Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy czekają na egzorcystę

Tekst Hanka BUKOWSKA Fot. W. WYLEGALSKI
Droga do Zdziechowa
Droga do Zdziechowa
Od momentu śmierci bezdomnego lokatora domu w Zdziechowie pod Gnieznem, jego mieszkańcy są świadkami zjawisk paranormalnych. Dziennikarze ,,Gazety Poznańskiej’ uczestniczyli wczoraj w scenie niszczenia i ...

Od momentu śmierci bezdomnego lokatora domu w Zdziechowie pod Gnieznem, jego mieszkańcy są świadkami zjawisk paranormalnych. Dziennikarze ,,Gazety Poznańskiej’ uczestniczyli wczoraj w scenie niszczenia i poruszania się elementów wyposażenia mieszkania w domu nr 70.

Gdyby nie naoczni świadkowie tych niesamowitych wydarzeń, nikt racjonalnie myślący nie uwierzyłby w to, co dzieje się w domu w Zdziechowie.
Dom, w którym straszy, jest ponadstuletnim budynkiem, zamieszkiwanym przez sześć rodzin. Do tej pory zmarło tu w niewyjaśnionych okolicznościach dziesięć osób. Jednakże dopiero po śmierci bezdomnego, w listopadzie ubiegłego roku, kiedy to on sam tuż przed śmiercią oświadczył, że za dwa tygodnie umrze, domem wstrząsnęły straszne zjawiska.

6 stycznia godzina 11.00

Święto Trzech Króli było dla Weroniki Ziarnia dniem, którego nie zapomni do końca życia. Kiedy próbowała napisać na drzwiach swojego mieszkania symbole święta, poczuła niesamowitą siłę odpychającą. - Wezwałam na pomoc wnuka Łukasza Kawiarskiego, któremu dwoma rękoma udało się utrzymać kredę, lecz i on poczuł potężny opór – komentuje ze strachem w oczach.

- To co działo się potem do godz. 14.00 trudno wyjaśnić – mówi Tadeusz Kotowski. W przeciągu kilku minut przemieszczały się różne przedmioty: czajnik spadł z kuchenki, doniczki, łyżki, suszarki, meble, razem ok. 20 rzeczy. Gdy na taborecie usiadł Łukasz Kawiarski obróciło go kilkakrotnie w miejscu.

13 stycznia godziny 10.00-15.00

W czasie odprawiania mszy w kościele nastąpiła kolejna fala zjawisk o niszczącej sile, której świadkami byli Tadeusz Kotowski, Weronika Ziarnia i Łukasz Kawiarski oraz sąsiedzi z domu. – Tym razem rwały się kilimy na ścianach, donice celowały w mieszkańców, przemieszczały się meble i stukł się obraz Matki Bożej Karmiącej, a w powietrzu czuć było zapach zgnilizny – komentują świadkowie.

16 stycznia godzina 16.00

W środę odbyła się kolęda, w czasie której ksiądz Maciej Lisiecki był świadkiem przemieszczania się doniczek i koszyka.

- Ponadto w czasie przygotowań do kolędy zaczęły się dziać dziwne rzeczy: woda święcona wylała się, lichtarze ze świecami spadły i przemieszczało się kropidło, koszyk – zeznaje sąsiadka Małgorzata Głowska, która była uczestnikiem tych wydarzeń.
Zjawiska przemieszczania, wandalizmu towarzyszyły również kolejnym dniom, przybierając na sile w obecności lokatorów domu nr 70, którzy boją się opowiadać o tym co widzieli i słyszeli.

Nikt nie potrafi wytłumaczyć tego nieziemskiego zdarzenia, ale 21 stycznia odprawiano mszę w intencji zmarłych lokatorów domu.

- 22 stycznia będzie poświęcony lokal, w którym straszy – mówi ks. Maciej Lisiecki, oczekując, że wspólna modlitwa przywróci spokój i pojedna mieszkańców Zdziechowy.

Zdziechowa leży na trasie Gniezno - Janowiec Wielkopolski w odległości 6 km na północ od Gniezna. Administracyjnie należy do gminy Gniezno i liczy sobie 753 lata. Jej historia sięga średniowiecza, gdyż już w roku 1243 Przemysław i Bolesław oddając szpital św. Ducha w Gnieźnie pod zarząd bożogrobowców miechowskich wymieniają Zdziechowę pomiędzy posiadłościami szpitalnymi.
Okres II wojny światowej łączy się z tragiczną historią rozstrzelania grupy zakładników, których spóźniony o 43 lata pogrzeb odbył się na miejscowym cmentarzu parafialnym dopiero w 1982 r.

22 stycznia godz. 10.00

Do mieszkania Tadeusza Kotowskiego przybywa proboszcz Maciej Lisiecki, aby odprawić nabożeństwo poświęcenia
nawiedzonego mieszkania, przy użyciu wody i soli.

- Po wyjściu księdza zjawiska przemieszczania przedmiotów nasilają się - komentuje Jadwiga Kawiarska.

23 stycznia godz. 9.00

Tadeusz Kotowski twierdzi, że widzi w tym mieszkaniu dziecko, które być może tu zmarło i zostało nieformalnie pochowane. Skarży się na osłabienie i niekonwencjonalną moc wyczuwania nadchodzących wydarzeń.

24 stycznia godz. 10.00

Jedziemy ponownie na miejsce paranormalnych zjawisk. Właściciel mieszkania ostrzega nas przed wkroczeniem do mieszkania. W obecności Jadwigi Kawiarskiej, Tadeusza Kotowskiego i Weroniki Ziarnia jesteśmy świadkami poruszania się obrazów na ścianie i przemieszczania szafy.
Według mieszkańców budynku nr 70, fakt nie wyjaśnionych okoliczności zgonu bezdomnego lokatora w listopadzie ubiegłego roku jest przyczyną zła, które jak piętno wkrada się w ich życie.

– Ślad zjawisk paranormalnych wiedzie do osoby niejakiego Hertela, niemieckiego zarządcy, którego posądzano o kult szatana – przypomina sobie inny mieszkaniec wsi. Póki co, nikt nie śpi spokojnie, oczekując na egzorcystę, który uwolni ich od lęku przed duchami.

W imię Chrystusa opuść ten dom

Papież Pius XII wierzył, że Hitler nosi w sobie diabła i odprawiał egzorcyzmy, aby złe wypędzić. Egzorcyzmy okazały się konieczne również w londyńskim domu znanego kompozytora Haendla, gdzie pojawiał się duch kobiety. W Polsce nie prowadzi się statystyk opętań, ale w każdej diecezji musi być jeden ksiądz egzorcysta.

Najmłodszym egzorcystą w Polsce jest ojciec Bogdan Kocańda, zakonnik z Chęcin koło Kielc.

– Nie od razu zostałem egzorcystą – wspominał w wywiadzie dla ,,Wieczoru Wybrzeża’’. – Długo się przed tym broniłem. Chciałem być zwykłym księdzem. Jednak tak się składało, że trafiali do mnie ludzie opętani przez złe duchy. Nic na ten temat nie wiedziałem.

Jak rozpoznać opętanego?

Ojciec Kocańda opowiadał, że taka osoba może mówić w językach, których nigdy się nie uczyła. Najczęściej jest to łacina. Ponadto opętany ma dużą siłę. Kiedyś podczas egzorcyzmów 17-letnią opętaną dziewczynę z trudem trzymało aż sześciu dorosłych mężczyzn. Ojcu Bogdanowi nieraz groziło niebezpieczeństwo. Szatan, posługując się opętaną osobą, często starał się go uderzyć. – Wtedy w imieniu Chrystusa wzywam opętanego, aby się uspokoił – wyjaśnia franciszkanin. W trakcie jednego z egzorcyzmów franciszkanin na własnej skórze doświadczył siły diabła. – Z ust opętanego usłyszałem o zdarzeniu, które miało miejsce w moim życiu dwa tygodnie wcześniej – opowiada.

Zmiana rytuału

Nowy rytuał egzorcyzmów ogłoszono w Watykanie w 1999 r. Poprzedni obowiązywał przez blisko cztery stulecia. Nowy rytuał jest nieco bardziej elastyczny, pozostawia kapłanowi większą swobodę działania.

Papież też wypędzał

O tym, że papieżowi zdarzyło się wypędzać duchy, wspomina kardynał Jacques Martin. W 1982 roku podczas audiencji generalnej jedna z kobiet zaczęła się tarzać z wrzaskiem po ziemi. Nie pomogły modły i egzorcyzmy - uspokoiła się dopiero, gdy Jan Paweł II rzekł: ,,Jutro odprawię za Ciebie mszę’’.

Świecka egzorcystka

Nie tylko duchowni biorą się za egzorcyzmy. Uwalnianie nawiedzonych domów przyniosło sławę Annie Fijałkowskiej z Łodzi. Jest zapraszana w różne strony Polski i tak naprawdę życie spędza w podróżach. – Po śmierci nie wszystkie duszyczki odchodzą w zaświaty - opowiadała reporterowi ,,Expressu Ilustrowanego’’. – Niektórzy boją się piekła i tego, że po tamtej stronie będzie im źle. Nie odchodzi matka, która zostawiła dzieci, nie odchodzą osoby, które zmarły śmiercią gwałtowną. A także samobójcy. Często jestem zapraszana na egzorcyzmy do nawiedzonych domów.

Kipiel w jeziorze

Pod Zieloną Górą małżeństwo kupiło ośrodek nad jeziorem. Starsi mieszkańcy tej okolicy pamiętali, że w tym jeziorze utopili się Niemcy uciekający po przegranej wojnie. To jezioro i po wojnie pochłonęło mnóstwo ofiar, utonęło w nim dużo ludzi. – Egzorcyzmy robiliśmy w całym ośrodku. Kiedy wlaliśmy wodę święconą do jeziora miało się wrażenie, że wszystko jakby się zagotowało. Myślałam, że pomost się załamie – wspominała egzorcystka.

Piotr MICHALSKI

(Wykorzystano materiały archiwalne www.naszemiasto.pl)

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto