Miesiąc po wyborach, a plakaty jeszcze wiszą

Komitety wyborcze miały 30 dni na usunięcie plakatów wyborczych kandydatów do Parlamentu Europejskiego od dnia wyborów, czyli od 7 czerwca. Plakaty, które nie zostały usunięte, od 7 lipca są wiszą nielegalnie.

Za sprawdzanie czy wszystkie plakaty zniknęły z naszych ulic jest odpowiedzialna Straż Miejska. To właśnie strażnicy miejscy wzmożyli patrole uliczne i szczególnie zwracają uwagę na pozostałości powyborcze.

- Na razie minęły dwa dni od ostatecznego terminu usunięcia i póki co nie wpłynęły do nas wnioski odnośnie pozostawionych plakatów - informuje Jacek Kubiak z poznańskiej Straży Miejskiej. - W piątek odbędzie się narada, na której zostanie przeprowadzone wstępne rozeznanie w tej sprawie i wtedy zaczniemy podejmować działania mające na celu usunięcie tych plakatów.

Strażnicy jednak nie karzą za to wykroczenie mandatami. Każdy komitet wyborczy wpłaca kaucję przed kampanią wyborczą, którą utraci w razie niedotrzymania terminu.

- Zgodnie z umowami, jakie Zarząd Dróg Miejskich podpisał z komitetami wyborczymi są one zobowiązane do usunięcia plakatów wyborczych na własny koszt - mówi Dorota Wesołowska, rzecznik prasowy ZDM. - Najpóźniej więc do 7 lipca z dróg administrowanych przez ZDM musiały zniknąć wszystkie reklamy wyborcze. W przeciwnym razie komitety utracą kaucję – 3 tys. złotych, jaka została pobrana przez ZDM tytułem zabezpieczenia kosztów sprzątania.

Choć od 7 lipca minęły już dwa dni, dziennikarze i Użytkownicy MM Poznań bez trudu natrafili na wiszące plakaty wyborcze, wśród których przeważają te, które zachęcały do oddawania głosów na Tomasza Górskiego z Prawa i Sprawiedliwości.

- Za usunięcie plakatów wyborczych odpowiedzialne są firmy, które je rozwieszały - informuje Łukasz Grabowski, koordynator do spraw wyborów PiS w Wielkopolsce. - Jeżeli plakaty nie zostaną usunięte w określonym terminie, konsekwencje ponoszą dane komitety wyborcze oraz sami politycy.