Pożar wybuchł rano w mieszkaniu na drugim piętrze.
- Usłyszeliśmy stłumiony huk, ze ścian wyleciały kratki wentylacyjne, a zaraz potem dostaliśmy sygnał, że trzeba się ewakuować - relacjonują Piotr Kolańczyk i Michał Długi, mieszkający na poddaszu kamienicy. - Chwyciliśmy laptopy, mokre szmatki na twarz i tak wybiegliśmy z domu. Choć ognia nie było widać, to klatka schodowa momentalnie wypełniła się dymem...
Po zakończeniu gaszenia strażacy dokładnie przeszukali budynek, by sprawdzić, czy wszyscy wyszli. W pogorzelisku znaleźli zwłoki mężczyzny, lokatora mieszkania, w którym wybuchł pożar. Jaka była przyczyna śmierci mężczyzny - jeszcze nie wiadomo.
- To był starszy pan, który mieszkał sam - opowiadają sąsiedzi. - Nikogo nie wpuszczał do mieszkania, nie był towarzyski. Widzieliśmy tylko od czasu do czasu, że znosi do domu mnóstwo rupieci i śmieci.
Z budynku ewakuowano 10 osób. Podstawiono dla nich autokar, w którym mogli czekać na zakończenie akcji i powrót do domu. To jednak nie nastąpi zbyt szybko.
- Budynek najpierw musi zobaczyć inspektor nadzoru budowlanego i on wyda decyzję, czy lokatorzy mogą bezpiecznie wrócić do mieszkań - wyjaśnił Michał Kucierski, rzecznik prasowy poznańskiej straży pożarnej.
Strażacy po zakończeniu akcji pozwolili lokatorom wejść na chwilę do mieszkań, ale tylko po to, by mogli zabrać ze sobą najpotrzebniejsze i cieplejsze rzeczy.
W gaszeniu pożaru kamienicy przy ulicy Małeckiego brali udział dwaj hanowerscy strażacy, którzy na mocy porozumienia podpisanego w ubiegłym roku przez służby Poznania i Hanoweru przez dwa tygodnie odbywają służbę w Poznaniu.
Tekst aktualizowany o 12:30.
Żeby zobaczyć zdjęcia, kliknij w ikonki poniżej!
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?