Ma to na celu porównanie wartości działek przed i po postawieniu masztu.
Podobny problem pojawił się również na Strzeszynie. Tam także lokatorzy chcą iść w ślady sąsiadów z Moraska. Na jednym z domów przy ulicy Horacego rozpoczęła się już budowa masztu komórkowego.
– Oburza nas, że nie zapytano o zdanie wszystkich mieszkańców. Większość z nich to młodzi ludzie z dziećmi. Obok znajduje się przedszkole i plac zabaw dla maluchów – mówi Katarzyna Michałowska z osiedla Strze-szyn. – Wprawdzie nie znamy jeszcze wpływu fal elektromagnetycznych na zdrowie, ale ich ewentualny negatywny wpływ będzie widoczny dopiero po latach. Dlatego chcemy uniknąć potencjalnego zagrożenia – dodaje.
W ubiegłym tygodniu mieszkańcy ze Strzeszyna zebrali ponad 400 podpisów przeciwko budowie masztu.
– Z tego, co wiem, w planie jest również ustawienie tu stacji bazowej – wskazuje K. Michałowska. – Nie jesteśmy białą plamą na mapie telefonii komórkowej, nie widzimy więc konieczności, by powstał tutaj kolejny maszt – tłumaczy.
Strzeszynianie planują w najbliższym czasie zorganizowanie spotkania, na którym obecni mają być nie tylko oni i rada osiedla, ale także zaproszeni lekarze, którzy opowiedzą o chorobach, które mogą powodować fale elektromagnetyczne.

Głos Wielkopolskidostępny także w wersji elektronicznej - [

](http://www.prasa24.pl)